Rozdział pisany dla Pauli K, która 26 stycznia przyszła na świat. Bardzo mi miło, że mogę złożyć Ci życzenia. Stąd też między innymi rozdział dla Ciebie.
Wszystkiego dobrego, szczęścia zdrowia i miłości, po imprezach mało mdłości !
Obyś swe marzenia spełniła i kogoś z One Direction poślubiła. Sto lat kochana <3
Oczami Harrego
Wszystkiego dobrego, szczęścia zdrowia i miłości, po imprezach mało mdłości !
Obyś swe marzenia spełniła i kogoś z One Direction poślubiła. Sto lat kochana <3
Popacz kochanie, pakowałem dla Ciebie ! |
Ale mam seksowną dziewczynę Styles, Paula ma dziś urodziny i to ja dostanę urodzinowy seks ! |
Cholera, na widok Pauli cisną mnie spodnie o.o |
Paulinko - buziaczek dla Ciebie ! |
Popacz jak pięknie się uśmiecham ! |
Oczami Harrego
Właśnie byłem na etapie zasypiania, kiedy .... no właśnie. Kiedy mój telefon ponownie zawibrował pod poduszką. Chcąc nie chcąc uniosłem ociężałe powieki.
- Heathrow. 21.30 ty i nikt więcej. Do zobaczenia. - numer zastrzeżony, przecież to jest logiczne, że numerem zastrzeżonym jest moja Rossalie ! Nikt nie musi mi tu tłumaczyć, z interpretacji wierszy w szkole nigdy nie byłem dobry, ale... nie to niemożliwe - westchnąłem głośno pozbywając się ze swojego wnętrza wszystkich negatywnych odczuć. Już niebawem ! O mój boże, zobaczę ją. Ale zaraz zaraz, przecież... ! Poderwałem się szybko do góry, zważywszy na to, że w bokserkach nie pojadę naciągnąłem na siebie jakieś byle jakie rurki, Louisowy T-shirt co by się Larry Shipper cieszyły.
- Harroldzie wybierasz się gdzieś ? - Lou podejrzliwie przystanął w progu mojego pokoju.- A zapomniałem dodać, cóż za piękna koszulka- pokiwał cwaniacko brwiami
- Tak jadę polansować się autkiem, będę przed północą. - wyminąłem chłopaka i w trzech krokach znalazłem się w garażu.
- Szanowne autko kieruj mnie na Heathrow. - zwróciłem się do komputera pokładowego
- Ależ oczywiście panie Styles. Miłej jazdy życzę - odezwał się komputerowy głos, co jak co ale autko mam mądre. Jadąc, obmyślałem strategię. Jak mam się zachować ? Czy na miejscu będzie rzucenie się na nią z ramionami ? Nie, może lepiej to poczekam na jej ruch. Może nie chce mnie znać ? Dlatego tak długo nie przyjeżdżała a teraz wraca po rzeczy ? - pacnąłem się z otwartej dłoni w czoło rozkoszując się wspaniałym dźwiękiem gratulowałem sobie głupoty. To jest coś ! Mój humor w trybie natychmiastowym zmienił się, mimo iż jeszcze nic nie wiedziałem. Nie wiem po czym stąpam, ale pękający lód na pewno to już nie jest. Przecież mogła napisać do Malika czy Horana, ma z nimi dobry kontakt a tu proszę, ja ! Zaparkowałem samochód czule żegnając się z moją uprzejmą nawigacją. Ciekawe czy się zmieniła ? E na pewno jest taka piękna jak była półtora miesiąca temu, to nigdy nie ulegnie zmianie. Z uśmiechem przemierzam halę przylotów kiedy napada mnie stado dziennikarzy.
- Harry, Harry na kogo czekasz ? Harry wyjeżdżasz ? Harry mogę zdjęcie - no teraz trafiła się jeszcze jakaś fanka, ludzie zwariuję zaraz. Przyśpieszyłem kroku nerwowo spoglądając na zegarek. 21.30 komunikat.
- Samolot lotu 346 planowany na godzinę 21.30 bezpiecznie osiadł na płycie lotniska. - odetchnąłem z ulgą. Przecież w ciągu tej samej minuty nie ląduje dziesięć boeingów , nie ? Tego to ja już się nawet domyśliłem. Drzwi od terminala otwierają się. To ... ona. Mam ochotę krzyczeć, machać, kiedy stoję bezczynnie i wpatruję się w dziewczynę. Moja kochana, nigdy na tyle pewna siebie, lekko zagubiona, rozgląda się po sali. Jestem pewien szuka mnie, ona mnie szuka !
- Rose ! - przyłożyłem sobie dłonie do buzi, czyniąc mój głos w ten sposób donośniejszym, podniosła głowę, nasze spojrzenia spotkały się.
Oczami Rossalie
Przyjechał ? A może zignorował ? Nie oszukuj się wariatko znikasz ot tak na półtorej miesiąca i liczysz, że przyleci tu, niczym osobisty szofer i rzuci ci się w ramio...
- Rose ! - podnoszę wzrok. W tym momencie zastygam w miejscu.Ten głos, ten wiecznie zachrypnięty głos którego właścicielem może być tylko H..h...harry. To na prawdę on. Oboje w tym samym momencie ruszamy przed siebie nie spuszczając z siebie wzroku. Dziesięć metrów, osiem metrów, pięć metrów, z ręki wypada mi jedna walizka, przyśpieszam, trzy metry, druga uderzyła z większym hukiem niż poprzednia, metr. Pierdolę wszystko i wskakuję na chłopaka, czas staje w miejscu a jednakowo wszystko dzieje się zbyt szybko. Zaskoczony moim działaniem chłopak, uśmiecha się. Czuję jak jego dołeczki w policzkach unoszą się, zabłądziłam w tym wszystkim, ale to Harry był tym pierwszym. Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Zaciągnęłam się męskim zapachem chłopaka. Zmieszane perfumy i woń ciała rozwiewa moje wątpliwości. Zatapiam palce w jego włosach a ten głupek zaczyna się kręcić. Z tego wszystkiego się popłakałam. Po chwili "zeszłam" z niego.
- Harreh, znienawidzisz mnie - przypomniałam sobie o tym co było moją obawą. Powiem mu o tym teraz, zrozumiem jak każe mi odejść, zrozumiem doskonale. - Boo.. bo ja byłam w Mullingar - skryłam twarz w dłoniach jego mina wyrażała wielkie zdziwienie i zapotrzebowanie na więcej informacji. - Pojechałam do Arweny, pracowałam w sklepie jak się okazało moją pracodawczynią była mama Nialla. - pociągnęłam nosem, pojawiło się więcej łez. No dalej niewierna dziwko, przyznaj się.- Później przyjechał Niall, nie wiem skąd ale przyjechał ... i my. Ehh całowałam go, ale .. dobra lepiej już pójdę.- machnęłam ręką, nie odważyłam się nawet spojrzeć na niego, posłusznie odwróciłam się i zebrałam pierwszą walizkę kiedy przemówił.
- I teraz znowu zostawisz mnie na półtorej miesiąca ? - wydaje mi się że zadrwił, podszedł do mnie. - Rozumiesz, że nie pozwolę ci odejść dziewczyno ?! Cholernie cię kocham ... - zaraz zaraz co ?! - Rosie kiedy cię nie było wariowałem, teraz już wiem że byłaś bezpieczna, nic ci nie groziło a to z Niallem. - westchnął - Zacznijmy od tego, czy żałujesz ? - spojrzał na mnie pytającym, pełnym zrozumienia spojrzeniem. Dlaczego on jest dla mnie taki dobry jak nie Niall to on.
- Harry, niczego nie żałuję bardziej. Dokonałam tego aktu w celu zapełnienia pustki po tobie ? - zaśmiałam się ironicznie- Po między nami do niczego poważnego nie doszło, całowałam go raz, tylko i wyłącznie raz.- nieśmiało spojrzałam na niego, jego oczy świeciły tysiącami iskierek.
- Zróbmy tak. Ja zapomnę o Irlandii a ty okresie mojego szczeniactwa. Dobrze ? - chwycił moją dłoń i ją musnął. Najpiękniejszą rzeczą jaką możemy dać drugiemu człowiekowi , jest przebaczenie.Harry zachował się bardzo dojrzale, Harry MÓJ Harry, nie sądziłam, że będę go jeszcze mogła tak nazwać. Wpatrywałam się onieśmielona w chłopaka, jego twarz zmieniła się nieco, był bledszy a cera nieco poszarzała. Domyślam się, że jego nie dyspozycyjność odbiła się moim wyjazdem, jednak tu się nic nie zmieniło. Piękny szczery uśmiech i okrągłe dołeczki w zaróżowionych policzkach.
- Harry przepraszam za wszystko, wiem przepraszałam i jeszcze długo będę i ciebie i Nialla i resztę mafii. Ale jedno jest pewne. Harry Edwadzie Stylesie, nigdy nie przestałam cię kochać.- przygryzł dolną wargę, a oczy rozbłysły z jeszcze większą mocą, chłopak podszedł a nasze usta połączyły się w czułym pocałunku. To niesamowite poczuć jego wargi na sobie, kiedy całował świat mi zawirował. Pomiędzy mną a Niallem nie było czegoś takiego, miał rację wmówiłam sobie nagłe uczucie co do niego. To był tylko upust emocji a Styles i jego usta to coś innego. Wtuliłam się w niego, pomógł mi zebrać walizki i wróciliśmy do auta cały czas namiętnie rozmawiając, w końcu mamy sobie nieco do nadrobienia. Czego się dowiedziałam ? Ma trzydzieści tatuaży, dwa dotyczą mnie czego nie mogę się doczekać kiedy zobaczę, Malik i Charlotte kwitną i dorobili się nawet dziecka, oczywiście ma na imię Drake i jest spanielem. U Liama i Pattie wszystko w jak najlepszym porządku.
- Co robiłeś przez ten czas ? - lekko zasmuciłam się, wpsominając
- A no - zamyślił się, jednocześnie zaciskając dłonie na kierownicy.-Piłem, spałem, piłem i zjadłem jakąś pizzę.Tęskniłem strasznie. - cholera jasna, jeszcze tego potrzeba, brawo idiotko, zadowolona z siebie ?!
- Boże tak cię przepraszam Harry. Obiecuję nigdy, już nigdy cię nie opuścić. Na prawdę - dotknęłam jego dłoni. Poczułam się teraz odpowiedzialna za jego stan i powrót do zdrowia, schudł strasznie. Zdjął ją z kierownicy i splótł nasze palce razem, ciepło dłoni chłopaka działało kojąco.
- Było minęło, teraz jesteś ze mną a ja cieszę się jak idiota. Bo nie ważne jak się odchodzi, ważne jak się powraca. Oboje żałujemy swojego postępowania i to się liczy. Uda nam się zbudować rozsądny związek. Zaufanie to podstawa. Szczerość a no i czułości - pokiwał brwiami. Cały mój kochany Harry, zaśmiałam się lekko - To co wchodzisz w to mała ? - przejechał ustami po mojej dłoni, jednocześnie lekko na mnie zerkając. Nie oszukujmy się prowadzi samochód, i tak jest niezły.
- Tak weszłam, że wdepnęłam i wyjść nie mogę. - zaśmiałam się
- Rossalie Emmo Sty... - urwał i zaczerwienił się- Hamilton - poprawił się a ja uroczo zachichotałam- kocham cię jak szaleniec. Nasz team powraca. - zaczęłam płakać, oparłam się o szybę i zwróciłam bokiem do chłopaka.
- Wariatko, czemu płaczesz ? - zaśmiał się chłopak zarzucając włosami.
- Bo... bo ty dalej jesteś ze mną, nie sądziłam że będziesz chciał jeszcze ze mną rozmawiać, kocham cię - wydukałam przez łzy, tym razem już szczęścia. No cóż, los chciał że znowu zostaliśmy połączeni. A na dziś dość myślenia. Wracamy do domu a ja nie mogę się doczekać reakcji domowników.
Ciąg dalszy nastąpi bo Mrs.Styles ożyła. !
A więc Team Harreh wygrywa !
O RANYYYYYY <3 CUDO <3 ZA TE ŻYCZENIA PRZEBACZYŁAM CI NAWET, ŻE ROSSALIE JEST Z HAZZĄ :D DZIĘKUJĘ! ;* JUŻ MYŚLAŁAM, ŻE NIKT NIE BĘDZIE PAMIĘTAŁ :3 I znów ponawiam, masz Twittera? :) Strasznie chcę z Tobą popisać! @PaulaK34 :D Napisz jak chcesz!
OdpowiedzUsuńsuper!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO Matko !!! To jest cudowne ! Jezu boski rozdział ! pisz dalej <3
OdpowiedzUsuń"Pierdolę wszystko i wskakuję na chłopaka" Hahahaha, zdecydowanie najlepszy tekst rozdziału :D Czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuńDAWAJ DALEJ BO NIE WYTRZYMAM!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZAJEBIOZA ... Dawaj nexta ale to już !!!!
OdpowiedzUsuńMrs.tommo
Boże dziewczyno, to było genialne! Dalej, tak trzymaj... Jest świetny... Nie spodziewałam sie takiego zwrotu akcji O.o ja tez nie moge sie doczekać reakcji domowników ;D.
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny..
ROZKRĘCASZ SIĘ . Kocham cię
Wreszcie już myślałam że skończyć i chodziłam po domu nudząc się bo w necie nic do czytania a ty najlepiej piszesz :)
OdpowiedzUsuńjejku, jejku. Kocham Cię normalnie ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3 ;*
Jest nareszcie ! Czekam na kolejne rozdziały ♥
OdpowiedzUsuńJe seksi lejdis op op op oppa gangam stal!
OdpowiedzUsuńJuż się nie moge doczzekać kolejnego rozdzialiku <3
A opowiadanie w dalszym ciągu ZAJEBISTE <3
KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM TO! Jak cudownie, że jednak wybrała Hazze*_* Mam nadzieje, że teraz już będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńZAJEEEEEEEEEEEEBISTY dziewczyno Ty piszesz tak,ze aż dech w piersiach zapiera. Uwielbiam Twojego bloga, mam nadzieje, ze szybko dodasz next. Loff you <33333333333333333333333
OdpowiedzUsuńświetny blog zapraszam do siebie. nowy rozdział
OdpowiedzUsuńlove-is-the-most-important.blog.pl
Gԁy ωiecznie. Owszem sir Roger wolałbу, colchaduro iżby a pozoѕtаjące wstęp triumfalnego przejаzdu przez
OdpowiedzUsuńmiaѕto uprzеdni takie kiedy zawsze. Wolałby odbywać wyrоk ԁumnie proѕty na ѕwym olbrzymim bojowym гu.