22 listopada 2012

Rozdział dwudziesty dziewiąty

Oczami Nialla
Placki ziemniaczane, puree, ziemniaczki śródziemnomorskie w ziołach, kartoflanka, zapiekanka na ziemniakach z boczkiem. Ehh na samą myśl ile możliwości dają nam ziemniaki to aż mi ślinka cieknie.
- Niall ogarnij się ! Zostaw w spokoju ten pilot - oburzył się Lou
- Ale co ja robię ? - usiłowałem się bronić, no tak już wiem o co dowalił się Tomlinson... Przecież cały czas trzymam w ręku pilota i zmieniam kanały. Posłałem mu zabójcze spojrzenie i zostawiłem na pierwszym lepszym kanale. Chyba to nawet było MIV, no ale doesn't matter.
- Oj Blondyn, Blondyn - zaśmiała się Rossalie wstając z kolan Hazzyi przysiadła się koło mnie. Zadowolony z obrotu akcji posłałem zwycięski uśmieszek w kierunku 'tego z ulem na głowie', za to on odwdzięczył mi się pokazaniem Stylesowego języka. Mmmm marzyłem o tym, wykrzywiłem się. Wzruszył ramionami a dziewczyna słodziutko zachichotała. W ogóle była dzisiaj jakaś wesoła. Zabiłbym śmiałka, który próbował by jej odebrać powód do radości. Mam nadzieję, że nigdy nie będzie to Harry.
- O Geordie Shore ! - krzyknął entuzjastycznie Zayn wiercąc się na kanapie. Jako że siedziałem koło niego zostałem potraktowany z jego łokcia prosto w oko.
- Jasna cholera, no pięknie - krzyknąłem przepełniony irytacją. - No pięknie już widzę tą śliweczkę jutro rano. E ! Bambus uważałbyś trochę - jęknąłem w jego stronę rozmasowując bolące miejsce.
- Za Bambusa to ci poprawię w lewe i będziesz miała parzyście - zarechotał a jemu zawtórowała reszta.
- No dzięki Ross po nich to bym się spodziewał, ale że po tobie ?! - prychnąłem i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej udając obrażonego, po chwili jednak znudziło mnie bycie naburmuszonym i uśmiech powrócił na swoje stałe miejsce.
-Co sądzicie o Charlotte ?- zapytał Zayn. Spojrzałem na niego, zacięcie wpatrywał się w ekran z cwanym uśmieszkiem.
- Jaka Charlotte ?- dopytywała nie wtajemniczona Rossalie
- A więc Geordie Shore to dziewiątka młodych ludzi zaproszona do programu na potrzeby niewyżytych nastolatków. - zaczął Lou
- Vicky, Jay, Holly, James, Rebecca,Ricci, Charlotte, Garry i Sophie ukazują nam swój często dość klubowy tryb życia - dokończył za niego Liam.
- Czyli mam rozumieć, że oni sprzedają swoje życie codzienne za kamerami ? Dziwne - jak widać Rossalie sceptycznie podeszła do programu. - O kurwa, czy oni właśnie uprawiają seks ???? - wybauszyła oczy i otwarła buzię ze zdziwienia.
- Tak seks w podczerwieni to norma w tym programie - powiedziałem wzruszając ramionami, kątem oka obserwowałem Zayna który nieustępliwie przyglądał się podbojom Charlotte i Garry'ego.
- Aha to już wiem dlaczego to tak lubicie - uniosła jedną brew podejrzliwie nas lustrując. Napiła się, a raczej wyrwała mi butelkę , którą przez cały czas trzymałem.
- Nie ma za co Rossalie - burknąłem sarkastycznie dopasowując się do jej gierki.
- Ojoj nie wiedziałam, że to jest twoja woda. Nial wybacz - teatralnie zatrzepotała rzęskami i wywinęła usta w podkówkę. Cholera, no nie mogę. Jak robi taką niewinną minkę, to nawet w żartach nie potrafię się na nią gniewać.
- Oh no wiesz, że długo nie potrafię się na ciebie wkurzać - przyciągnąłem ją do siebie i poczochrałem jej włosy. Momentalnie ode mnie odskoczyła.
- Jeszcze raz tkniesz, moje najpiękniejsze, najdelikatniejsze włosy w świecie do cię wykastruję a owoc pracy powieszę nad kominkiem Horan ! - czyli to miała być groźba. Każde z tych słów wypowiedziała ze wzrastającym tonem głosy. A nazwisko już wykrzyczała. Zaśmiałem się a zaraz za mną wszyscy.
- Nie, żeby co Ross. W cale nie jestem zazdrosny i wcale nie czuję się samotny, ale tak tylko Ci przypominam. Nie bierz tego do siebie. Mną się nie przejmuj - wypowiedział się ironicznie jej chłopak na co ja wybuchnąłem jeszcze większym śmiechem.
- A właśnie ! - tak się zajawiła, że brakuje jej tylko żarówki nad głową, no ale słucham dalej. - Chciałam wam coś wyznać  - oho ! te słowa nigdy nie wróżą nic dobrego, przynajmniej w filmach. Albo dowiadujemy się, że Titanic tonie, albo, że Hulio Richardo Montoya Dolaroz Esteban Gonzales nie jest prawdziwym ojcem Pablito.
- Jestem w ciąży- zakrztusiłem się ciastkiem, na szczęście Liam był w pobliżu i mnie odklepał, dziewczyna widząc, że sytuacja opanowana kontynuowała dalej - Z Niallem - do moich uszu dobiegło moje imię w narzędniku.
- Co kurwa ?! - wrzasnął Harry posyłając mi zabójcze spojrzenie, Louis bezwładnie opadł na kanapę a Zayn ze zdziwienia poluzował mięśnie twarzy i szczęka swobodnie  mu opadała. Yyy ale zaraz zaraz.
- Przecież my razem nie spaliśmy ! - wydarłem się na pół domu
- Hahahahahhahahahahaha  żartowałam -wybuchnęła śmiechem. Jeszcze przed chwilą  wspominałem, że uwielbiam jak jest taka wesolutka, teraz to mam ochotę ja poćwiartować, kości spalić i użyźnić nimi glebę a ciało rzucić jamnikowi na pożarcie. Taaak taak wiem. Jakbym powiedział 'rzucić wilkom na pożarcie " byłoby bardziej drastycznie, no ale to moje myśli i ja tu rządzę. Nie król Julian milordzie.... Horan pierdolisz dziś bez sensu. Aaaa-ha wracając do zaistniałej sytuacji.
- Nie wiem czy się śmiać czy płakać - mój oprawca zebrał już szczękę z podłogi juuuhuuu ! Przeczesał nerwowo włosy i wlepił wzrok w dziewczynę.
- Może mi ktoś powiedzieć o co tu chodzi ? - wyraźnie już zdenerwowany Harry zaakcentował osobno każde słowo.
- Oj kochanie nie bulwersuj się już tak - podeszła do niego, rozchyliła ramiona. Harry przytulił ją do siebie.
- Słaby żart mała - powiedział i cmoknął ją w policzek. No cóż widok Styles'ów jest tak słodki, że mam zamiar pierdolnąć razem ze swoim tęczowym jednorożcem w otchłań papasmerfa. A z tych bardziej realnych to mam zamiar wyrzygać kremówkę. Milusińscy poszli sobie na górę, więc odetchnąłem z ulgą bo kremówka, schabowy, Twixx, Oreo, żelki i to co zdążyłem pochłonąć w ciągu tej godziny jednak zostanie ze mną.
Oczami Zayna
- Ej no nie odpowiedzieliście na moje pytanie ! - oderwałem wzrok od telewizora i automatycznie sięgnąłem po popcorn.
- Ale na co ? - zapytał Liam przegryzając kabanosa, na którego Niall miał ochotę się rzucić . Skąd to wiem ? Nie nie zgaduję. Jak ktoś ślini się nad uchem i wwąchuje się co chwilę w kierunku Liama too... sory.
- No co sądzicie o Charr ? - powtórzyłem już lekko zirytowany tym, że tak łatwo zapominają. Myślałem że to Niall jest tym tępym.
- Stary, odpuść nie ta liga - poklepał mnie po ramieniu Louie
- Dlaczego ? - strzepałem sobie jego rękę z siebie i usiadłem w siadzie skrzyżnym wpatrując się w nich.
- Nie wydaje mi się, żeby była dobrą kandydatką. Nie znam jej, ale tryb życia jaki prowadzi raczej by mi nie odpowiadał. Miałbyś na sobie resztki jakie nosi po całym programie w New Castle. - mm apetycznie, wykrzywiłem się, bo zrozumiałem co miał mi do powiedzenia Liam.
- Serio chciałbyś zbierać ją nad ranem z przedmieści, bo zatraci kontrolę nad sobą i będzie cię wzywać z pretekstem " Zejni ratuj, bo sosna się na mnie krzywo patrzy " ? - na słowa Nialla faktycznie buchnąłem śmiechem. No sorry, ale kto na poczekaniu wymyśla coś takiego ? ... nikt ? No właśnie. Chyba tylko Niall.
- A poza tym ten jej otwarty związek . Jak już raz spróbowała to nie wydaje mi się, żeby chciała zaprzestać tego bezwarunkowego związku bez zobowiązań . - Liam pokierował uśmiech w moją stronę. Jak zwykle potrafi mi przegadać. No ale cóż nie odpuszczę. W końcu i tak jestem już umówiony. Jak Malik coś zaczyna to coś kończy. Doceniam troskę chłopaków, ale chyba lepiej wiem co jest dla mnie lepsze.

________

( TERAZ MOŻESZ JUŻ CZYTAĆ )
Jak widać powoli wplątuję w opowiadanie wątek Geordie Shore.
Na wstępie informuję, że nie chciałam obrazić Charlotte. To tylko na potrzeby opowiadania. Osobiście ją uwielbiam <3.

Kocham Was <3 - Życzcie mi szybkiego powrotu do zdrowia ! : )) 
Proszę o komentarze ! 

10 komentarzy:

  1. świetny rozdział. Naprawde uwielbiam. :) xx Jestes genialna. Czekam na kolejny. Powodzenia. !!! (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się . ;d .
    A ten tekst : "No cóż widok Styles'ów jest tak słodki, że mam zamiar pierdolnąć razem ze swoim tęczowym jednorożcem w otchłań papasmerfa" mnie dobił - pozytywnie oczywiście. :)
    A co do choroby, to piona. Ja przez miesiąc nie mogłam sama chodzić i też nie wychodziłam z łóżka więc wytrwałości życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że przypasiło . : )
      - ano , cóż zrobić :c .
      Wszak. Bardzo dziękuję : ))

      Usuń
  3. weź, przez cb popadam w kompleksy . Więc, napiszę jak każdy. ŚWIETNIE PISZESZ, MASZ OGROMNY TALENT. CHYLĘ CZOŁO <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to je lepiej podnieś, bo ja nie jestem król Julian <3

      Usuń
  4. Powodzenia kochana ! Dasz rade ! Bądź silna ! Rozdział Megaa <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! c: -żółwik- Również jestem chora. :c

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha genialne :] czytając to przez cały czas miałam wielkiego smajla na twarzy. Po prostu afagsgafagagajshdtagafa .
    Mam nadzieję że szybko wyzdrowiejesz. Śle Ci mnóstwo serduszek żeby poprawić ci humor <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    No dobra koniec tego dobrego xd szybko wracają o zdrowia xx
    PS dzięki za nominejszyn :]

    OdpowiedzUsuń
  7. genialne :) /siostra Dari

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny rozdzial ! Szybkiego powrotu do zdrowia zycze :) xx

    OdpowiedzUsuń