Oczami Louisa
Chciałem zostać w domu razem z resztą mafii. Ostatnio spędzamy razem mało czasu. Nie wiem co jest tego powodem. Umówiłem się z Saidy, a właściwie ona mnie zaprosiła. Po drodze wstąpiłem do kawiarni i kupiłem dwa jeszcze ciepłe crouissanty po drodze zahaczyłem o kwiaciarnię. Staram się jak mogę. Zależy mi na Say. Wdech wydech. Poprawiłem włosy, obciągnąłem koszulę i czekałem aż mi otworzy.
- Cześć LouLou - cmoknęła mnie w policzek
- Heeeeej- wyszczerzyłem się.
- Właź do środka a ja skończę kąpiel, no chyba że idziesz ze mną.
- Hmmm no dzięki, ale nie tym razem. Mamy sporo tematów do omówienia. A poza tym mam coś dla ciebie-zza siebie wyjąłem kwiaty.
- Ooo jakie słodkie, dzięki Lou.- rzuciła je na sofę i pobiegła na górę.
Rozsiadłem się w salonie, tak jak mówiła. Moją uwagę zwróciła mała książeczka. Wziąłem do ręki . "Drogi Pamiętniczku" - o cholera to pamiętnik. Nie nie powinienem . Ale jego wabiący pomarańcz działa na mnie jak marchewka. Ten Louis po prawej wrzeszczy " No Boo Bear, jedziemy z tą lekturą" a ten po lewej "Louisie, nie wolno Ci, to są prywatne zapiski, wybranki twego serca. Zaprawdę powiadam Ci, odłóż ten zeszyt" . - Tyyy po lewej przymknij się, jedziemy z tym koksem. Mmmm wpis z 15 lipca, wtedy kiedy Harry pojechał do Holmes.
Nosz Kurdę. Twardy jest. Myślałam, że pójdzie łatwiej, jeszcze mi ulegnie. Póki co mam swój punkt kulminacyjny. Malik widocznie przystawia się do Hamlinton, dobrze, że opanowałam photoshopa i skandal murowany. A wtedy mała zdzira ( Ross ) będzie musiała odejść. - co ona knuje ?!
Ha ! Mam to. Teraz to się z tego nie wywinie. Jestem miszCZem, że udało mi się zrobić zdjęcie właśnie w takim momencie. Lekko je podrasuję i wyślemy naszemu lokowatemu. No Styles, uważaj bo księżniczka może zabawiać się z Malikiem. Oh jakież to będzie epickie. On z nią zerwie a ona nawet nie będzie wiedzieć za co.No dobra robota, a teraz zmywam się bo jeszcze mnie zobaczą.
Omg, to Saidy zrobiła te zdjęcia ! . Ej ej ej. Jest coś o mnie.
Drogi Pamiętniczku ....
Haha głupek. Gwiazdki to jednak nic w główce nie mają. pff. Sławo nadchodzę ! Teraz tylko muszę poudawać kochającą dziewczynę i przyjaciółkę a wojna się sama wywoła. Póki co zdobyłam już ręcznik Zayna, a z faktów to że chodzą po domu w bokserkach, albo i bez. Jeszcze tylko ustalić cenę wywoławczą i fortuno witaj. Ojojo jaka ja niedobra, czy oni nie widzą, że chcę ich tylko wykorzystać ? Dlaczego oni tak lubią tą Ross. Przecież jestem ładniejsza, bogatsza. Ostatnio , to znaczy jak wdrożyła się w tą całą One Direction'ową bajkę przestała mnie interesować jako przyjaciółka . Może jestem zazdrosna ? Jak Harry może z nią być ? Ale to się zmieeeeni. Pożyjemy zobaczymy.
- no nie, ona cały czas mnie okłamywała. Chciała po prostu mnie wykorzystać. W głowie mi się nie mieści.Koniec tego. Kończę to tak szybko jak zacząłem. Ona mnie chciała po prostu wykorzystać. Zanim jeszcze wyszedłem na pierwszej czystej stronie zostawiłem jej prezent. " Pierdol się " na całą stronę powinno wystarczyć. Zrobiłem screeny jako dowód.Wkurzony poszedłem do domu.Oczywiście zabrałem ze sobę rogaliki i kwiaty. Muuuuszę im o tym powiedzieć.Kurna. Ja ją kochałem ...
Oczami Rossalie
Postanowiłam, że pójdę sprawdzić co jest powodem takiego zachowania Louisa. Przecież on nigdy się tak nie zachowuje. Przeważnie to on swoim suchym humorkiem wytrąca wszystkich z równowagi ...Poszłam na górę. - Hej Louie, mogę wejść ? - nieśmiało zaglądnęłam, przez lekko uchylone drzwi.
- Nawet musisz Rossalie. Nawet musisz- powiedział zamyślony. Stał tyłem do mnie przy oknie. Patrzył się ślepo w dal. Musiało się coś poważnego stać. Położyłam mu dłoń na ramieniu i lekko obróciłam w swoją stronę. Chłopak miał zaszklone oczy.-Ej Lou co jest ? - przejęłam się
-Rossalie, Saidy to jedno wielkie kłamstwo. -szlochnął
- Co ? O czym mówisz ? - usiadł na łóżku i pociągnął mnie na nie. W siadzie skrzyżnym ułożyłam się i czekałam aż mi powie co mu leży na duszy. Ciekawe co . Zdradziła go ? ee nie. Zerwała z nim ? Nie to nie w jej stylu.
-Wiem kto jest odpowiedzialny za twoje porwanie. Wiem kto sprzedał brukowcom zdjęcia z parku rozrywki, wiem kto chciał rozbić związek twój i Harrego.- wymieniał zdenerwowany i nerwowo przechadzał się po pokoju
- Lou do czego zmierzasz ? - zapytałam wytrącając go z przemówienia
- Ross.To Saidy jest za to odpowiedzialna.-krzyknął
- Lou, musiało ci się coś pomylić.Say jest moją przyjaciółką. Nie zrobiłaby czegoś takiego.. - ironicznie zaśmiałam się
- Ahh taak ? To proszę - na wyświetlaczu ukazały się wcześniej zrobione screeny. O cholera. To ona. Wszystko wyjaśnia tą izolację ode mnie, nagły powrót Phill'a no i te zdjęcia z Zaynem. To skoro o mnie wyrażała się "mała zdzira" to tweet również musiał być skierowany do mnie. Rozpłakałam się.Louis mnie przytulił, w tym czasie reszta domowników weszła do pokoju.
- Ej ej o co tu chodzi, może mi ktoś powiedzieć ? - zdenerwował się Harry
Louis jeszcze raz opowiedział im tą całą historię, razem ze screenami. Każdy aż z nerwów opadł na łóżko.
- Cholera jasna. No. Ja jej ufałem - powiedział nie dowierzając Niall
- Niall, ona każdego wyrobiła. Była przecież przez chwilę jedną z nas. Najbardziej szkoda mi Rossalie.- przytulił mnie Harry
- To pewnie ona sprzedała ten artykuł. A wracając do jej pamiętnika. Pamiętacie jak po kolei ginęły mi rzeczy ? Najpierw ręcznik z naszytym imieniem, później lusterko, aż w końcu bluza. Podkradała mi rzeczy i pewnie później wystawiała na aukcje. Ja bym to gdzieś zgłosił-powiedział zbulwersowany Zayn.
Ja cały czas szlochałam. Nie rozumiem tej sprawy. Czy ta nasza wieloletnia przyjaźń była pozorowana ? Niee. To zaczęło się jak poznałam chłopców i stałam się częścią ich życia. W pamiętniku o tym wspomniała, coś tam o zazdrości, o Hazzie i o tym, że stałam się popularna. Aha ?Przecież na samym początku wydawała się być zadowolona z całego Directionerowego szału. Ja już nic nie rozumiem. Poniekąd boli mnie, że już się rozstałyśmy. Saidy zmieniła się nie do poznania . Przyjaźniłyśmy się od piaskownicy, razem dorastałyśmy, szłyśmy przez szkolne lata. To były piękne czasy, nie chcę wymazywać ich z pamięci. Z biegiem czasu ludzie się zmieniają, to jest tylko gra, a my jesteśmy pionkami. Drobna łza spłynęła mi po policzku. Być może była to oznaka czegoś nowego ? Coś się kończy a coś zaczyna. Szkoda mi bardzo Louisa. On ją faktycznie pokochał.
- Ja bym tego nie puścił płazem . Coś takiego jest karalne.- wtrącił się Liam
- Własnie. Ona mnie prześladowała sms'ami. Nie mówiłem Wam tego-zaczął niepewnie Hazza. - Wtedy jak jechałem do Holmes Chapel cały czas numer zastrzeżony nękał mnie o spotkanie.Dla świętego spokoju spotkałem się w wyznaczonym miejscu.Czekam, czekam. Patrzę a tu Saidy zmierza w moją stronę. Zdziwiłem się, próbowałem podpytać dlaczego w takim miejscu mamy rozmawiać, a ona zaczęła mnie dotykać. Yghh . - ja wykrzywiłam się na samą myśl
- Mam nadzieję, że niczego stary nie zrobiłeś ? - zmierzył go wzrokiem Zayn
- No coś ty .- zaśmiał się Harry.- Nie tknąłem jej. Od razu wrzuciłem ją z auta i odjechałem.
Kilka dni później.
Saidy mamy już z głowy. Poszliśmy na ugodę. Ma założoną zieloną kartę i zakaz zbliżania się do mnie i do chłopaków.Wycofała się z naszego życia, natomiast w sprawie Philla został rozpoczęty proces karny.No i oto dowody, że nie warto zaczynać z mafią One Direction.. Na nasze twarze z powrotem powróciły uśmiechy a pomiędzy mną a Harrym z dnia na dzień mocniej iskrzy. Leżałam sobie w pokoju na łóżku i przeglądałam kolorowe czasopismo o modzie. Kątem oka zobaczyłam przemykającego Niallerka w stroju do tenisa. Postanowiłam go zatrzymać.
- Ej Ni, co ty kombinujesz ?-krzyknęłam. Poskutkowało bo się zawrócił.
- A no. Idę z Liamem na towarzyską partyjkę tenisa.Wiesz, ten brzuszek - pomacał miejsce gdzie powinien znajdować się zbędny tłuszczyk. No właśnie powinien, ale go nie ma. No ja go nie rozumiem. Wpieprza za przeproszeniem jak za pięciu chłopa i nic mu nie jest. Zgrabniutki chłoptaś z wyrzeźbionym ciałkiem. Moom please taką przemianę materii jaką dysponuje irlandczyk..
- Okej, to miłej zabawy - pomachałam mu i powróciłam do prenumeraty.Zbyt małe literki w artykule spowodowały, dość szybkie zmęczenie oczu, toteż popadłam w sen. Jednak nie było dane mi długo drzemać, ponieważ z dołu dochodziły dziwne dźwięki. Ktoś stękał i jęczał ?. Zaciekawiona i lekko wystraszona poszłam sprawdzić co jest źródłem tychże odgłosów. Wsunęłam futrzaste kapcie i nałożyłam bluzę. To co zobaczyłam w salonie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. No i oto nasi tenisiści. Zaczęłam tarzać się po podłodze, ze śmiechu oczywiście.
-Mmmm to to jest ten wasz tenis chłopcy ? - zapytałam rozbawiona.Nie wiedziałam, że mówiąc idziemy na partyjkę tenisa mają na myśli grę na kinect'cie. Zaczęłam się niemiłosiernie śmiać, bo cała ta sytuacja była bardzo pozytywna.
- No. A co ty myślałaś ? Że jedziemy na korty ? - zapytał również wesoły Liam
- Ymmm ni tak. NORMALNI (podkreśliłam) ludzie grają w tenisa na kortach. To takie miejsce gdzie się trenuje jak by kto nie wiedział , drogi Niallerku - wyszczerzyłam się. Obaj powrócili do gry wymachując swoimi gałęziami aż pod sam sufit. A ja siedziałam sobie i bacznie obserwowałam poczynania tych dwóch świrów.
- Ej ej o co tu chodzi, może mi ktoś powiedzieć ? - zdenerwował się Harry
Louis jeszcze raz opowiedział im tą całą historię, razem ze screenami. Każdy aż z nerwów opadł na łóżko.
- Cholera jasna. No. Ja jej ufałem - powiedział nie dowierzając Niall
- Niall, ona każdego wyrobiła. Była przecież przez chwilę jedną z nas. Najbardziej szkoda mi Rossalie.- przytulił mnie Harry
- To pewnie ona sprzedała ten artykuł. A wracając do jej pamiętnika. Pamiętacie jak po kolei ginęły mi rzeczy ? Najpierw ręcznik z naszytym imieniem, później lusterko, aż w końcu bluza. Podkradała mi rzeczy i pewnie później wystawiała na aukcje. Ja bym to gdzieś zgłosił-powiedział zbulwersowany Zayn.
Ja cały czas szlochałam. Nie rozumiem tej sprawy. Czy ta nasza wieloletnia przyjaźń była pozorowana ? Niee. To zaczęło się jak poznałam chłopców i stałam się częścią ich życia. W pamiętniku o tym wspomniała, coś tam o zazdrości, o Hazzie i o tym, że stałam się popularna. Aha ?Przecież na samym początku wydawała się być zadowolona z całego Directionerowego szału. Ja już nic nie rozumiem. Poniekąd boli mnie, że już się rozstałyśmy. Saidy zmieniła się nie do poznania . Przyjaźniłyśmy się od piaskownicy, razem dorastałyśmy, szłyśmy przez szkolne lata. To były piękne czasy, nie chcę wymazywać ich z pamięci. Z biegiem czasu ludzie się zmieniają, to jest tylko gra, a my jesteśmy pionkami. Drobna łza spłynęła mi po policzku. Być może była to oznaka czegoś nowego ? Coś się kończy a coś zaczyna. Szkoda mi bardzo Louisa. On ją faktycznie pokochał.
- Ja bym tego nie puścił płazem . Coś takiego jest karalne.- wtrącił się Liam
- Własnie. Ona mnie prześladowała sms'ami. Nie mówiłem Wam tego-zaczął niepewnie Hazza. - Wtedy jak jechałem do Holmes Chapel cały czas numer zastrzeżony nękał mnie o spotkanie.Dla świętego spokoju spotkałem się w wyznaczonym miejscu.Czekam, czekam. Patrzę a tu Saidy zmierza w moją stronę. Zdziwiłem się, próbowałem podpytać dlaczego w takim miejscu mamy rozmawiać, a ona zaczęła mnie dotykać. Yghh . - ja wykrzywiłam się na samą myśl
- Mam nadzieję, że niczego stary nie zrobiłeś ? - zmierzył go wzrokiem Zayn
- No coś ty .- zaśmiał się Harry.- Nie tknąłem jej. Od razu wrzuciłem ją z auta i odjechałem.
Kilka dni później.
Saidy mamy już z głowy. Poszliśmy na ugodę. Ma założoną zieloną kartę i zakaz zbliżania się do mnie i do chłopaków.Wycofała się z naszego życia, natomiast w sprawie Philla został rozpoczęty proces karny.No i oto dowody, że nie warto zaczynać z mafią One Direction.. Na nasze twarze z powrotem powróciły uśmiechy a pomiędzy mną a Harrym z dnia na dzień mocniej iskrzy. Leżałam sobie w pokoju na łóżku i przeglądałam kolorowe czasopismo o modzie. Kątem oka zobaczyłam przemykającego Niallerka w stroju do tenisa. Postanowiłam go zatrzymać.
- Ej Ni, co ty kombinujesz ?-krzyknęłam. Poskutkowało bo się zawrócił.
- A no. Idę z Liamem na towarzyską partyjkę tenisa.Wiesz, ten brzuszek - pomacał miejsce gdzie powinien znajdować się zbędny tłuszczyk. No właśnie powinien, ale go nie ma. No ja go nie rozumiem. Wpieprza za przeproszeniem jak za pięciu chłopa i nic mu nie jest. Zgrabniutki chłoptaś z wyrzeźbionym ciałkiem. Moom please taką przemianę materii jaką dysponuje irlandczyk..
- Okej, to miłej zabawy - pomachałam mu i powróciłam do prenumeraty.Zbyt małe literki w artykule spowodowały, dość szybkie zmęczenie oczu, toteż popadłam w sen. Jednak nie było dane mi długo drzemać, ponieważ z dołu dochodziły dziwne dźwięki. Ktoś stękał i jęczał ?. Zaciekawiona i lekko wystraszona poszłam sprawdzić co jest źródłem tychże odgłosów. Wsunęłam futrzaste kapcie i nałożyłam bluzę. To co zobaczyłam w salonie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. No i oto nasi tenisiści. Zaczęłam tarzać się po podłodze, ze śmiechu oczywiście.
-Mmmm to to jest ten wasz tenis chłopcy ? - zapytałam rozbawiona.Nie wiedziałam, że mówiąc idziemy na partyjkę tenisa mają na myśli grę na kinect'cie. Zaczęłam się niemiłosiernie śmiać, bo cała ta sytuacja była bardzo pozytywna.
- No. A co ty myślałaś ? Że jedziemy na korty ? - zapytał również wesoły Liam
- Ymmm ni tak. NORMALNI (podkreśliłam) ludzie grają w tenisa na kortach. To takie miejsce gdzie się trenuje jak by kto nie wiedział , drogi Niallerku - wyszczerzyłam się. Obaj powrócili do gry wymachując swoimi gałęziami aż pod sam sufit. A ja siedziałam sobie i bacznie obserwowałam poczynania tych dwóch świrów.
______________
Dzisiaj miałam polot do pisania : o. Dwa rozdziały w ciągu jednego dnia, zawsze spoko. Za to w najbliższe kilka dni macie post. Kocham Was My Bitches <3.<3
Mrs.Styles
A dobrze jej tak !!! Niech w końcu zniknie z Ich cudownego życia :)Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńkocham cię.. Wiedziałam ze jeszcze dzisiaj dodasz.. (:
OdpowiedzUsuńBOMBA ;d dobrze ze sprawa z saidy sie wyjasniła ;p HAHAHAHAH leze na podłodze i ryje z niallsa i liama haha partyjka tenisa hahahahaahha zapomnieli dodac ze w domu ahhaah czekam kochana na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńPost nieee nie wytrzymam !!!Genialne jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńO.O Łał dzieje się !
OdpowiedzUsuńLove love love love !
OdpowiedzUsuńBoskie kocham ten rozdział :)
OdpowiedzUsuń