Oczami Nialla
Nie ma się co bać. Życie każdemu, prędzej czy później, dokopie.
Uderzy cegłą w głowę. Zrzuci na samo dno rozpaczy.
Zniechęci do siebie i wszystkiego wokół. To tylko kwestia czasu.
Ważne tylko, aby się wtedy nie poddać beznadziejności. Mam ochotę mocno wywalić mu w tą śliczną twarzyczkę. Emocje nie pomagają we właściwym wyborze. W co on sobie pogrywa, ona ma uczucia i bezgranicznie go kocha. O proszę, lokowaty się pojawił. Zatrzymaliśmy się dzisiaj w Madrycie, choć raz mogłem walnąć się na wygodne hotelowe łóżko i pospać trochę dłużej, ale nie mogłem spać. Bo co ? Bo cały czas myślę w co on sobie pogrywa. Nikt nic nie wie a on sam nie raczy nam a co ważniejsze Rossalie wytłumaczyć.
- Cześć wszystkim - zagadał jak gdyby nigdy nic, rozwalił się na sofie popijając mleko z gwinta.
- Cześć - odpowiedział Liam, wywracając oczyma. Mam w zwyczaju ignorować osoby niespełna rozumu.
- O co wam chodzi ? - obruszył się książę. Nie uzyskał odpowiedzi.
- Sądzisz, że twoje zachowanie jest okej, tak ? - prychnął Lou
- Jej no nie rozmawiałem z Rossalie dwa dni, raz bo jestem w trasie, jakbyście nie wiedzieli, dwa bo byłem na imprezie. Jezu o co wam chodzi ? - zaczął gestykulować rękoma
- Mam ochotę uderzyć głową w ścianę. Tylko jeszcze nie wiem czy twoją czy swoją.- dodałem sarkastycznie. - Zraniłeś ją idioto ! - krzyknąłem kierując się do pokoju.
- Niall czekaj, zostań. Trzeba wyjaśnić pewne sprawy. - dodał jak zawsze, trzeźwo myślący Liam. Usiadłem na swoim miejscu i wsłuchiwałem się w przemowę Zayna.
- Słuchaj idioto, może ty nie widzisz w tym nic złego, bo przecież byłeś kilka razy na mieście z Taylor, która wlecze się za nami po tej trasie jak jakiś pies. Sam dobrze wiesz, że prasa lubi ubarwiać pewne sprawy. - Zranione serce już nigdy nie będzie takie samo, przecież nie możesz
wymagać od pękniętego lustra żeby było idealnie lśniącą taflą. Boże jaki tępy idiota. Wsłuchiwałem się dalej w przemowę Malika. - Ona myśli że to już koniec, rozumiesz ?!
- Ale jak to koniec ? Czego koniec ? - zmarszczył niezrozumiale brwi
- Jesteś tak durny, czy tylko udajesz ?! - włączyłem się. - Przez twoje świadome, lub nie postępowanie Rossalie myśli, że zakończyłeś już związek. Wiesz w jakim ona jest stanie ?! No właśnie nie wiesz, bo ona nie chce z tobą rozmawiać. Mówiła, że nie ma już po co żyć, rozumiesz to ? - podszedłem do niego, kurczowo chwytając za koszulę, podniosłem go nieco w górę. - Słuchaj, jeśli jej prze ciebie stanie się krzywda, to nie daruję ci tego. Rób co chcesz z ta Taylor, ja jadę do Rossalie. - spojrzałem w jego zielone tęczówki, również nie krył zdenerwowania.
- Ale jak to do niej jedziesz ? Mamy trasę - nieco oprzytomniał
- Ja w porównaniu do ciebie umiem znaleźć dla niej czas, mimo że nie mam zaszczytu nazywania się jej chłopakiem Harry. - odparłem ironicznie śmiejąc się. - Oprzytomniej albo ją stracisz, nawet ja tego nie chcę. Pewnie teraz się dziwisz co ? Ale kocham ją i pragnę jej szczęścia, które niegdyś jej dawałeś. Co się stało ? Oprzytomniej - urwałem i wyminąłem go. Spakowałem kilka rzeczy i jadę na lotnisko, bo Rose mnie potrzebuje. Ucieszyłem się, że Vicks nie ma mi tego za złe, w końcu to tak trochę dziwnie, ale ona mi ufa. Dziewczyny w ogóle są podłamane, też bardzo przeżywają ten ciężki dla niej okres. Dobra, jestem już w samolocie.
Oczami Louisa
-Stary, wiesz że cię kocham, ale pogubiłeś się.- nawet ja nie szczędziłem mu gadki, pranie mózgu mu się przyda. Świat staje się coraz bardziej niezrozumiały, a ludzie - czy
gorsi? Może zagubieni... A każdy radzi sobie z tym inaczej.
Najgorsze, kiedy człowieka od najmłodszych lat dotyka zbyt duże zło.
Zbyt duże jak na jego wiek i dojrzałość. Bo człowiek pozbiera się
ze wszystkiego - ale nigdy nie będzie już taki sam.
- Lou, byłem tylko kilka razy z Taylor na mieście, jezu to o niczym nie świadczy. - jęknął
- Trzymaliście się za ręce, serio to nic nie znaczy ? -dodał uszczypliwie Malik, Harrold nie umiał racjonalnie nam tego wytłumaczyć. Strasznie szkoda mi mojej małej marcheweczki, wiem jaka ona jest uczuciowa, oby sprawa się wyjaśniła szybko.
- Harry ja na twoim miejscu błagałbym ją o rozmowę, a zacznijmy od tego. Najpierw wytłumacz nam jak to było, bo nikt już nic nie rozumie- wywróciłem oczyma wsłuchując się w Stylesowy monolog.
- Cholera, no byłem z Tay na mieście, chciała pójść na zakupy z racji tego, że oboje przebywaliśmy w tym samym miejscu i czasie a to rzadkość. Było miło, później poszliśmy coś zjeść, trafiła się jakaś tam impreza u jej znajomych i tyle. A to co piszą o odwiedzinach rodziny to nie prawda. Nie byliśmy nawet w Ameryce ...
- Doszło między wami do czegoś ? - walnął prosto z mostu Zayn.
- Nie, to znaczy tak - podrapał się po karku nieporadnie, teraz to ja już zasłabłem.
- Ty chyba nie mówisz tego na prawdę, spałeś z nią ? - podniosłem głos
- Nie. - warknął obrażony
- No mów do cholery jasnej, teraz się wstydzisz ? Irytujesz mnie Styles ! - zacisnąłem lekko pięści, odliczając do pięciu. Podobno pomaga się uspokoić, a jak nie to idę po walerianę.
- Całowała mnie, ale nie odwzajemniłem, przysięgam ! - jego słowa dla mnie są tera gówno warte. Z hukiem wyszedłem z pokoju, zapalić. Tak, Louis Tomlinson pali przez tego idiotę.
Oczami Rossalie
Razem z Arweną pojechałyśmy na lotnisko. Doceniam, że Niall znalazł dla mnie czas, biedny będzie wysłuchiwać moich gorzkich żali przez całą noc. Dostałam sms'a od Nialla.
- Gdzie jesteście ? Stoję pod duużym zegarem w hali odpraw. Nie odpisałam nic, razem z Arr zaczęłyśmy biec, zobaczyłam Horanka.
- Niall !- odwrócił się i szeroko uśmiechnął . Nieśmiało wtuliłam się w ciało przyjaciela. Odetchnęłam z ulgą, że jest cały i zdrowy. Jakoś nigdy w pełni nie ufam samolotom. Odkleiłam się i przedstawiłam mu Ar.
- Arwena to jest mój niezastąpiony, Nialler. Wysłucha o każdej porze dnia i nocy a poza tym sprzedaje niesamowite Horan hugi. - lekko rozpromieniłam się.
- Hej, miło cię poznać Niall - uścisnął jej dłoń, zebrał bagaż i wróciliśmy do podstawionej taksówki. We trójkę zajęliśmy miejsce a tylnych siedzeniach.
- Niall no to opowiadaj mi jak się ma ta sytuacja bo ja nic nie rozumiem. - przeniosłam wzrok na niego, Ar trzymała mnie za dłoń.
- W tym ci nie pomogę, sam nic nie wiem - westchnął, przeniosłam wzrok na szybę i to co mijamy za oknem.
- Pierwsze co kobieta usłyszy po zdradzie mężczyzny:'to nie tak jak myślisz. Prawda?- dodałam łamiącym się głosikiem. Dalszą część podróży, milczałam i wsłuchiwałam się w ciekawe tematy rozmów moich przyjaciół. Na miejscu, po długich namowach Nialla odważyłam się z nim porozmawiać. Usiedliśmy w salonie, przykryci kocykiem Arweny. Niall wyciszył telewizor a ja wykręciłam numer od razu ustawiając na głośnomówiący. Odebrał już po pierwszym sygnale.
- Rossalie, boże jak dobrze że cię słyszę. - gadał jak nakręcony
- Tyle że ja jeszcze się nie odezwałam - wywróciłam oczami, ale dostałam kopa od przyjaciółki. - Czekam na wyjaśnienia. Łączy cię coś z nią ? - po drugiej stronie cisza. -Przybij piątkę swoim kłamstwom, pocałuj zdradę a potem... Potem ożeń się z hipokryzją. Stworzycie niepowtarzalnie udaną parę.- dodałam z przekąsem, już miałam się rozłączać, kiedy krzyknął.
- Czekaj, nie rozłączaj się błagam ! - warknął z ta swoją chrypą, cała złość nagle wyparowała. Postanowiłam go wysłuchać, żeby później niczego nie żałować.
- Masz dwie minuty- wywróciłam oczyma, ignorując spojrzenia pozostałej dwójki.
- Bądź milsza - szepnął mi Blondyn na ucho, przyjęłam do wiadomości.
- No dobra, może pięć - sztucznie uśmiechnęłam się do Niallera wystawiając mu przy tym język.
- Rose, cokolwiek sobie myślisz na mój temat nie przekreślaj mnie. Zrozum, między mną a Taylor, nic nie ma. Byliśmy kilka razy na mieście, wiesz tak po przyjacielsku. I nic więcej. Nie mógł bym ci tego zrobić. Wiesz o tym - dodał skruszonym tonem.
- Czekaj, czekaj pogubiłam się . Teraz mówisz, że do niczego nie doszło, a na poprzednie pytanie milczałeś. Zdecyduj się Harry, wolę znać prawdę, mimo iż może być dla mnie bolesna.
- Całowaliśmy się- ledwo z siebie wydusił . Niall aż cały pobladł, Ar chwyciła się za głowę.
- Nic nie może bardziej i tak nagle zgasić życia kobiety, jak zdrada jej ukochanego mężczyzny Harry. Czy to możliwe bym tak myliła się co do ciebie ? A co z naszymi planami ? Po co nieustannie pierdoliłeś mi o małej Darcy ?! No po co ? Po co nazywałeś mnie 'moją panią Styles' ? Po to by mnie zranić ? Ja pierdolę, człowieku. Oddałam ci się cała, czego chcesz jeszcze ? To za mało ? Oh przepraszam, ale nie sądziłam, że okażesz się być tak fałszywy Styles. - Wyobraźnia najlepszym malarzem. Tworzy piękne obrazy zdobiące nasz świat wewnętrzny. Żal tylko, że wystawę trzeba oglądać w pojedynkę... Rzuciłam słuchawką i poszłam do siebie. Zostanę tu. Spokojnie usiądę i zastanowię się nad swymi
niespełnionymi marzeniami, niezrealizowanymi celami, nad osobą,
którą co dzień widzę w lustrze. Nie, nie mam żalu. Do nikogo, nawet
do siebie. Jest mi przykro patrząc w przeszłość wiedząc, że cudowne
chwile minęły. Mimo, że trwa nowy rozdział w moim życiu. Mimo poświecenia, mimo
codziennego spalania się... Żałuje, że się
skończyło, że nie można mieć w życiu wszystkiego.
Przelałam soje uczucia na kartkę.
Głuchy szept twoich słów kaleczy moje serce
nie zależy ci już, nie będzie szczęścia we dwoje
Wiem przybiegniesz tu znów
lecz moje serce nie będzie twoje
Zabiłeś miłość brakiem szacunku
Obojętnością je otulając
Sprawiłeś że nie czuje nic
Prócz słonego smaku
łez i żalu .
nie zależy ci już, nie będzie szczęścia we dwoje
Wiem przybiegniesz tu znów
lecz moje serce nie będzie twoje
Zabiłeś miłość brakiem szacunku
Obojętnością je otulając
Sprawiłeś że nie czuje nic
Prócz słonego smaku
łez i żalu .
Do drzwi mojego pokoju rozległo się ciche pukanie, po chwili dobrze znana mi blond czupryna wkroczyła w moją prywatność z kubkiem herbaty i kanapką.
- Rose, Ar zrobiła ci kanapkę, musisz coś jeść - postawił talerzyk na stoliku i zerknął na kartkę.- Mogę ? - skinęłam głową na znak. Horan zagłębił się w treść.
- Możesz mówić, że co nie ma, ale w twoich smutnych oczach wciąż jest. Rose, jest wam ciężko, ale nie kończcie tego błagam. Jesteście wspaniali, uzupełniacie się pod każdym względem. Ty - żywiołowa i pełna energii śliczna dziewczyna z dobrym sercem i rozumem w głowie, a on ? No nie powiem, że przystojny bo dziwnie to by zabrzmiało z moich ust. Wrażliwy, pozytywny chłopak. Musicie razem być, Rossalie.- przysiadł się obok mnie.
- Uśpione melodie waszych serc, kiedyś rozbrzmią ...
Nie zagłuszaj tego, co w tobie gra, bo może okazać się, że to będzie muzyka twojego życia! To jak ? Rozumiemy się ? - pstryknął mnie w nos i słodko zaśmiał się.
- Boże Nialler, dziękuję za wszystko ! - wtuliłam się w niego.
- Po to tu jestem mała -poklepał mnie po plecach- po to tu jestem - powtórzył gasnącym głosem.
- No co tak smutacie ? - do pokoju wparowała z butelką szampana uśmiechnięta Arwena. - Zero smętów, robimy naszą prywatną imprezę, only for vip. - odkleiliśmy się od siebie.
- Może i masz rację ? - przybiliśmy sobie wszyscy piątkę, skakaliśmy po łóżkach wywijając do przebojów jakie zaserwowało nam MTV i ViVa . Później Niall zrobił popcorn, obejrzeliśmy część jakiegoś filmu, był durny więc szybko z nim skończyliśmy.
- Mam pomysł !- szatańsko się uśmiechnęłam
- O nie, znam ten uśmiech. Knujesz coś - zaśmiał się Irish
- Ar co powiesz na małą metamorfozę ? Mamy już nawet jednego chętnego ! - wskazałam palcem na niego.- Nie uciekniesz nam- chwyciłam go za rękę, Ar pobiegła po kosmetyczkę. Zajęłam się nim a blondynka malowała mu paznokcie. Siadłam przed nim w siadzie skrzyżnym, nachyliłam się lekko i zaczęłam nakładać kolejno warstwy makijażu. Został mi tusz do rzęs i nowe zdjęcie na TT będzie hitem. Jak skończyłyśmy. Na sam koniec, cyknęliśmy sobie słit focie z dzióbkiem. Niall był na środku, oczywiście nie zmyłyśmy mu naszego dzieła, a my po jego bokach. Kilka fotostrzałów, głupich min i kilka z nich wylądowało na moim koncie.
- Bo nic nie robi tak dobrze jak , impreza only for vip z @Niall_Oficial i @ArwenaBrians <3 Moje kochane czuby.
*********
+ Po południu dodam rozdział Horanowej, bo wyjechała do Wa-wy .
O DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI . ROZDZIAŁ JAK ZAWSZE ZAJEBISTY . O BOŻE JAK JA KOCHAM TO OPOWIADANIE . HAROLD I ROSS MAJĄ BYĆ RAZEM I NAWET NIE WAŻ SIĘ TEGO PSUĆ . NO !
OdpowiedzUsuńKocham twoje rozdziały !♥ Proszę niech Ross i Hazza dalej będą razem ;c
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY !
OdpowiedzUsuńTYLKO TO MOGĘ POWIEDZIEĆ KOCHANA <3
omg coraz bardziej filozoficzne te rozdziały xd piekne są <333 troszke się boje czy coś poważniejszego z tego nie wyniknie ale poczekam na następny <3333 haha akcja na konću mnie rozwaliła, chciałabym zobaczyć zdjecie Nialla w pełnym makijażu <3333
OdpowiedzUsuń