30 listopada 2012

Rozdział trzydziesty czwarty

Oczami Louisa
Obudziły mnie promienie słoneczne, które bezczelnie wdarły się przez szczeliny od żaluzji. Z wielkim trudem uniosłem głowę nad poduszkę. Zaciągnąłem się powietrzem i z powrotem opadłem na materac.
- Aua uważaj trochę- coś jęknęło. Podskoczyłem tak jakby ktoś wbijał mi szpilkę w tyłek. Odskoczyłem od łóżka i nie warzyłem się zaglądnąć co jest pod kołdrą. Panienka ? Eee nie nie używałem wczoraj. Chyba. Niee nie używałem. Coś zawinęło się w prześcieradlany kokon.
- Harriet to ty kochanie ? - wyjąkałem chwytając do ręki poduszkę. Co jak co. Jeśli ten potwór zaatakuje pierwszy będę miał się czym bronić. Dźgnąłem lekko tajemniczy obiekt . Nie poruszył się. Powtórzyłem czynność. 
- Weź ty się kurwa człowieku uspokój - wywrzeszczało coś spod pościeli, byłem bardzo zaciekawiony kto tam jest. A może Bóg wysłuchał moje prośby i zesłał gadającą marchewkę ? No bo wszystko się zgadza. Kształt jak najbardziej odpowiedni. O mój boże może to jest gadająca marchewka ?! Podnieciłem się wewnętrznie na samą myśl co mogło by się dziać gdyby to okazało się prawdą. Aawww- rozmarzyłem się. Chodzilibyśmy na randki do ogrodu, podlewalibyśmy nasze dzieci a ona siałaby zarodniki jako owoc naszej miłości. Kurwa Tomlinson ogarnij się masz już prawie dwadzieścia jeden lat. Chwyciłem za róg pościeli i brutalnie ją stargałem. Wyłoniła mi się znana, blond twarzyczka.
- Nialler !? - zapytałem zdziwiony
- Nie, mów mi Harriet - zanosił się śmiechem, rechotał po swojemu jak często na Video Diary mieliśmy z tym do czynienia. Z powrotem naciągnął na siebie kołdrę i przykrył się po sam czubek nosa. Wyglądał tak słodziutko, irlandzka słodziutka twarzyczka wyłania się zza kołdry. Ej ej ej. Stop. Przecież to zabrzmiało jak jakieś gejowskie wyznania.
- Ej ej nie za wygodnie ci tu u mnie ?- zareagowałem gdy z powrotem ułożył się do snu
- Nie, ale nie obrażę się jak sobie pójdziesz - wymamrotał a ja zamknąłem za sobą drzwi od mojego pokoju. Wsunąłem futrzaste króliki na nogi, urodzinowy prezent od Liama i zwlokłem na dół się leczyć. Nalałem sobie do szklanki zimnej wody i przyszykowałem tabletki. Oparłem swoje łokcie na blacie i obserwowałem co się dzieje za oknem. Głuchą ciszę przerwał równie zmarnowany co ja Loczek.
- Heej-przeciągnął otwierając lodówkę. - Długo nie śpisz ? - zapytał przegryzając jabłko. Aż mnie wykrzywiło jak on może jeść. Mnie na samą myśl, że jesteśmy w kuchni mdli. 
- Dosłownie przed chwilką wstałem, a no i leczę się - uniosłem do góry szklankę z rozpuszczona aspiryną.
Harry zaśmiał się. Aż mnie w skroniach zgniotło.
- Jezus, błagam cię ciszej - wycedziłem przez zęby ściskając się za głowę. Pokiwał głową i zajął się czytaniem gazety.- Ale wczoraj się działo - podsumowałem do siebie
- Mhhm - "odpowiedział" mi zaczytany Harry. 
- Co tam czytasz ? - przysiadłem się do niego
- A nic ciekawego, słyszałeś że Rossalie jest w ciąży ? - wybuchnął śmiechem, po chwili spojrzał na mnie i się opamiętał. - Nooo Louie wybacz, ale też na pewno byś tak zareagował. O ! o ! Albo patrz na to, Zayn Malik zakończył karierę. Ciekawe niee ? - zachichotał pod nosem.
- Dobra, Loczek, idę się ogarnąć - wstałem i klepnąłem go w tyłek, następnie udałem się do łazienki.
Oczami Rossalie
Obudziłam się chwilę po Harrym. Słyszałam jak się krząta, ale łudziłam się, że jeszcze później uda mi się zmrużyć oko. Zwlokłam się z łóżka i udałam się do łazienki. O dziwo kac mnie nie męczył. Zaletą mojego organizmu jest to, że nie ważne ile bym wypiła to i tak nie będę cierpieć. Wzięłam prysznic i odświeżyłam się. Przepasana w ręcznik wyjrzałam przez okno od naszego pokoju. Jeej słoneczko. Lubię to. Mam ochotę na aktywny dzień. Ubrałam się swobodnie i adekwatnie do temperatury. Jednak znając na wylot londyńską pogodę, zawsze wolę mieć ze sobą coś cieplejszego. Należę do tych co wolą dmuchać na zimne. Nie wysuszyłam włosów bo pewnie tak jak ostatnio dostałby mi się opieprz, że robię hałas. Zeszłam na dół gdzie zastałam Harrego.
- Cześć Harruś - podeszłam słodziutko do niego i wtuliłam się w jego nagi tors.
- Jej co ty taka milutka ? - powiedział pod nosem chichocząc i cmoknął mnie w usta. - Wiesz co, zastanawiam się czy chodzę z Rossalie Hamilton czy Zaynem Malikiem - wskazał na mój strój od stóp do głów go lustrując.
- Ha ha ha bardzo śmieszne- burknęłam sarkastycznie i poczochrałam go po włosach. Boże jak on seksownie wygląda tak rano, nieogarnięte włosy, tzw artystyczny rozpierdol na głowie. Promienie słoneczne oświetlają jego umięśnione plecy. - Idziemy dziś na miasto ? - zapytałam entuzjastycznie. 
- Jej Zayn Malik proponuje mi wypad na miasto. Wow to zaszczyt. Pacz jak się cieszę - zaczął odwalać jakiś dziwny taniec. -No to chodźmy.
- Ekhem, ubierz się - dźgnęłam go palcem między żebra. - To czekam na dole. 
Nie zdążyłam się nawet dobrze rozsiąść a Harry był już na dole. Też ubrał się jak na lato przystało a ja chyba po raz pierwszy widzę go w krótkich spodenkach. Schował portfel do tylnej kieszeni i wyszliśmy z domu.
- Autem czy na nogach ? - zapytał 
- Chodźmy na spacer- wyszczerzyłam się na samą myśl o spacerze. Jej mu chyba nie byliśmy na ani jednym takim planowanym. Wystawił rękę w moją stronę bez wahania się jej chwyciłam, narzucił czarne Ray Bany na nos a ja właśnie zacieszałam jakiegoż to przystojniaczka mam przy sobie.
- Gdzie idziemy ?- spytał splatając mocniej nasze palce. O tak syndrom zwierzchnictwa Harrego włączony. Haha zauważyłam, że zawsze jak jesteśmy gdzieś publicznie stara się jak najbardziej zaznaczyć, że jestem z nim. Nie przeszkadza mi to. To jest słodkie i miłe. Zależy mu i nie wstydzi się mnie. Kochane.Coś nagle mną załomotało i oprzytomniałam. Potrząsnął mną za ramiona. 
- Halo, Ross ziemia - pomachał mi ręką przed oczami- O czym tak myślisz ?
- Myślę o tym jak bardzo mam przystojnego mężczyznę - musnęłam jego wargi
- Aaww słodkie to było, musisz mnie tak częściej komplementować - zaśmiał się .
- Kierunek Starbucks - wydałam polecenie tak jakby zła, że wcześniej nie przyszło mi to na myśl. Pociągnęłam go za sobą. Biegłam. A czemu biegłam ? 
- Ej nie, żeby coś mam dobrą kondycję ale czemu biegniemy ? - zapytał Harry, kiedy już mnie dogonił.
- Nie wiem, tak jest śmieszniej - aha, właśnie zarządzam stan nadzwyczajny. Rossalie Hamilton podskoczył cukier i rozpiera ją głupawka. Ekspedientka dziwnie się na nas patrzyła, Harry składał zamówienie co chwila łapiąc oddech. Ja żeby uniknąć całkowitej kompromitacji udałam się w poszukiwaniu wolnego stolika. Obserwowałam bacznie poczynania Harrego, gdy już był gotowy pomachałam mu, aby łatwiej było mu mnie odnaleźć. Podszedł do stolika i usiadł naprzeciwko mnie kładąc przede mną moje Frappuccino czekoladowe i szarlotkę. Sama nie mogłam zidentyfikować co sobie zamówił więc ciekawość wzięła górę.
- A ty co sobie zamówiłeś ? - zapytałam siorbiąc przez rureczkę 
- Belgijską gorącą czekoladę, chcesz trochę ? - O tak na sam widok pociekła mi ślinka więc zarządziliśmy wymianę. Oczywiście nie mógł napić się nie brudząc przy tym. Nachyliłam się i serwetką wytarłam mu całe usta z bitej śmietany.
- Ej mogłaś zrobić to inaczej !- oburzył się
- Haarry jesteśmy w miejscu publicznym-zganiłam go i dostał z buta pod stołem. Nabrał na widelec trochę szarlotki i zaczął mnie nią karmić. Więcej było śmiechu niż karmienia, no ale pomińmy to. Urocze z jego strony. Pomógł mi zjeść i wyszliśmy z kawiarni. Postanowiliśmy tak sobie pochodzić po Londynie. Była ładna pogoda, co jest tutaj rzadkością. Przechodziliśmy obok parku. Hazza uparł się, że chce iść na plac zabaw. Dziwnie to wyglądało. Wszędzie pełno dzieci a tam dosłownie 'chłop" metr osiemdziesiąt pomyka na sprężynowym koniku. Ja w sumie też zaczęłam się huśtać i obserwowałam chłopaka, który już zdążył znaleźć wspólny język z maluchami. Jedynie zgromadzone babcie i opiekunki krzywo się na niego patrzyły. Śmiać mi się chciało na sam ten widok. Ledwo co zmieścił się w rynnie zjeżdżalni i w połowie się zaklinował i był zmuszony z niej wyskoczyć. 
- Ej widziałaś jaki szajs ?! - oburzył się i spojrzał w moja stronę zastygając na chwilę tak jak małe dziecko oczekujące reakcji mamy. Skinęłam głową wyrażając w ten sposób "tak idź się wydurniaj, nie mam nic przeciwko" zaśmiałam się pod nosem a on już gonił się z małymi chłopcami. Nagle poczułam jak ktoś wprawia huśtawkę w ruch a dokładniej zimne dłonie na mojej talii. Odwróciłam się do tyłu. Tak myślałam. Rozbujał mnie mocno a później siadł na drugiej obok i tak jakoś zaczęliśmy sobie pod nosem nucić One Thing. Zaczęło się od nucenia a skończyło na prowizorycznym koncercie dla rodzin i dzieci przebywających w parku. Bawiliśmy się tak dobrze jak w teledysku. Odwiedziliśmy London Eye a o punkt dwunastej zrobiliśmy sobie zdjęcie pod Big Benem. Harry nie omieszkał go sobie wstawić na Twittera.
 Wspaniały dzień z @Rossalie Hamilton <3 ! Kocham słoneczny Londyn. xx
Odwiedziliśmy kilka sklepów i nową księgarnię na Taglafar Square. Niestety tą wspaniałą atmosferę zakłócił telefon do Harrego.
- Emm noo na mieście. Czeeemu - zajęczał. - Musimy ?! - Kurde no Liaaaam. Ygh no dobra wracamy. - po samej jego minie mogłam wywnioskować, że jest zły.
- Musimy wracać, choć Ross - pociągnął mnie za rękę
- Czekaj - stanęłam. - Chciałam ci podziękować, za ten wspaniały dzień. Bawiłam się jak jakiś dzieciak. Dziękuję - delikatnie musnęłam jego wargi a on zarumienił się.
- Masz rację, było wspaniale - pocałował mnie, od tłumu usłyszeliśmy brawa a sami ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Oczami Zayna
Obudziłem się chwilę po jedenastej w dość nietypowej sytuacji. Trochę zajęło obranie lokalizacji. Charlotte leżała na mnie, ale nie przypominam sobie, żeby coś między nami zaszło. Śpiew ptaków i promienie słoneczne tworzyły świetny klimat, aż się człowiekowi morda cieszy. Osoba którą kochasz i piękna pogoda. Cudowny poranek. Szkoda, tylko że ona nie wie co do niej czuję. Nim się zorientowałem Charr otworzyła już oczy.
- Heej piękna - cmoknąłem ją w policzek, słodko zarumieniła się nim odpowiedziała. Przeszedłem na stronę kierowcy i otworzyłem wszystkie cztery szyby by zaciągnąć się świeżym powietrzem.
- Jeej ale tu ładnie, piękna dziś pogoda - klasnęła w dłonie z zachwytu.
- Wracamy już ? - miałem cholerną ochotę tu zostać, no ale pasowało by coś zjeść, dać o sobie znać w domu, Charr pewnie też ma swoje sprawy
- No niestety, ale obiecaj mi, że kiedyś przyjedziemy tu na piknik - wyszczerzyła się
- Ej no popsułaś mi niespodziankę - założyłem ręce na klatce piersiowej i udałem obrażonego. Zauważyła to, pochyliła się nade mną i cmoknęła w policzek. Ucieszyłem się.
- Chyba muszę się częściej obrażać- wybuchnęliśmy śmiechem i ruszyliśmy w kierunku centrum. Odwiozłem ją pod wskazany adres i przyszło się żegnać. Wyłączyłem silnik i popatrzyłem chwilę przed siebie, też milczała. Biłem się z myślami. Jej dłoń dotknęła mojego policzka i z lekkością motyla jej wargi musnęły o moje. Może nie powiem że poczułem mrowienie w brzuchu, bo było by to zbyt lekkie stwierdzenie. Mrowienie rozpierdalało mnie od środka. Odwzajemniłem pocałunek, unosząc do góry kąciki swych ust.Dziewczyna odsunęła się ode mnie, i spojrzała mi w oczy.
- Już dawno miałam to zrobić , Zayn- przytuliła mnie i zmierzała w kierunku wyjścia. Siedziałem tak jeszcze chwilę oszołomiony obrotem sytuacji. Cholernie szczęśliwy. Pomachała mi a ja zatrąbiłem po czym odjechałem z piskiem opon wprost do naszego kompleksu. Jechałem cały w skowronkach, omal nie przejechałem grupki dzieci śpieszących do budki z lodami. Na samą myśl o jej malinowych ustach mam ochotę zatrzymać samochód na środku drogi wyjść na zewnątrz i zacząć się drzeć. Jak szczęśliwy szaleniec wyszedłem z auta, kierowcy trąbili a ja odwaliłam spontaniczne "yes,yes,yes" i z powrotem ruszyłem do domu.
Oczami Liama
Siedzimy sobie wszyscy w salonie. No wszyscy obecni czyli Niall i Lou i oglądamy Disney Channel. Wiele osób się dziwi, ale my uwielbiamy oglądać tak zwane "bajki". Drzwi od domu zatrzasnęły się.
- Harry ?-
- Ross ? - zawołał Lou i Niall jednocześnie.
- Nie to ja, z przedpokoju wyłonił się cały w skowronkach  Zayn. Jejeeej. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak rozmarzonego i uśmiechniętego. Wprost paszcza mu się sama cieszy, rozmowny jak nigdy.
- Opowiadaj jak było - zapytał Lou siadając w siadzie skrzyżnym . 
- No , no , no własnie nawijaj - zawtórował mu Nialler
- Mmmm było zajebiście. Ona jest taka .. taka.. Jej usta są takie... takie...Mmmm  - rozmarzył się again.
Aha porywająca argumentacja, no nic. Grunt, że wieczór się udał, a szczegółów dowiemy się jak Malik dojdzie do siebie. 
- Wróciliśmy !-krzyknęli jednogłośnie Rossalie i Harry
- Chwała bogu Harriet !- pisnął Lou i rzucił się Loczkowi na szyję.
- Ej a tak apropo pamięta ktoś coś odnośnie wieczora ? - zapytał Harry drapiąc się po karku- Bo ja kompletnie nic a fajnie byłoby wiedzieć co się wyprawiało. - Oho Liaś ma pole do popisu. 
Po chwili zacząłem im opowiadać ceremonię ślubną  Louisa i Marchewci, epizod ze stanikiem Rossalie i niezręczną sytuacją i ogólnie o całym wieczorze. Wszyscy śmialiśmy się w niebogłosy jak jedna wielka rodzina.

________
Ufffffff ogarnęłam :3
Dzisiaj tak trochę nudno, ale musiałam zapoczątkować jakoś akcję, która przybędzie w następnym rozdziale już za kilka dni.Pamiętajcie. 
Od Was i od ilości komentarzy zależy kiedy będą dodawane rozdziały. - NIE. To nie jest szantaż, tylko po prostu chcę upewnić się czy jest dla kogo pisać : )) 
Pozdrawiam !

29 listopada 2012

Rozdział trzydziesty trzeci

Oczami Rossalie
No cóż mogę więcej powiedzieć ? Zaspokajanie mojego mężczyzny jest jednym z cięższych wyzwań. Harry jest bardzo nowatorski jeśli chodzi o te sprawy. Nasz stosunek jest bardzo często urozmaicony. Nigdy się nie nudzimy. Lubi kiedy nasze ciała podejmują walkę o dominację, a on sam chce być przewodnikiem. Sama nie wiem co on ma takiego w sobie, ale jak spojrzy na mnie swoim pełnym pożądania spojrzeniem, mam po prostu ochotę zerwać z siebie ubrania i podać mu się na tacy z "bierz mnie" wypisanym w oczach. Harry ma w sobie coś z zagadki. Coś co czyni go niewinnym chłopcem o niewinnych zielonych oczkach, który słodkim wzrokiem mógłby obrabować bank bez użycia jakiejkolwiek przemocy. Druga strona jest przepełniona namiętnością i pożądaniem. Bez namysłu mogę rzec, że mój Mały Harrold jest jednym z najseksowniejszych mężczyzn stąpających po całym globie. Z resztą to mój wymysł nie jest, statystyki nie kłamią, o ile ktoś potrafi dobrze zinterpretować co drugi magazyn. Osiemnastolatek pojawiający się na liście obok przekwitającego Collin'a Farrell'a czy David'a Husselhoff'a. Oczywiście to tylko liczby, każdy ma swoje priorytety. Inni bazują w elokwencji, pasji błysku w oku. Są też fani mężczyzn w gaciach zamiast spodni z wąsami w każdej formie. Wieczni chłopcy, fanatycy, zakompleksieni oldboy'e. 
A mój chłopak ma w sobie coś z małego chłopca i dojrzałego mężczyzny. I to czyni go wyjątkowym. Jest nieprzewidywalny. Nie wiem co zaplanuje na raz następny, ale nie boję się tego. Budujemy swój związek na zaufaniu i dzięki temu potrafię mu się oddać. - Pośpiesznie wysiedliśmy z taksówki. Całował mnie w szyję kiedy ja wyjmowałam banknoty.
- Ile się należy ? - dopytałam lekko odtrącając Harrego od siebie, próbowałam dbać o nasze imię a taksówkarz tylko się sympatycznie uśmiechnął.No tego to już lubię, a nie... tego ostatniego. Mruk i bufon schowany pod chińskimi wąsami, pejsami zapożyczonymi od Presley'a i kozią bródką mniemam od Danzel'a.
- 45£ - wyjęłam z portmonetki pięćdziesiątkę z Elżbietą II na awersie.
- No ile jeszcze - wymruczał Harry dobierając się do mojej szyi. Taksówkarz nerwowo szukał reszty. - No nic, niech to będzie dla pana napiwek. Dobranoc, dziękujemy- dosłownie wytargał mnie z samochodu kiedy ja próbowałam załagodzić sytuację uśmiechem.
- Przepraszam, pana za niego - wskazałam ręką na roześmianego Stylesa.- Zazwyczaj zachowuje się normalnie- zaśmialiśmy się a Harry zatrzasnął drzwi.Zaśmiałam się.
- Co ci tak do śmiechu, czy to nie normalne że mam na ciebie ochotę ? - oburzył się 
- Mmm no jak najbardziej normalne, ale żeby zaczynać w taksówce ? - zmysłowo przywarłam do jego ciała.  Zastygłam analizując jego zapach, dłonią przejechałam po jego aksamitnym policzku. Pocałowałam go, tak na środku chodnika o drugiej w nocy. Styles odwzajemnił pocałunek, po czym podniósł mnie tak, abym oplotła się o niego nogami. Nie przerywając pocałunku oplotłam swoje dłonie w okół jego szyi pod nosem chichocząc. Doszedł tak pod drzwi. Postawił mnie i nerwowo przeszukiwał kieszenie.
- Szukasz tego- pomachałam mu kluczykami przed nosem z cwaniackim uśmieszkiem, przygryzłam lekko dolna wargę i oczekiwałam na ruch.
- Daj to - warknął i dobrał się do drzwi całując mnie przelotnie.
- Nie, jak zasłużysz - pokiwałam brwiami wybuchając śmiechem. Uwielbiam toczyć z nim grę, kiedy on jest już na granicy wytrzymania nerwowo - bokserkowego. 
- To możemy zrobić tak, że zapłata czeka jak wejdziemy do środka ? - powiedział tą swoją seksowną chrypą,uniósł jedną brew. Dałam mu te nieszczęsne kluczyki. Znowu podsadził mnie tak abym oplotła się o niego całował mnie i jednocześnie próbował sobie trafić kluczem do zamka.Rozśmieszyła mnie cała ta sytuacja. 
- No trafisz sobie w końcu do tej dziurki ? - rzekłam rozbawiona
- Oj trafię, trafię i to wiele razy dzisiaj 
- Nie bądź taki pewny Styles - zmierzyłam go wzrokiem i znowu się zaśmiałam. Postęp. Teraz już jesteśmy w domu. Ja próbuję spokojnie zdjąć kurtkę a ten poleciał nie wiadomo gdzie, chyba na górę bo schody trzeszczały. Nalałam sobie do szklanki zimnego mleka.
- No idziesz w końcu Rossalie czy mam tam po ciebie przyjść!? - krzyknął oburzony wychylając się zza balustrady.- podeszłam pod schody i wytknęłam mu język. W momencie zbiegł z góry i przerzucił mnie sobie przez ramię. Śmialiśmy się oboje ze swojego zachowania. Zaczął mnie rozbierać w salonie, zsunął ze mnie moją sukienkę i rzucił gdzieś na siebie, teraz bodajże zdobiła kant telewizora.
- Toż to gwałt Harroldzie- powiedziałam poważnym tonem
- Ale ja cię do niczego nie zmuszam. Sęk w tym, że sama tego chcesz - wyszczerzył się po swojemu. Jak zawsze mnie przegadał.Zawsze ma jakieś argumenty na mnie. Cholera no. Powoli staje się to denerwujące bo on potrafi przewidzieć każdy mój ruch, każdą moją myśl, najskrytsze potrzeby. Zna mnie na wylot a on dalej jest dla mnie zagadką. Zagadką której póki co nie rozwikłam. Styles ułożył mnie na puszystym dywanie w salonie. Co jak co, ale salon ? Muszę to sobie gdzieś zapisać . Okay na razie mam to w myślach "Uprawiałam seks z Harrym Stylesem w salonie" Hmm tego jeszcze nie było. Całował mnie po szyi kiedy ja rozważałam ile jeszcze wytrzymam. Obróciłam nas tak, że to ja teraz byłam na górze.
- Mmm no proszę, mówiłem że to nie jest gwałt - zaśmiał się pod nosem. Dzisiaj był wyjątkowo w T-shircie. Bóg chyba przemyślał opcję, że dzisiaj planowana jest opcja szybkiego rozbierania.
- Raz pod wozem -musnęłam jego prawą pierś.-Raz nad wozem - cmoknęłam go jego lewy sutek nawiązując z nim kontakt wzrokowy. 
Znowu zapragnął dominować i przetoczył nas tak, że znowu był górą. Rozpiął mój biustonosz i odrzucił go gdzieś za siebie. Usiadł na mnie i zaczął zajmować się moim odsłoniętym już dekoltem. Powoli wyznaczając sobie drogę. 
- Jasna cholera - wrzasnął Liam kiedy nas zobaczył. Przybił facepalma i zakrył ręką oczy. No pięknie Styles, gratuluję za zamknięcie drzwi. Teraz nie dość, że chłopcy podziwiali mój biustonosz, który wdzięcznie zdobi wycieraczkę to jeszcze zauważyli nas w dość znaczącej pozycji, no a ja półnaga. Ściągnęłam z sofy poduszkę i objęłam ja tak aby mnie zakryła. Niall i Louis rechotali jak jebnięci. Chwilę później Tomlinson podzielił nasz los i również runął na podłogę tarzając się ze śmiechu. Rumieńce na mojej twarzy z pewnością stopiły by czoło lądolodu. Harry również się śmiał a po minie Liama mogę wywnioskować tyle. Albo miał zaraz wybuchnąć rzewnym płaczem albo niepohamowanym śmiechem.
- No wiecie co, no ale że w salonie ? - powiedział nie dowierzając. Spojrzeliśmy jednocześnie z Hazzą na siebie i zaczęliśmy się śmiać z własnej głupoty. Dobrze że chłopcy zjawili się na wstępie, bo gorzej by było gdyby zastali nas w sytuacji podbramkowej. Równie zawstydzony Liam zwinął pozostałą dwójkę na górę a my dokończyliśmy to co zaczęliśmy, ale już u siebie w sypialni.
Oczami Zayna
Chwilę po tym jak zebrali się Niall i Louis z Liamem na czele też postanowiliśmy się zbierać. Ja zaplanowałem jeszcze jedną niespodziankę. Dokładnie o godzinie trzeciej pod klub podstawił się samochód który wynająłem wcześniej. Razem z Charlotte usiedliśmy na tylnych siedzeniach bacznie oglądając to co jest za szybą. Auto zatrzymało się w wyznaczonym celu a szofer kulturalnie "ulotnił się". Za sporą opłatą namówiłem go na grzybobranie albo inne leśne zbieractwo. Hm słyszałem że o tej porze dobre borówki są. Przesiedliśmy się do przodu. Dopiero teraz przed nami rozciągnęła się panorama Londynu nocą widzianego z pobliskiego wzgórza. Charlotte klasnęła z zachwytu.
- Ale tu pięknie Zayn - przytuliła mnie
- Cieszę się, że ci się podoba- wyjąłem ze schowka koc i okryłem nim dziewczynę. Sam wywaliłem nogi na tapicerkę, rozsuąłem automatyczne fotele i ułożyliśmy się do snu.
- Dobranoc Charr - cmoknąłem ją w czoło
- Dobranoc Zayn - odpowiedziała sennie i oboje zasnęliśmy. Chwilę po tym jak zmorzył mnie sen ktoś zaczął mnie szturchać i wypowiadać moje imię.
- Zayn, obudź się, Zayn- szeptała. Zdezorientowany przetarłem oczy i rozejrzałem się do o koła.
- Coś się stało ? - zapytałem
- Zimno mi, chodź do mnie Zayn - uśmiechnęła się robiąc mi miejsce koło siebie. No cóż. Przełożyłem nogi nad skrzynią biegów po czym zająłem miejsce obok niej. Nie było za dużo miejsca a za ciasno też nie było. Okryłem nas kocem, dziewczyna cmoknęła mnie w policzek analizując moje tęczówki.
- Doceniam to co dla mnie zrobiłeś, dziękuję- wtuliła się we mnie. Ja chcąc dać jeszcze więcej ciepła objąłem ją i tak oboje doczekaliśmy poranka. Dziewczyna zasnęła a ja miałem chwilę na przemyślenia. Dobrze, że nie posłuchałem "rady"mojego kuzyna. No sami zgadnijcie po co wyjeżdża się na odludzie w przestronnym wozie ? Ale ja nie miałem sumienia tak o po prostu, przeżywać z nią tego na pierwszym spotkaniu. Może i kiedyś tak było, ale nie z nią. Po pierwszym spotkaniu mogę powiedzieć, że poczułem do tej dziewczyny coś poważnego. Wtuliłem twarz w jej włosy i sam odpłynąłem w objęcia Morfeusza.
_________________
Ehh źle ze mną . Strasznie seksualny ten rozdział, też to wyczuwacie ? :D Haha God Damnn *.* 
Kocham Was , ale to już wiecie :3 
Komentować bo Samara Wam łby poukręca <3 


27 listopada 2012

Rozdział trzydzieści dwa

Oczami Rossalie
Właśnie jesteśmy w drodze do klubu. Yghh. Nie to że się nie cieszę, ale podróżowanie z Niallerem w jednej taryfie do najprzyjemniejszych nie należy. On to powinien w sierocińcu pracować, bo z tym swoim humorkiem od razu robił by tam na kilka etatów. Czasami zastanawiam się czy on faktycznie ma osiemnaście lat.Cholera nie żeby coś ale teraz mi to chodzi po głowie.
W pokoiku na stoliku, 
stało mleczko i jajeczko,
przyszedł kotek wypił mleczko, 
a ogonkiem stukł jajeczko,
przyszła pani kotka zbiła,
a skorupki wyrzuciła.
- Ej wiecie ile kij ma końców ? - zapytał entuzjastycznie szczerząc się
- No oświeć nas geniuszu - burknął przez zęby Loui podpierając się o ramię Harrego
- Yyy dwa ? - Liam podrapał się po karku i wszyscy teraz oczekiwaliśmy odpowiedzi.
- NIE ! mwahahhaah - wrzasnął tak głośno, że aż kierowca się obejrzał. No pięknie, jeszcze nas wysadzi przez tego idiotę. -Jeden koniec drugi początek. - no dobra teraz to mnie zdemotywował. Faktycznie zaczęłam się śmiać, z resztą jak wszyscy. Nawet kierowca, którego wcześniej uważałam za pokerfejsa Leo Benhakera się zaśmiał i nawet wyłoniły się usta spod tej brody i wąsów. Ehh jaka ja nie miła, ale zamiast napiwku chyba wręczę mu golarkę.
- Niall zamkniesz ty się wreszcie ? Bo przestanę robić ci śniadania - krzyknęłam
- Yyyy nie żeby coś, ale ty mi nie robisz śniadań.-wyszczerzył się
- Wieeem, no ale tak się mówi. Noo także ten zamknij się. -wszyscy zaczęli się śmiać.
 Hazza zaczął mnie smyrać po wewnętrznej stronie ud. Kurwa po co zakładałam sukienkę ?! Nie żeby mi przeszkadzał dotyk Harrego, ale w taksówce (?!) przy chłopakach(?!).
Zgromiłam go wzrokiem i zdjęłam jego dłoń i położyłam na jego kolanie. Spojrzałam w lustro, aby zlokalizować punkt odniesienia tej niemoralnie chorej podróży a ten znowu mnie maca tym swoim łapskiem.
- Harry ! - warknęłam a z mojej krtani wydobył się nietypowy ryk. Chłopcy spojrzeli na mnie jak na alient, no bo w końcu nie wiedzą co to podniecony Styles. -Nie przeszkadzajcie sobie - wymusiłam sztuczny uśmieszek. - A ty ani mi się waż zrobić to jeszcze raz - dźgnęłam go palcem w brzuch. Położyłam głowę na oparciu i przymknęłam oczy. Chciałam właśnie się ewakuować z tej cholernej taksówki. Te czuby właśnie zaczęły tańczyć makarenę. Nim zdążyłam ich pozabijać pojazd zatrzymał się. Dokonałam formalności kiedy oni zmierzali już do wejścia. Ale zaraz nie było z nimi Harrego. Nagle poczułam falę ciepła obijającą się o moją szyję. To on. 
- Ej jakby co to ja dalej mam ochotę - musnął moją szyję i zadowolony popędził za chłopakami.
- Goń się Styles - rzuciłam śmiejąc się i chcąc czy nie chcąc poszłam za nimi. Popatrzyłam na kilkunastometrową kolejkę. Ahh jednak kocham te nasze przywileje. Ej zaraz zaraz tam jest Zayn !
- Zaaayn ! - krzyknęłam machając w stronę bruneta i pewnie Charlotte. No kurna, ładna jest. Podeszli do mnie. Yhh nie lubię przywitań i pożegnań. Tosz to takie sztuczne. Ale dziewczyna wzbudzała we mnie pozytywne odczucia. 
- Rossalie to jest Charlotte, Charr to jest Rossalie - zaczął mulat.
- Hej mów mi Ross - przytuliłam dziewczynę i cmoknęłam w policzek.
- Cześć, zajebiste buty dziewczyno - powiedziała wzdychając do moich stóp
- Już cię lubię - zachichotałam. 
- A właśnie Ross co tu robisz ? - spytał chłopak
- Mafia zapragnęła zabalować - powiedziałam przewracając oczami
- To świetnie, bo moja ekipa też tam jest. To chodźmy już do środka. - jak powiedziała tak zrobiliśmy. Zayn objął ją ramieniem a ona słodko zaśmiała się. Wyprzedzając mnie Zayn rzucił bezdźwięczne"Dziękuję" i weszliśmy do wnętrza. Nie trudno było nie znaleźć tych idiotów. Siedzieli w dość dużym box'ie gdzie dla Charr i Zayna też znalazło się miejsce. 
- Chłopaki to jest Charr- zaczął Zayn z uśmiechem 
- (Fju fju fju) aua kurwa !- zagwizdał Tomlinson po czym zawył z bólu bo dostał łokcia od Liama. Dokończyli ceremonie przedstawiania się a Tommo dalej zwijał się z bólu. Nialler przyniósł start drinki i hucznym toastem rozpoczęliśmy zabawę. Siedziałam na kolanach swojego chłopaka czynnie uczestnicząc w dyskusji. Charlotte świetnie odnalazła się w naszym towarzystwie. Jest towarzyska otwarta i komunikatywna, jak my. Nie boi się odzywać, ma śmieszne odzywki i zacięcie ripostuje. Próbuję zachować powagę na twarzy ale pocałunki składane na mojej szyi przez Harrego mi to uniemożliwiają. Wspominałam coś o moich gilgotkach. Tak nigdzie indziej tylko szyja. Yhh. Liam właśnie patrzy się na mnie zabójczym wzrokiem. Ciekawe za co . Jak już coś to do tego przygłupa z lokami a nie do mnie - miałam zamiar mu to wykrzyczeć jednak tylko przewróciłam oczami. W pewnym momencie dosiadła się do nas grupka osób. 
- A właśnie. To jest moja ekipa. Poznajcie się. - powiedziała brązowo włosa. A ja właśnie w tym momencie przeżywam traumę. Mówiłam że nie lubię przywitań? Nagle osiem osób na raz przedstawia mi się. No i weź tu coś człowieku spamiętaj . Rozsiedliśmy się wygodnie a jak się nie mylę James poszedł po kolejne kolejki. Później kolejne, kolejne, kolejne. Czy go nogi nie bolą ? No ale dobrze, że taki maratonista z niego. Co o nich mogę powiedzieć ? Bardzo fajna zgrana ekipa. Wiem wiem popisałam się używając słowa fajna, ale mój zasób słownictwa przy pięciu kolejkach ? No właśnie. Dziękuję za zrozumienie. Coś czuję, że z dziewczynami będziemy utrzymywać dalej kontakt. Holly jest żywy spontan, co prawda nigdy nie powiedziałabym, że pod warstwą silikonu kryje się tak ciepła i wartościowa osoba. Chłopcy są bardzo przystojni, widać że przywiązują uwagę do wyglądu. Vicky jest śliczna, ile bym dała za taką urodę jaką ma ona, widać, że wpadła w oko Niallerowi. Tararara bum. Ciekawe co z tego będzie. Zayn i Charlotte wywijają na parkiecie. Gas(Garry), James, Ricci, Jay, Louis i Liam ruszyli na panny. Także przy box'ie zostaliśmy tylko my i Niall z Vicky. Chciałam im pomóc więc zabrałam się z Harrym stamtąd. Pociągnęłam go za sobą na parkiet. Tańczyłam z nim bardzo blisko, granicą naszych ciał był tylko cienki materiał. Zgodnie z zasadami melanżowniczki z klasą nie rozstaję się z swoim kubkiem. Wiruję do muzyki w jednej ręce trzymając Gin'a z colą .
Oczami Nialla
Jak podeszli do naszego box'u to myślałem że jebnę. Banda przystojnych chłopaków i jeszcze piękniejszych dziewcząt. W oko od razu wpadła mi pewna brunetka, później z kontekstu dowiedziałem się, że mówią na nią Vicky. Zagadałem i tak się stało, że teraz razem się bawimy na parkiecie. Cieszę się, że w końcu ktoś się znalazł kto mógłby zataić ranę po nieodwzajemnionej miłości do Rossalie. Vicky jest śliczna ale według mnie niczym nie dorównuje dziewczynie mojego przyjaciela. Tego kwiatu to pół światu Niall. - powiedziałem do siebie w myślach . 
Oczami Harrego 
Nowi znajomi są jak najbardziej w porządku. Wydaje mi się, że częściej będziemy z nimi imprezować a po Niallu i Zaynie widać, że zamierzają nie tylko wspólnie imprezować. Zayn patrzy się na Charr jakby miał ją zaraz pożreć. Niall słodko a zarazem niewinnie uśmiech się do nieznanej mi jeszcze brunetki. Nie dziwię się czemu Lou mówi co chwila że zakochani są obrzydliwi. Rossalie ma dzisiaj wyjątkowo imprezowy humorek. Zazwyczaj jest stonowana, a dzisiaj wywija jak nikt inny. Obecnie stoję przy barze i rozmawiam z moim starym kumplem a ona bawi się w towarzystwie dziewczyn. Bodajże Holly, Rebecki i Sophie. Jak tak na nią patrzę to po raz kolejny dochodzi do mnie jaki skarb mam przy sobie. Jest śliczna. Jej włosy falują a zgrabne biodra kołyszą się w rytm muzyki. 
- ej Harry ty mnie w ogóle słuchasz ?- przywołał mnie głos Roberta 
- ymhh no taaak - przetarłem dłonią twarz
- Stary idź do niej, pogadamy kiedy indziej - poklepał mnie po ramieniu i oboje zaśmialiśmy się. Posłałem bezdźwięczne "dzięki" i ruszyłem w jej kierunku.
- Przepraszam dziewczyny, ale ją porywam - rzuciłem w ich kierunku i pociągnąłem ją za rękę
- Co ty tworzysz ? - zapytała wkurzona - Tańczyłam z dziewczyna... - wpiłem się w jej usta nim dokończyła.
Po chwili pomogła mi i odwzajemniła pocałunek. Zbliżyłem się do niej i przywarłem do niej swoim ciałem. Swoje dłonie oplotła wokół mojej szyi. Kocham ją, cholernie ją kocham.
Oczami Rossalie
Trwamy w pocałunku, dłonie Harrego zjeżdżają w kierunku moich pośladków a ja uśmiecham się przez pocałunek. Normalnie to bym mu przywaliła za takie coś w miejscu publicznym no ale kto po kilku kolejkach kontaktuje ?  Wplątałam dłoń w jego włosy czule je mierzwiąc. 
- Teraz tańczysz ze mną- wymruczał mi z seksowną agresją do ucha. Cholera no nie mogę mu odmówić, zwłaszcza jak tak na mnie działa. Biomet mam dzisiaj bardzo seksualnie korzystny,a to wszystko za sprawą tego czuba metr osiemdziesiąt z ulem na głowie. I tym oto sposobem szybciej wróciliśmy do domu, a korzystając że był pusty ...
Oczami Liama
Louis zaczął już widocznie świrować. Rzadko się zdarza że w klubach puszczają wolne, no ale dziś był wyjątek. Nachlany Tomlinson tańczy ze swoją niewidzialną partnerką, a w dodatku twierdzi że jest pomarańczowa i ma zieleninę na głowie. 
- Liam udzielisz nam ślubu, bo ja i Marchewcia chcemy się pobrać ? - wybełkotał mi do ucha
- Taaa, ta jasne - zniknąłem w tłumie. Chcę mieć się jutro z czego pośmiać. Podszedłem do pierwszego lepszego stolika i poprosiłem barmana o długopis. Na serwetce wybazgrałem ich małżeński świstek.
" Ja Liam Payne pastor okręgu klubu Paradise zaświadczam, iż Louis William Tomlinson i Marchewcia Zielonogłowa zawarli przysięgę małżeńską. "
Ucieszony schowałem świstek do kieszeni i zwołałem ekipę. No kiedyś w końcu trzeba wrócić do domu.
Nigdzie nie dostrzegłem Zayna. Pewnie jest z Charr. Zwinąłem Tomlinsona i poszedłem za poszukiwaniami Niallera wlecząc Marchewkowego za sobą.
- Niall idziemy - szturchnąłem go lekko z bara. No pięknie Daddy przerywasz pocałunek . Jutro Niall mnie zabije. Hahaha nieee. Bo przecież nie będzie nic pamiętał. Huhuhuhu żyję.
- Przepraszam cię Vicky, muszę już iść, zadzwoń - puścił jej oczko. Ahahahaha Dady ogarnij się. Mam zamiar pierdolnąć na niewykryty zespół napadu śmiechu. Jaki on ugrzeczniony , haha znalazł się. Vicky musi znacznie częściej przychodzić, może w końcu Niall spoważnieje. - NIE. Nie oszukujmy się, to nigdy nie nastąpi. Wsadziłem ich jeden po drugim do taksówki i sam wygodnie się usadowiłem. Tomlinson lizał się z szybą, no nic takie tam. Nie wnikam, pewnie to Marchewcia. A Niall siedział z orgazmem na twarzy, pewnie myśli o Vicky. Kurwa no idiot idiot everywhere. I don't want to live on this planet anymore. Wchodzimy do domu a na oczy rzuca mi się czarny koronkowy stanik i Calvin'y Klein'y Stylesa. No zajebiście. Gdzie ja kurwa żyję.

________
No i macie. Imprezowe wydanie DirectionShore z GeordieShore. 
Pytanko :3
1.Wyczuwacie w powietrzu jakieś nowe parki ? 
Hahaha no to macie kogo zobaczył Zayn przed klubem. Na privie napisało do mnie dwanaście osób z pytaniem. ^^. Haha każdy spodziewał się tam czegoś szokingującego a tu proszę Rossalie. 8D
Uwielbiam się tak bawić treścią. Ale najbardziej lubię robić śmierć a później obracać wszystko w sen. 
Mwahahhaha klasyk opowiadań i imaginów. 
OKEEEEEEY. Kończę. 
Kocham Was <3 ! 

26 listopada 2012

Rozdział trzydziesty pierwszy

Oczami Zayna
Zostałem pozytywnie zmotywowany przez Rossalie. Pójdę na to spotkanie, nic do stracenia nie mam. No może prócz Malikowej dumy. Do spotkania zostało jakieś półtorej godziny a ja jak debil latam po domu i to jeszcze w bokserkach. Stroju nie mam, fryzury też. No pięknie Zayn. Spóźnisz się na swoje własne spotkanie. - Brawo frajerze - skarciłem się w myślach. Podbiegłem jak poparzony do szafy od półki do półki lustrując rzeczy jakie na niej mam. Hmm ? A może to ? Nieee byłem w tym przedwczoraj. Cholera ze mną to jak z babą. Z BABĄ NO WŁAŚNIE !.
- ROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOS !- zacząłem drzeć się jak opętany po chwili zdziwiona dziewczyna była już w pokoju i ze śmiechem przyglądała się mojej spanikowanej minie.
- Czyżbyś cierpiał na ZNPR ? - cwaniacko się uśmiechnęła
- Cóż to kurwa jest ? - zapytałem zapinając czerwoną koszulę w czarną kratę .
- ZNPR to zespół napięcia przed randkowego - wyrecytowała z uśmiechem. Hahah zaraz zaraz czy ona mi się właśnie przygląda ?
- Hahahah Hamilton wpadłaś ! Zostałaś przyłapana na gorącym uczynku! - pokiwałem brwiami nerwowo wciskając się w czarne rurki. Udała zdziwioną chociaż się zarumieniła.- No dobra, teraz dam ci spokój bo się śpieszę, ale poczekaj jeszcze przydasz mi się na noś. Usiadła na łóżku w ten czas ja siłowałem się ze swoimi włosami. No dobra teraz byłem już gotowy, przerzuciłem przez ramię jeszcze wytartą dżinsową kurtkę i stanąłem w całej okazałości przed dziewczyną.
- No i jak ? - spytałem nieśmiało, podrapałem się po karku i czekałem na odpowiedź. Klasnęła w ręce pełna zachwytu. Czyli chyba tak.
- No idź już przystojniaku, bo się spóźnisz. - przytuliła mnie i wypchnęła za drzwi mojego własnego pokoju. - A pamiętaj. Bądź sobą, nie denerwuj się no i w końcu jesteś Malik - dorzuciła po chwili w trakcie kiedy ja zbiegałem ze schodów. Rzuciłem przelotne wychodzę i jak idiota pobiegłem do samochodu.
Oczami Nialla
-Co to było ? - zapytałem pełen zdziwienia podnosząc się na kanapie. Oparłem się i wyczekiwałem od któregoś z Larrego o odpowiedź.  Coś przebiegło w prędkości światła przez salon i popędziło do drzwi.   Wyglądało to na sarnę ... Ale co by to robiło w moim domu ? No takie duże, brązowe z długimi nogami. Nooo wiecie o co mi chodzi. Taki Babmi. Kosmici to też nie mogą być, bo wyczytałem... No dobra nie okłamujmy się obejrzałem  na National Geographic, że nie istnieją. A może to więzień z Azkabanu ? Miałem w głowie pełno myśli a tajemniczy obiekt nie dawał mi spokoju.
- Zayn się umówił - głos Louisa przywołał mnie realiów. Aha ? Czyli pomyliłem swojego przyjaciela z sarną.. Haha na pewno się ucieszy jak mu o tym powiem. Faktycznie dzisiaj umówił się z Charlotte. Osobiście kibicuję mu, dawno nie miał przy sobie kogoś a to mu dobrze zrobi. Chyba. 
- Co robimy ?-odezwał się znudzony Loczek
- Przeczytać wam moje wiersze ? - wyszczerzyłem się a entuzjazm przepełnił moje ciało na samą myśl.
- NIEEEEEEEEEEE- wrzasnął Liam wchodząc przez drzwi frontowe obładowany zakupami. No nie spodziewałem się takiej gaśnicy z jego strony. Zmrużyłem oczy i spiorunowałem spojrzeniem Larrego, który wręcz zwijał się ze śmiechu.
- Beka nie ? - warknąłem sarkastycznie, a Tomlinson dostał ode mnie garścią popcornu.
- Ja tego sprzątać nie będę - Harry uniósł dłonie w geście niewinności. 
- Pożałujesz farbowany- Tommo zagroził mi i rzucił się na mnie z łapami. Dziwnym trafem w salonie znalazła się też Rossalie i własnie zostałem napastowany przez czwórkę idiotów. Łaskotanie to jest jak gwałt. Ktoś wykorzystuje twoje ciało, z tym że zamiast się drzeć to ty się śmiejesz.
- Dobra, dajmy mu spokój. Ja się nim później zajmę, na osobności - drugą część wypowiedzi szepnął mi do ucha lekko przygryzając jego płatek. Zacząłem się niemiłosiernie śmiać.
- LIAAAAAM śpię dzisiaj z tobą ! - uklęknąłem przed nim i złożyłem dłonie jak do pacierza. - To zły człowiek ! - wskazałem na tarzającego się ze śmiechu Louisa i RossZę.
- Co ci ? Acodinu się nażarłeś ? - skwitował Li. Dobre mi halo. Ja w powietrzu wyczuwam seksualne napięcie od strony Marchewkowego a ten mi z Acodinem wyjeżdża. Nosz ludzie trzymajcie mnie bo zdechnę i Nando's się obrazi. Już bym wolał spóźnić się na swój pogrzeb niż zranić serce londyńskiego Nando's.. Ehh lajf is brutal and sajmtajms daje kopas w dupas.
Oczami  Rossalie
Ciałem jestem z chłopakami a myślami razem z Zaynem. Z pozoru się uśmiecham i uczestniczę w rozmowach, ba może nawet kilka razy się zaśmiałam, ale bardzo interesuje mnie jak sobie Bradford Boy radzi. Patrzę a tu SMS: Nie wyczekujcie mnie dzisiaj, żyję i będę jutro rano. Ross jesteś wielka. Zayn xx. O ja nie mogę. Zaczęłam krzyczeć a chłopcy spojrzeli na mnie jak na inną. Liam posłał mi pytające spojrzenie i postanowiłam już ich dłużej w niepewności nie trzymać. Zareagowali podobnie do mnie. - Uuuu- na pół Londynu a Niall stwierdził, że pora to oblać. Why not ? Party hard w najlepszym gronie ? No to jedziemy. Wszyscy w dość szybkim tempie ogarnęli się w wydanie imprezowe. Miałam na sobie dość swobodny zestaw. Pierwszy na dole znalazł się Louis a zaraz za nim Niall. Logiczne jest, że mój chłopak zaszczyci nas swa obecnością jako ostatni, dla odmiany przynajmniej bo zawsze jest to Zayn. Zważając na chęć korzystania z wieku pełnoletniego na przedmieścia pojechaliśmy taryfą.
Oczami Zayna
Na miejscu byłem chwilę przed czasem, zdążyłem zamówić nam dwa razy gorącą czekoladę a Charr pojawiła się w drzwiach kawiarni. Pomachałem jej, bo nie mogła odnaleźć właściwego stolika. Pomogłem jej zdjąć kurtkę. Jak widać była zaskoczona. Jeeaah rady Daddy'ego popłacają.
- Tak właściwie to jestem Zayn. Wcześniej nie mieliśmy okazji poznać się na żywo . Dziękuję, że zgodziłaś się na to spotkanie.- uśmiechnąłem się i zająłem miejsce wcześniej odsuwając dziewczynie krzesło.
- Charrlotte, ale możesz mówić do mnie Charr, była bym wdzięczna nie ukrywam - zachichotała poprawiając włosy. Jej jej jej. Jak ona się słodziutko śmieje. - Jej Zayn nie spodziewałam się, że umawiając przez telefon spotkam się z tobą. Kelnerka podeszła ze zrealizowanym zamówieniem. Upiłem łyka i odezwałem się. - Daj spokój. Traktuj mnie normalnie.
- Wiesz, nie na co dzień widuję się z gwiazdą.
- Ej ej ja nie jestem Michael Jackson tylko Zayn . Do gwiazdy mi daleko aczkolwiek bardzo mi to schlebia. Chcesz coś do jedzenia ? 
- Ymm no w sumie nic nie jadłam - przywołałem kelnera gestem uniesionej ręki a dziewczyna z plakietką Renesme zjawiła się przy naszym stoliku. Zerknąłem w ofertę kawiarni. 
- Hmm to ja poproszę szarlotkę na ciepło a dla mojej towarzyszki ... - uniosłem jedną brew wyczekując odpowiedzi Charlotte.
- Ja po proszę to samo co mój kolega - wow no nie powiem że mi się lżej na duszy zrobiło. Po chwili Renesme znowu pojawiła się przy naszym stoliczku z aromatyczną szarlotką. Nasze spotkanie trwało już czterdzieści pięć minut a nam tematy do rozmowy nie kończyły się. Dowiedziałem się wielu smutnych rzeczy. For example. Charrlote wygląda na inteligentną i rezolutną dziewczynę, taka też jest. Niestety MTV na potrzeby programu wymagało dość tępego podejścia do sprawy ze strony Charrlote. To dość nie zrozumiałe, bo mój ulubiony program stał mi się wrogi. No sory, ale żeby wymuszać sceny seksu przed kamerami ? Tego to się nie spodziewałem. To już wiem dlaczego moja mafia jest tak negatywnie nastawiona do tej dziewczyny. Po prostu sądzą, że Charr jest taka z natury. Powiem tyle. Gromko się mylą. 
- Zayn, co powiesz na wyjście do klubu ? Właśnie dostałam sms'a od reszty ekipy o wspólnym wypadzie. Co powiesz ?
- Ja ? Bardzo chętnie. To co zbieramy się ? - pokiwała głową. Wstałem jako pierwszy, kulturalnie odsunąłem jej krzesło i pomogłem ze skórzaną kurtką. Niestety droga do mojego samochodu łata nie była, bo przed knajpką czekały już hieny( paparazzi ). Podjechałem pod wskazany adres a to co tam ujrzałem to na prawdę mnie dziwiło ...
~~~~~~~~~~~~
No heeej. !
I jak ciekawi Was co Zayn tam wypaczył ? *.* 
Jak zapewne zauważyłyście, powoli udaje mi się wplątywać Ekipę z New Castle 8D 
Mam pewien koncept, wydaje mi się, że będzie ciekawie. 

MAM PYTANKO :
- Czy dawać linki do stylizacji ?

Pozdrawiam i proszę o komentarze !

25 listopada 2012

JEEEJKU! Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję w imieniu swoim i Mrs. Styles, za 30 tysięcy wyświetleń <3 Bardzo dobrze pamiętam, jak hucznie świętowałyśmy 10 000, wtedy nawet do głowy nam nie przyszło, że w całkiem niedługim czasie będziemy mogły się cieszyć z takiego sukcesu :) Macie może jakieś sugestie co do mojego pisania? Chętnie zastosuję się do Waszych rad, bo na pewno będą one jak najbardziej trafne. A WIĘC... JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY, KOCHAMY WAS! <3
                                                                                       ~Horanowa

24 listopada 2012

Liebster !

Noooo nie. Przesadziłyście. Żeby aż SIEDEM nominacji ?! No sory : o

1.Ulubiona stacja radiowa?
- RMF MAX, BBC Radio
2.Ulubiona książka ? 
- Saga Zmierzch, i autobiografie 1d
3.Lubisz czytać opowiadania?
- taaaak :D
4.Kogo wielbiłaś przed One Direction ?
5.Dan,Perrie czy El  ?
nie interesują mnie one 
6.Masz Twitter'a?
mam
7.Jesteś cicha czy wręcz odwrotnie ? 
hahaha jaaa? cicha ?!
8.Ulubiona rzecz?
chryste : O . komputer
9.Kiedy byłaś mała miałaś ulubioną zabawkę?
klocki lego <3
10.Do której klasy chodzisz? 
III gim.
11.Piosenka którą słuchałaś ostatnio  ?
- Up All Night :D



A nominowanych na siłę wybierać nie będę : )) To co miałam wcześniej pojawiło się w typowanych ; )

Bardzo dziękuję MAGDZIE za nominację : )) 

Liebster !

Wiecie co lasencje ?
Rozjebałyście system ... Co jak co ale SZEŚCIU nominacji to ja się nie spodziewałam : O
Właśnie szczerzę się do monitora i zastanawiam się czy ja jestem normalna .
No to jedziemy :
Nominacja od 
1. Miłość vs Przyjaźń
- Miłość ? yy NIE. Sory ale wolę ślinić się do zdjęcia Harrego. Więc jak najbardziej przyjaźń.
2. Imię najlepszych przyjaciółek
- Dla ochrony danych osobowych polecą imiona : )
* Kornelia, Asiencja, Angelika, Ania, Karolina
3.Jakiego emotikona nadużywasz.
- O zgrozo. Jestem uzależniona od emotowania. :D, :*, <3, *.*, 8D
4. Widelec czy łyżka
- Chyba każdy Directioner wybierze widelec, szczególnie do jedzenia zupy. POLECAM ~!
5. Ulubiony kolor lakieru do paznokci
- naturalny
6. Największe marzenie
- Spełnione, przecież ja już jestem Panią Styles. 8D
7. TMH czy UpAN
A czy Ty wybierasz któremu ze swych dzieci dać więcej cukierków ? :>
Szczerze to UpAN - przecież to ich debiutancki album i to od niego wszystko się zaczęło
8. Co króluje w twojej garderobie
- Totalny rozpierdol. Hmmm. MARYNARKI. ( takie tam 12)
9. Poziom twojego angielskiego
- Hard, umiem nawiązać dialogi, zażartować, zaciekawić wypowiedzią, z gramatyką sobie radzę - SZKODA, TYLKO, ŻE NIE WIDAĆ TEGO NA KARTKÓWKACH -.-
10. Boże Narodzenie czy Mikołaj ?
- Cały okres świąteczny : )
11. Ulubiony z 1D
- Może to trochę, niegrzeczne. Bo my nie jesteśmy "Stylesioners", "Paynies","Malikes" itp. tylko jesteśmy DIRECTIONER. Ale nie patrząc na to to STYLES ^^

Nominacja od "imaginy z ONE DIRECTION"

1. Jaki jest twój najwięszy idol?
- ONE DIRECTION
2. Kim chcesz zostac w przyszłości?
- Chcę żyć. A tak generalnie to kariera pisarska ?:))
3. Najładniesze imię dla chłopca i dziewczyny?
- Harrold, Liam, Niall, Zayn, Louis  |  Kinga, Kornelia
4. Masz jakieś rodzeństwo? jak tak to ile? 
- siostra 
5. Ulubiony film?
- American Pie, Zmierzch, Oszukać przeznaczenie
6. Lubisz słodycze?
- nie
7. Czego słuchasz?
- metal, punk rock, pop
8. Potrafisz coś ugotowac?
- pewnie że herbatę
9. Dlaczego akurat 1D?
- Ponieważ jest to piątka utalentowanych młodych ludzi, którzy nie boją się spełniać marzeń.
10. Ulubiona piosenka?
- Little Things, ST. Jimmy
11. Ulubiony solowy artysta?
- - - -

Nominacja od "Kinga"
1. Skąd i od kogo dowiedziałaś się o One Direction? 
- W radiu usłyszałam WMYB
2. Skąd jesteś? 
- Urodziłam się w Niemczech, ale jestem polką : ) Obecnie mieszkam w Krakowie
3. Ulubiona piosenka?
- LT
4. Moment w karierze 1D, który według Ciebie jest najlepszy?
- Czasy X-factora ... a no i trasy
5. Do jakiego kraju chciałabyś się przeprowadzić jeśli byłaby taka możliwość? 
- UK. Bezwzględnie. Nie dlatego że chłopcy, chociaż też. Ale widzę tam zapewniony start dla młodych ludzi którzy chcą się rozwijać
6. Którą z dziewczyn chłopaków lubisz najbardziej, i dlaczego? 
- Kingę, jest to dziewczyna Harrego. Jest miła, PIĘKNA, utalentowana . hahahhaa Nie nie znam jej.
7. Lubisz bromance chłopaków? Jaki najbardziej?  
- Larry Stylinson forever. 
8. Gdybyś przez jeden dzień mogła być kimś innym, kto by to był? 
- Baby Luxx
9. Masz Directioners w swoim otoczeniu? 
- Coś się tam znajdzie. Większość jednak tak się tylko mianuje, a tak na prawdę to zero. 
10. Lubisz pisać bloga? Z jakiego powodu? 
- To oczywiste, nic nie robi się na siłę. Lubię pisać, nie sprawia mi to problemów. Pisząc rozdziały sprawiam prezenty swojemu alter'ego jak i potencjalnym czytelniczkom. Chyba każda lubi sobie poczytać sceny o romantycznym wieczorze w towarzystwie. np. Zayna : )) 
11. Czym chcesz się zajmować w życiu? 
- Chciałabym osiedlić się w branży pisarskiej, tak na poważnie

Nominacja od " Betuu"

1. Za co kochasz chłopców z One Direction?
- Za to że idą przez życie z uśmiechem i nie boją sie stawić czoła wyzwaniom. Spełniają marzenia
2. Od kiedy jesteś Directioner?
- 4 miesiące
3. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej?
- metal, rock, punkrock, pop
4. Jesteś shiperką Larry'ego?
- jak powiesz mi co to znaczy to dam znać xd
5. Ulubiony film komediowy?
- hahahah VIDEO DIARY
6. Co najbardziej lubisz robić w wolnych chwilach?
- nakurwiać rozdziały
7. Tęsknisz za związkiem Liama z Danielle?
- nie robi mi to większej różnicy.
8. Czy chociaż raz hejtowałeś Eleanor Calder?
- nie. Lou chce z nią być to dlaczego mam im to utrudniać ? 
9. Uczestniczysz w akcjach na twitterze?
- hahaha always
10. Co byś zrobiła , gdybyś spotkała chłopców z 1D ?
- przypomniałabym sobie o oddychaniu
11. Czy jesteś jedną z tych osób, które pragną polecieć do Londynu tylko i wyłącznie z powodu One Direction ?
- nie. tak jak mówiłam. Londyn jest miastem które stanowi dobry start w przyszłości

W dalszym ciągu jestem w szoku. Co jak co, ale sześć nominek ?!
Bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję za wyróżnienie : )) 
- bardzo ciężko jest mi nominować po raz trzeci, ale oto one : 
+ http://morethanthissx.blogspot.com/
+ http://1directioninfectionskyscraper.blogspot.com/
+ http://lieiseverywhere.blogspot.com/

Pytania ode mnie : 
1. Co Was skłoniło do pisania ?
2. W jakich okolicznościach dowiedziałaś się o One Direction ?
3. Ulubiona piosenka ich repertuaru 
4. Ulubiona potrawa dowolnej kuchni
5. Wierzysz w bromance ? 
6. Co sądzisz o tatuowaniu Harrego ? 
7. Ulubiony wokalista solowy 
8. Ulubiony film / książka
9. Za co kochasz One Direction ? - bo kochasz co nie ? :D
10. Czy czytałaś mojego bloga ? : )) 


KOCHAM WAS <3

23 listopada 2012

Rozdział trzydziesty

Oczami Harrego
Poszliśmy do mnie do pokoju, hm. jakiż ja jestem niekulturalny do naszego pokoju. Tak poszliśmy do naszego pokoju.. Z rozpędem wskoczyłem na łóżko i wlepiłem głowę w poduszkę głęboko oddychając. Rozprostowałem swoje kości i przymknąłem oczy. Widząc moje zachowanie dziewczyna podeszła do łóżka i usiadła na moich lędźwiach.
- Co robisz ? - spytałem odrywając głowę od poduszki, posłała mi nieśmiały uśmiech i położyła dłonie na moich barkach.
- Co Pan powie na mały masaż ? - zachichotała i zaczęła ugniatać moje barki
- yhmmhh taaaaak - wymruczałem. Podwinęła moją koszulkę aby zapewnić sobie lepszy dostęp do moich pleców. Obie dłonie położyła w górnej części mojej szyi. Schodziła w dół do wyrostków barkowych. Jej delikatne dłonie wykonywały ruch z wielką precyzją a moje ciało ogarnął błogi stan.
- Podwiń spodnie - rzuciła hasło. No nie powiem spojrzałem na nią z miną WTF ? bo od razu z czymś mi się to skojarzyło.
- No nie patrz tak na mnie. - zaśmiała się - Chcę Ci tylko coś pokazać. Nie wiem czy wiesz ale jestem po kursie - uniosła dumne klatkę piersiową i oboje zaśmialiśmy się.
- No dobrze, skoro jesteś w tym doświadczona to może zaufam ci i powierzę tobie swoje boskie kończyny. - powiedziałem sarkastycznie kiwając przy tym brwiami.Jako że jam modny Harry Styles zawsze mam na sobie rurki, toteż nie mogłem sobie pozwolić na podwinięcie ich. Szybko ściągnąłem je z siebie i włożyłem do szafy. Dziewczyna ze zdziwieniem mi się przyglądała, jakby nigdy nie widziała mnie w bokserkach.
- Co ? -rzuciłem bez namysłu
- No żesz kurwa, czy ty właśnie włożyłeś spodnie do szafy ? - szczęka jej opadła i wytrzeszczyła oczy
- Ymmm no ? - podrapałem się po karku i uniosłem jedną brew patrząc się na nią pytająco
- Co jeszcze ? To może za chwilę Niall nie będzie głodny co ? - zaśmiała się a ja razem z nią. Czy to takie dziwne, że odłożyłem coś na swoje miejsce ? eeeemm no tak. Jednak to jest dziwne. Co jak co, ale ja i segregowanie rzeczy ? Rozmyślanie odłożyłem na później i znowu położyłem się na łóżku. Rossalie siadła obok mnie. Delikatnie musnęła opuszkami palców moje podudzie na co ja wzdrygnąłem się, ponieważ wzbudziło to we mnie przyjemne dreszcze. Obie dłonie położyła na wysokości kostki i posuwistym ruchem kierowała się w kierunku podudzia. Kciukiem wykonywała małe kółeczka na mojej stopie. Nie wytrzymałem i zacząłem się wiercić.
- Styles uspokój się ! - krzyknęła oburzona, że jej przerwałem
- Ej no... łaskoczesz - próbowałem się bronić, zgromiła mnie swoim spojrzeniem i dla swojego dobra zamilkłem. No i paczcie co ona ze mną zrobiła ? Ogarnąłem emocje i pozwoliłem jej kontynuować. Co jak co, ale zadziałało. Zregenerowałem siły i rozweseliłem się, mimo iż mój humor dzisiaj tak czy inaczej dopisywał. Naciągnąłem kołdrę na siebie bo jednak było mi trochę zimno. Kto by powiedział, nie ? Zazwyczaj w nocy śpię albo w bokserkach... albo bez a tu proszę. W ciągu dnia mi zimno.
- Idziesz ? - uchyliłem kołdrę sugerując jej, aby położyła się obok. Rozpuściła tylko włosy położyła się obok mnie. Pozwoliłem zaciągnąć się jej zapachem. Była taka delikatna. Aksamitna cera, wypielęgnowane włosy. Rossalie jest na prawdę zadbaną dziewczyną, która ceni naturalność. Chyba tylko raz widziałem ją wymalowaną, no ale to jeszcze za czasów Saidy. Wtuliła się we mnie. - Moja mała dziewczynka - pomyślałem. Jest dla mnie bardzo ważna. Kocham każdy jej element ciała, kocham jak mówi, że ma kompleksy choć wiele dziewczyn zazdrości jej tak idealnej sylwetki. Odgarnąłem z jej pleców, mocny i gęsty pukiel zdrowych włosów puściłem luzem po ramieniu. Objąłem ją najlepiej jak potrafiłem. Chcę żeby wiedziała, że jest dla mnie ważna. Musnąłem wargami jej ramię, odsłonięte kości obojczyka. Dziewczyna z radością spojrzała na mnie i dała mi buziaka w policzek, po czym wyszczerzyła się patrząc mi w oczy.
- Kocham cię, ale to już wiesz- zacząłem z uśmiechem. Przyciągnąłem ją do swojej piersi. Powoli położyłem się na plecach, pociągając dziewczynę za sobą. Głowę położyła pod moim ramieniem i naciągnęła na siebie większą część pościeli tym samym odkrywając mnie. Pociągnąłem pościel w swoją stronę i teraz ona była odkryta. Jeszcze chwilę tak się posiłowaliśmy po czym dziewczyna ustała.
- Jesteś bezczelny- prychnęła podwijając nogi pod brodę
- Wieeeem- wyszczerzyłem się.
- Taa masz powód do dumy- zmierzyła mnie wzrokiem.
- Ej no dobra,nie patrz tak. - zasłoniłem dłonią swoje oczy - To parzy.- dyskretnie zerknąłem przez palce czy dalej to robi. - Ej noo. I znowu to robisz. No dobra, już dobra, dam ci tą kołdrę.- uwielbiam się z nią droczyć. Jak coś pójdzie nie po jej myśli tak słodko marszczy czoło a lewa powieka lekko jej drga. Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę !- powiedzieliśmy równocześnie. Spojrzeliśmy na siebie i zaśmialiśmy się. Drzwi uchyliły się a do pokoju wszedł Zayn.
- Ross możemy pogadać ?
- Hmmm nie wiem. Spytaj mojego mentora o zgodę - wskazała na mnie skinięciem głowi i dała mi kuksańca w bark.
- Hmm. Skoro musisz . Macie pięć minut - udałem obojętnego i wzruszyłem ramionami. Dziewczyna wstała i wyszła z moim przyjacielem, a ja w tym czasie zająłem się Tweet'owaniem.
Oczami Rossalie
Weszłam z Zaynem do jego pokoju. Usiadłam na łóżku kiedy on nerwowo chodził po pokoju wyraźnie myśląc. - Co jest ? - rzuciłam w jego stronę widząc jego zdenerwowanie. Postanowiłam pierwsza zagadać, bo obserwując zachowanie Mulata on do tego się zbytnio nie zanosi. - Ej no powiedz, mi wreszcie. Malik co jest ? - wstałam i stanęłam przed nim. 
- Denerwuję się - wybełkotał zmarnowany 
- Ale jak to ? Czego się denerwujesz ? - położyłam dłoń na jego ramieniu nawiązując kontakt wzrokowy. Jeej. Malik faktycznie był zdenerwowany, widzę to po jego oczach. Trochę się już znamy i wiem kiedy jest dobrze a kiedy źle. Sama zaczęłam domyślać się co mu może siedzieć na sumieniu. - Malik zabiłeś kogoś ? - uniosłam podejrzliwie jedną brew. Nie odpowiedział. - Bo chyba nie zabiłeś, co ? - powiedziałam troszeczkę poważniejszym tonem. 
- Nieee, nie zabiłem tylko denerwuję się spotkaniem z tą dziewczyną o której ci mówiłem - wooo Malik przemówił no nie wierzę. Yyy zaraz zaraz ? Czy nasz Bradford Bad Boy właśnie przyznał się, że denerwuje się przed spotkaniem z dziewczyną ? Powinnam zacząć swój euforyczny taniec po pokoju, ale nie. Ogarnę emocje bo przyjaciel mnie potrzebuje. Chociaż ??? Nie nie. Może później. 
- Umówiłem się z Charlotte-no to mam już czarno na białym powód jego zdenerwowania.
- Heej ? No i tym się denerwujesz ? To świetnie - przytuliłam go i poklepałam po plecach. Odsunęłam się od niego i kontynuowałam rozmowę. 
- Taak, tylko ty tak reagujesz. Boję się, że chłopaki nie zaakceptują Charr- opadł bezwładnie na łóżko.
- Zayn - powiedziałam stanowczo. - Zayn popatrz na mnie- domagałam się, aby spojrzał na mnie. - Słyszysz co ty do siebie mówisz ? Zayn ! Wmawiasz sobie. Jestem pewna, że chłopaki podzielą twoje i moje zdanie. Jeśli tylko będziesz z nią szczęśliwy to dlaczego mają tego nie akceptować ? Przyjaźń tego wymaga a wy przecież się przyjaźnicie, nie ? - spojrzałam na niego wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi. Kiwnął głową więc kontynuowałam monolog. - Wszyscy chcemy twojego dobra, bo jesteś dla nas ważny. Jestem pewna, też byś tak postąpił, gdyby dajmy na to Liam nam oznajmił, że się z kimś spotyka. - uśmiechnęłam się promiennie w jego stronę na podsumowanie mojej przemowy. 
- Wow - otworzył usta ze zdziwienia. Chyba był w szoku. Potok moich słów widocznie do niego dotarł i uświadomił sobie, że mam rację. - Dzięki Mała - wstał i mocno mnie wyściskał. Oderwałam się do niego-Mała powiadasz ? - spojrzałam na niego spode łba. - Mała to jest tw... - zatkał mi usta ręką.
- Nie kończ bo musiałabyś skłamać- na jego słowa wytrzeszczyłam oczy i wybuchnęłam śmiechem.
- Widzę, że ahhaha humo-hahahah-rek już dop-hahaha-dopisuje ? - wybełkotałam ledwo co. Malik pokiwał brwiami a ja ulotniłam się z pokoju. Co jak co, ale mnie zagiął i nie miałam siły do dalszego użerania się z nim . On jako jedyny mógł mnie przegadać, a czasami po prostu znokautować, jak przed chwilką.
Oczami Liama
- Ejj Liam co rymuje się ze słowem ' godnie ? - do mojego pokoju wleciał roześmiany Blondynek z notesikiem w ręku. 
- A co już masz, może łatwiej mi się będzie wczuć w klimat ? - zamknąłem książkę i podciągnąłem się na łóżku.
- Kiedy komuś spadną spodnie, trudno je już podnieść godnie - wyrecytował dumny i odjebał smajlunga na pół twarzy. Popatrzyłem się na niego a mój wzrok mówił sam za siebie. 
- Are you fucking kidding me ?! - przybiłem właśnie facepalma. Twierdzi, że to jest na serio i że on jeszcze będzie kiedyś poetą. A-ha ? Ciekawe. Chciałbym to widzieć. Uhahany siadł obok mnie a ja przejąłem ten jego notesik w celu głębszej analizy jego "rymów".
"Niech sobie ten akapit przeczyta elita, bo każda śmietanka na deser jest bita" - WTF Horan ? Poezja kuchenna ? OHO A TO CO ? - pomyślałem. Przewertowałem kilka stron dalej i natknąłem się na stronę z dopiskiem "Wielkie Aforyzmy Nialla Horana" - czyli będzie ostro. Zaciekawiony spojrzałem na kolejna stronę. O kurwa. -Oczy są odzwierciedleniem duszy człowieka, a czego uszy ?- o ja pierdolę. Powinienem właśnie zacząć się śmiać, no ale przecież Daddy Direction jest taki opanowany, no ok carry on . To paczę dalej."Przemierz do ukochanej szmat drogi z ciastkiem, teraz wita cię buziakiem a po ślubie wałkiem" kurwa dość tego. To jest tak tępe, że aż mądre."O gorącej dziewczynie każdy chłopak marzy, lecz musi uważać by się nie poparzyć" - chyba właśnie umarłem. 
Kolejna strona, zatytuuowana "Moja poezja"
Przy barierce widać dupsko
Już szykuje się na kupsko
Na potęgę sra niecnota


Breja w konsystencji błota

Z nad barierki wali równo

Z dupy teścia inne gówno

Dalej córka z swym chłopakiem
Także wystawiły srakę
Teraz to już nie kapanie
Tylko ostre osrywanie
A smród wali na potęgę
Aż mi wykrzywiło gębę
I parapet, kawał ściany
Tynk dokładnie jest osrany
Mocz potokiem na dół płynie
będzie śmierdzieć w mej chatynie.
Zapach będzie zajebisty
Nos na kwintę i wzrok szklisty
I wam mówię ludzie szczerze
Źle jest mieszkać na parterze 
Aha ? Co to ma kurwa być ? Wybuchnąłem śmiechem a Niall z zacieszem się na mnie patrzy.
- I jak ? Polecą na to laski ? - pokiwał brwiami. Zamknąłem zeszycik i wręczyłem mu. Rymowane to on ma...Haha no i co ja mam mu teraz powiedzieć ? Albo złamię mu serce bo przekreślę jego karierę pisarską, albo uchronię nieletnich przed demoralizacją.
- No i jak ? - dopytywał
- Szczeeerze ? To jest zajebiście - poklepałem go po ramieniu i uśmiechnąłem się.
- To ciesze się, że ci się podoba - odetchną z ulga. No w sumie co go mam okłamywać , jak to jest bardzo pozytywne ? - Dzięki , Li wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć, idę to opublikować na blogu !- pomachał mi, odwrócił się na pięcie i wyszedł.
- CO ?! NIEEEEEEEEEEE ! - zabrzmiało to tak jakbym darł się w zwolnionym tempie.


_______
No i jest ! Postanowiłam pisać dłuższe rozdziały. To chyba dobrze, nie ? :> 
Poszerzyłam troszeczkę pole tekstu, wydaje mi się, że tak jest bardziej przejrzyście i lepiej się czyta. 
Woooho.
Pozdrawiam i proszę o komentarze !!!