19 stycznia 2013

Sześćdziesiąt sześć

Oczami Nialla
Nie ma się co bać. Życie każde­mu, prędzej czy później, do­kopie. Uderzy cegłą w głowę. Zrzu­ci na sa­mo dno roz­paczy. Zniechęci do siebie i wszys­tkiego wokół. To tyl­ko kwes­tia cza­su. Ważne tyl­ko, aby się wte­dy nie pod­dać bez­nadziej­ności. Mam ochotę mocno wywalić mu w tą śliczną twarzyczkę. Emoc­je nie po­magają we właści­wym wyborze. W co on sobie pogrywa, ona ma uczucia i bezgranicznie go kocha. O proszę, lokowaty się pojawił. Zatrzymaliśmy się dzisiaj w Madrycie, choć raz mogłem walnąć się na wygodne hotelowe łóżko i pospać trochę dłużej, ale nie mogłem spać. Bo co ? Bo cały czas myślę w co on sobie pogrywa. Nikt nic nie wie a on sam nie raczy nam a co ważniejsze Rossalie wytłumaczyć.
- Cześć wszystkim - zagadał jak gdyby nigdy nic, rozwalił się na sofie popijając mleko z gwinta.
- Cześć - odpowiedział Liam, wywracając oczyma. Mam w zwycza­ju ig­no­rować oso­by nies­pełna ro­zumu.
- O co wam chodzi ? - obruszył się książę. Nie uzyskał odpowiedzi.
- Sądzisz, że twoje zachowanie jest okej, tak ? - prychnął Lou
- Jej no nie rozmawiałem z Rossalie dwa dni, raz bo jestem w trasie, jakbyście nie wiedzieli, dwa bo byłem na imprezie. Jezu o co wam chodzi ? - zaczął gestykulować rękoma
- Mam ochotę uderzyć głową w ścianę. Tyl­ko jeszcze nie wiem czy twoją czy swoją.- dodałem sarkastycznie. - Zraniłeś ją idioto ! - krzyknąłem kierując się do pokoju. 
- Niall czekaj, zostań. Trzeba wyjaśnić pewne sprawy. - dodał jak zawsze, trzeźwo myślący Liam. Usiadłem na swoim miejscu i wsłuchiwałem się w przemowę Zayna.
- Słuchaj idioto, może ty nie widzisz w tym nic złego, bo przecież byłeś kilka razy na mieście z Taylor, która wlecze się za nami po tej trasie jak jakiś pies. Sam dobrze wiesz, że prasa lubi ubarwiać pewne sprawy. - Zranione ser­ce już nig­dy nie będzie ta­kie sa­mo, prze­cież nie możesz wy­magać od pęknięte­go lus­tra żeby było ideal­nie lśniącą taflą. Boże jaki tępy idiota. Wsłuchiwałem się dalej w przemowę Malika. - Ona myśli że to już koniec, rozumiesz ?!
- Ale jak to koniec ? Czego koniec ? - zmarszczył niezrozumiale brwi
- Jesteś tak durny, czy tylko udajesz ?! - włączyłem się. - Przez twoje świadome, lub nie postępowanie Rossalie myśli, że zakończyłeś już związek. Wiesz w jakim ona jest stanie ?! No właśnie nie wiesz, bo ona nie chce z tobą rozmawiać. Mówiła, że nie ma już po co żyć, rozumiesz to ? - podszedłem do niego, kurczowo chwytając za koszulę, podniosłem go nieco w górę. - Słuchaj, jeśli jej prze ciebie stanie się krzywda, to nie daruję ci tego. Rób co chcesz z ta Taylor, ja jadę do Rossalie. - spojrzałem w jego zielone tęczówki, również nie krył zdenerwowania. 
- Ale jak to do niej jedziesz ? Mamy trasę - nieco oprzytomniał
- Ja w porównaniu do ciebie umiem znaleźć dla niej czas, mimo że nie mam zaszczytu nazywania się jej chłopakiem Harry. - odparłem ironicznie śmiejąc się. - Oprzytomniej albo ją stracisz, nawet ja tego nie chcę. Pewnie teraz się dziwisz co ? Ale kocham ją i pragnę jej szczęścia, które niegdyś jej dawałeś. Co się stało ? Oprzytomniej - urwałem i wyminąłem go. Spakowałem kilka rzeczy i jadę na lotnisko, bo Rose mnie potrzebuje. Ucieszyłem się, że Vicks nie ma mi tego za złe, w końcu to tak trochę dziwnie, ale ona mi ufa. Dziewczyny w ogóle są podłamane, też bardzo przeżywają ten ciężki dla niej okres. Dobra, jestem już w samolocie.
Oczami Louisa
-Stary, wiesz że cię kocham, ale pogubiłeś się.- nawet ja nie szczędziłem mu gadki, pranie mózgu mu się przyda. Świat sta­je się co­raz bar­dziej niez­ro­zumiały, a ludzie - czy gor­si? Może za­gubieni... A każdy radzi so­bie z tym inaczej. Naj­gor­sze, kiedy człowieka od najmłod­szych lat do­tyka zbyt duże zło. Zbyt duże jak na je­go wiek i doj­rzałość. Bo człowiek poz­biera się ze wszys­tkiego - ale nig­dy nie będzie już ta­ki sam.
- Lou, byłem tylko kilka razy z Taylor na mieście, jezu to o niczym nie świadczy. - jęknął
- Trzymaliście się za ręce, serio to nic nie znaczy ? -dodał uszczypliwie Malik, Harrold nie umiał racjonalnie nam tego wytłumaczyć. Strasznie szkoda mi mojej małej marcheweczki, wiem jaka ona jest uczuciowa, oby sprawa się wyjaśniła szybko.
- Harry ja na twoim miejscu błagałbym ją o rozmowę, a zacznijmy od tego. Najpierw wytłumacz nam jak to było, bo nikt już nic nie rozumie- wywróciłem oczyma wsłuchując się w Stylesowy monolog.
- Cholera, no byłem z Tay na mieście, chciała pójść na zakupy z racji tego, że oboje przebywaliśmy w tym samym miejscu i czasie a to rzadkość. Było miło, później poszliśmy coś zjeść, trafiła się jakaś tam impreza u jej znajomych i tyle. A to co piszą o odwiedzinach rodziny to nie prawda. Nie byliśmy nawet w Ameryce ...
- Doszło między wami do czegoś ? - walnął prosto z mostu Zayn.
- Nie, to znaczy tak - podrapał się po karku nieporadnie, teraz to ja już zasłabłem.
- Ty chyba nie mówisz tego na prawdę, spałeś z nią ? - podniosłem głos
- Nie. - warknął obrażony
- No mów do cholery jasnej, teraz się wstydzisz ? Irytujesz mnie Styles ! - zacisnąłem lekko pięści, odliczając do pięciu. Podobno pomaga się uspokoić, a jak nie to idę po walerianę.
- Całowała mnie, ale nie odwzajemniłem, przysięgam ! - jego słowa dla mnie są tera gówno warte. Z hukiem wyszedłem z pokoju, zapalić. Tak, Louis Tomlinson pali przez tego idiotę.
Oczami Rossalie
Razem z Arweną pojechałyśmy na lotnisko. Doceniam, że Niall znalazł dla mnie czas, biedny będzie wysłuchiwać moich gorzkich żali przez całą noc. Dostałam sms'a od Nialla.
- Gdzie jesteście ? Stoję pod duużym zegarem w hali odpraw. Nie odpisałam nic, razem z Arr zaczęłyśmy biec, zobaczyłam Horanka.
- Niall !- odwrócił się i szeroko uśmiechnął . Nieśmiało wtuliłam się w ciało przyjaciela. Odetchnęłam z ulgą, że jest cały i zdrowy. Jakoś nigdy w pełni nie ufam samolotom. Odkleiłam się i przedstawiłam mu Ar.
- Arwena to jest mój niezastąpiony,  Nialler. Wysłucha o każdej porze dnia i nocy a poza tym sprzedaje niesamowite Horan hugi. - lekko rozpromieniłam się.
- Hej, miło cię poznać Niall - uścisnął jej dłoń, zebrał bagaż i wróciliśmy do podstawionej taksówki. We trójkę zajęliśmy miejsce a tylnych siedzeniach.
- Niall no to opowiadaj mi jak się ma ta sytuacja bo ja nic nie rozumiem. - przeniosłam wzrok na niego, Ar trzymała mnie za dłoń.
- W tym ci nie pomogę, sam nic nie wiem - westchnął, przeniosłam wzrok na szybę i to co mijamy za oknem.
- Pier­wsze co ko­bieta usłyszy po zdradzie mężczyz­ny:'to nie tak jak myślisz. Prawda?- dodałam łamiącym się głosikiem. Dalszą część podróży, milczałam i wsłuchiwałam się w ciekawe tematy rozmów moich przyjaciół. Na miejscu, po długich namowach Nialla odważyłam się z nim porozmawiać. Usiedliśmy w salonie, przykryci kocykiem Arweny. Niall wyciszył telewizor a ja wykręciłam numer od razu ustawiając na głośnomówiący. Odebrał już po pierwszym sygnale. 
- Rossalie, boże jak dobrze że cię słyszę. - gadał jak nakręcony
- Tyle że ja jeszcze się nie odezwałam - wywróciłam oczami, ale dostałam kopa od przyjaciółki. - Czekam na wyjaśnienia. Łączy cię coś z nią ? - po drugiej stronie cisza. -Przy­bij piątkę swoim kłam­stwom, po­całuj zdradę a po­tem... Po­tem ożeń się z hi­pok­ryzją. Stworzy­cie niepow­tarzal­nie udaną parę.- dodałam z przekąsem, już miałam się rozłączać, kiedy krzyknął. 
- Czekaj, nie rozłączaj się błagam ! - warknął z ta swoją chrypą, cała złość nagle wyparowała. Postanowiłam go wysłuchać, żeby później niczego nie żałować.
- Masz dwie minuty- wywróciłam oczyma, ignorując spojrzenia pozostałej dwójki.
- Bądź milsza - szepnął mi Blondyn na ucho, przyjęłam do wiadomości.
- No dobra, może pięć - sztucznie uśmiechnęłam się do Niallera wystawiając mu przy tym język.
- Rose, cokolwiek sobie myślisz na mój temat nie przekreślaj mnie. Zrozum, między mną a Taylor, nic nie ma. Byliśmy kilka razy na mieście, wiesz tak po przyjacielsku. I nic więcej. Nie mógł bym ci tego zrobić. Wiesz o tym - dodał skruszonym tonem.
- Czekaj, czekaj pogubiłam się . Teraz mówisz, że do niczego nie doszło, a na poprzednie pytanie milczałeś. Zdecyduj się Harry, wolę znać prawdę, mimo iż może być dla mnie bolesna. 
- Całowaliśmy się- ledwo z siebie wydusił . Niall aż cały pobladł, Ar chwyciła się za głowę. 
- Nic nie może bar­dziej i tak nag­le zga­sić życia ko­biety, jak zdra­da jej ukocha­nego mężczyzny Harry. Czy to możliwe bym tak myliła się co do ciebie ? A co z naszymi planami ? Po co nieustannie pierdoliłeś mi o małej Darcy ?! No po co ? Po co nazywałeś mnie 'moją panią Styles' ? Po to by mnie zranić ? Ja pierdolę, człowieku. Oddałam ci się cała, czego chcesz jeszcze ? To za mało ? Oh przepraszam, ale nie sądziłam, że okażesz się być tak fałszywy Styles. - Wyob­raźnia naj­lep­szym ma­larzem. Tworzy piękne obrazy zdo­biące nasz świat wewnętrzny.  Żal tyl­ko, że wys­tawę trze­ba oglądać w pojedynkę...  Rzuciłam słuchawką i poszłam do siebie. Zos­tanę tu. Spo­koj­nie usiądę i zas­ta­nowię się nad swy­mi nies­pełniony­mi marze­niami, niez­reali­zowa­nymi celami, nad osobą, którą co dzień widzę w lus­trze. Nie, nie mam żalu. Do ni­kogo, na­wet do siebie. Jest mi przyk­ro pat­rząc w przeszłość wiedząc, że cu­dow­ne chwi­le minęły. Mi­mo, że trwa no­wy roz­dział w moim życiu. Mi­mo poświece­nia, mi­mo codzien­ne­go spa­lania się... Żałuje, że się skończyło, że nie można mieć w życiu wszys­tkiego. Przelałam soje uczucia na kartkę. 
Głuchy szept twoich słów ka­leczy mo­je serce
nie za­leży ci już, nie będzie szczęścia we dwoje
Wiem przy­bieg­niesz tu znów
lecz mo­je ser­ce nie będzie twoje
Za­biłeś miłość bra­kiem szacunku
Obojętnością je otulając
Spra­wiłeś że nie czu­je nic
Prócz słone­go smaku
łez i żalu .  
Do drzwi mojego pokoju rozległo się ciche pukanie, po chwili dobrze znana mi blond czupryna wkroczyła w moją prywatność z kubkiem herbaty i kanapką. 
- Rose, Ar zrobiła ci kanapkę, musisz coś jeść - postawił talerzyk na stoliku i zerknął na kartkę.- Mogę ? - skinęłam głową na znak. Horan zagłębił się w treść.
- Możesz mówić, że co nie ma, ale w twoich smut­nych oczach wciąż jest. Rose, jest wam ciężko, ale nie kończcie tego błagam. Jesteście wspaniali, uzupełniacie się pod każdym względem. Ty - żywiołowa i pełna energii śliczna dziewczyna z dobrym sercem i rozumem w głowie, a on ? No nie powiem, że przystojny bo dziwnie to by zabrzmiało z moich ust. Wrażliwy, pozytywny chłopak. Musicie razem być, Rossalie.- przysiadł się obok mnie.
- Uśpione me­lodie waszych serc, kiedyś roz­brzmią ... Nie zagłuszaj te­go, co w to­bie gra, bo może oka­zać się, że to będzie mu­zyka two­jego życia! To jak ? Rozumiemy się ? - pstryknął mnie w nos i słodko zaśmiał się.
- Boże Nialler, dziękuję za wszystko ! - wtuliłam się w niego. 
- Po to tu jestem mała -poklepał mnie po plecach- po to tu jestem - powtórzył gasnącym głosem.
- No co tak smutacie ? - do pokoju wparowała z butelką szampana uśmiechnięta Arwena. - Zero smętów, robimy naszą prywatną imprezę, only for vip. - odkleiliśmy się od siebie. 
- Może i masz rację ? - przybiliśmy sobie wszyscy piątkę, skakaliśmy po łóżkach wywijając do przebojów jakie zaserwowało nam MTV i ViVa . Później Niall zrobił popcorn, obejrzeliśmy część jakiegoś filmu, był durny więc szybko z nim skończyliśmy. 
- Mam pomysł !- szatańsko się uśmiechnęłam
- O nie, znam ten uśmiech. Knujesz coś - zaśmiał się Irish
- Ar co powiesz na małą metamorfozę ? Mamy już nawet jednego chętnego ! - wskazałam palcem na niego.- Nie uciekniesz nam- chwyciłam go za rękę, Ar pobiegła po kosmetyczkę. Zajęłam się nim a blondynka malowała mu paznokcie. Siadłam przed nim w siadzie skrzyżnym, nachyliłam się lekko i zaczęłam nakładać kolejno warstwy makijażu. Został mi tusz do rzęs i nowe zdjęcie na TT będzie hitem. Jak skończyłyśmy. Na sam koniec, cyknęliśmy sobie słit focie z dzióbkiem. Niall był na środku, oczywiście nie zmyłyśmy mu naszego dzieła, a my po jego bokach. Kilka fotostrzałów, głupich min i kilka z nich wylądowało na moim koncie. 
- Bo nic nie robi tak dobrze jak , impreza only for vip z @Niall_Oficial i @ArwenaBrians <3 Moje kochane czuby.

*********
 +  Po południu dodam rozdział Horanowej, bo wyjechała do Wa-wy .


4 komentarze:

  1. O DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI . ROZDZIAŁ JAK ZAWSZE ZAJEBISTY . O BOŻE JAK JA KOCHAM TO OPOWIADANIE . HAROLD I ROSS MAJĄ BYĆ RAZEM I NAWET NIE WAŻ SIĘ TEGO PSUĆ . NO !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twoje rozdziały !♥ Proszę niech Ross i Hazza dalej będą razem ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTY !

    TYLKO TO MOGĘ POWIEDZIEĆ KOCHANA <3

    OdpowiedzUsuń
  4. omg coraz bardziej filozoficzne te rozdziały xd piekne są <333 troszke się boje czy coś poważniejszego z tego nie wyniknie ale poczekam na następny <3333 haha akcja na konću mnie rozwaliła, chciałabym zobaczyć zdjecie Nialla w pełnym makijażu <3333

    OdpowiedzUsuń