Oczami Louisa
Właśnie sobie śpię, kiedy do pokoju wpada już wściekła Rossalie. Szturchnąłem lekko Horana który już się przebudził. Dziewczyna aż pulsuje ze złości, ciekawe o co jej z Harroldem poszło.
- Możecie mi powiedzieć co się tu wyprawia ? Wyobrażacie sobie co media z wami zrobią ? Zniszczyliście dobre imię One Direction ! Nie możecie sobie znaleźć dziewczyny tylko razem po nocach się zabawiacie ! - co do licha ona wygaduje ?
- Rossalie kochanie o co ci chodzi ? - przetarłem oczy, a może to wszystko to jeden wielki sen ? - yyy ona chyba sobie nie myśli że my ten .. tego z Niallem - zacząłem się śmiać jak popieprzony
- Z czego rżysz idioto ! - spiorunowała mnie swoim spojrzeniem. - Wstydźcie się ! - krzyknęła i wybiegła z pokoju ? Aha ? Okej ?! No niezłe ma wahania nastrojów. Yyy teraz jak tak się rozglądam to faktycznie wszystko wskazuje na to że my mogliśmy to zrobić, no wiadomo że do tego nie doszło, ale moje rzeczy, Niall i jego odkryty tors. No nie, czyli według Rossalie jesteśmy teraz homo a blondyn to mój kolega od spotkań po nocach. Zajebiście - przybiłem sobie facepalma.
- Nie ogarniam ... - wydukał zamyślony Niall
- Lou ona myśli, że my no wiesz ... - zaczerwieniłem się. - No bo patrz, moje ubrania ty w łóżku - pacnąłem się w czoło, zbladł.
- A co się stało z twoimi ubraniami ? - podrapał się za karkiem
- Było mi gorąco w nocy... - wytłumaczyłem si, w sumie to sam nie wiem z czego, taa ale przegadaj teraz Rose do głowy ...
- Lou ona myśli, że my no wiesz ... - zaczerwieniłem się. - No bo patrz, moje ubrania ty w łóżku - pacnąłem się w czoło, zbladł.
- A co się stało z twoimi ubraniami ? - podrapał się za karkiem
- Było mi gorąco w nocy... - wytłumaczyłem si, w sumie to sam nie wiem z czego, taa ale przegadaj teraz Rose do głowy ...
Oczami Rossalie
Nie wiem co ta dwójka wyprawia. Z moją tolerancją jest słabo a jeśli tylko sobie ich wyobrażę podczas jakiejś pikantnej sceny to zbiera mi się na mdłości.
- Kochanie coś ty taka zła? Stało się coś ? - podchodzi do mnie i bierze w objęcia
- A nic dwuznaczna sytuacja i tyle - założyłam mu pojedynczego loczka za ucho, przecież nie będę go tym teraz zadręczać w sumie to nic pewnego. Może to tylko przypadek a ja za dużo sobie wyobraziłam ?
- Na pewno ? - podniósł podejrzliwie jedną brew
- No bo widziałam Louisa i Nialla... - urwałam
- ŻE CO ?! - krzyknął
- Nieee, poczekaj to nie tak. Nie że podczas tego, no wiesz... ale Tomlinsonowe ubrania były na ziemi a Horan obok... - z każdym słowem bardziej czerwieniałam.
- Mój LouLou na pewno nie zrobiłby czegoś takiego mała - Harreh cmoknął mnie w czółko, po tym geście z jego strony moje obawy prysnęły, przestałam się interesować, zdecydowanie Harry jest moim remedium. Zjedliśmy śniadanie, które przyrządził mój szef kuchni, żyliśmy tak jakbyśmy byli tu tylko sami, niezależni.
- Rosie kochanie chodź na chwilkę. - usłyszałam wołanie mojego Loczka, a to jak do mnie mówi samo spowodowało wielki uśmiech na mojej twarzy. Dostałam pozytywnego kopa energii. Głos dochodził z sypialni. Podeszłam do siedzącego na łóżku chłopaka i siadłam mu bokiem na kolanach zarzucając dłonie za szyję.
- Co chciałes ? - uśmiechnęłam się tuląc do jego torsu
- Jedziemy na wycieczkę - wyszczerzył się i energicznie wstał ze mną na rękach. Oplotłam się o niego nogami.- Zabieram moją księżniczkę na kajaki. Nie przyjmuję odmowy. - cmoknął mnie w usta i zaczął się kręcić dookoła własnej osi.
- To wspaniale ale opanuj emocje kocie, bo zaraz zwrócę twoje pyszne naleśniczki - oddałam mu buziaka, uspokoił się. Bardzo ucieszyłam się, że spędzimy ten dzień aktywnie. Z powrotem klapnął na łóżku a mnie wziął na kolanka. Przebraliśmy się w bardziej odpowiednie stroje. Hazziątko słodko wyglądało w krótkich spodenkach. Ja również zdecydowałam się na coś bardziej letniego. Do plecaka na wszelki wypadek schowałam apteczkę i zważywszy że spędzimy tam cały dzień to suchy prowiant i kilka butelek wody. Wychodząc z domku napotkaliśmy Liama.
- A gdzie to się robaczki wybierają ? - przybił sobie sztamę ze Stylesem
- Porywam moją pannę na kajaki - wyszczerzył się
- A no to fajnie. Bawcie się dobrze dzieci ! - pomachał nam.Odpowiedzieliśmy wspólnie ' pa tato. Chwycił mnie za rękę splatając nasze palce. Ruszyliśmy ciekawie przy tym rozmawiając, bo przed nami około ośmiuset metrów wędrówki, ponieważ przystań jest po drugiej stronie jeziora. Kopałam co większe to kamyki kiedy z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.
- Wiesz ... - na samą myśl uśmiechnął się tajemniczo, spojrzałam na niego, aksamitna cera połyskująca w słońcu, sprężyste loczki i śnieżno białe ząbki czyniło go ponadprzeciętnym. Zieleń jego zagadkowych oczu czyni go niczym obywatela nie z tej epoki. Męskie ciało, szerokie barki czyniły mitycznym wzorcem jak dla mnie samych herosów.- Zawsze o tobie myślałem, nawet jak mnie nie znałaś. - rzadko kiedy rozmawiamy o tym co już było, Harry Styles bożyszcze nastolatek, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej zwracał na mnie uwagę ? Wywołało to uśmiech na mojej twarzy.
- Ja się zawsze w tobie podkochiwałam - wypaliłam rumieniąc się, zaśmiał się dosyć głośno. - Ale ty nie byłeś mną zainteresowany. No w sumie to się nie dziwię, kujon z wzorową frekwencją i dobrymi stopniami, nic nadzwyczajnego we mnie nie ma a ostatnia ławka w kącie to coś dla mnie.
- Inteligentne kobiety są kurewsko seksowne to po pierwsze - zaczął wyliczać na palcach. - Po drugie pół drużyny chciało cię mieć i zaliczyć... - zacisnął pięści.- Ale im na to nie pozwoliłem, chroniłem cię pod pretekstem "że sam się tobą zajmę" if you know what does mean. - pokiwał cwaniacko brwiami.- krew poczęła mi mocniej krążyć. Harry Styles mnie chronił ? - Po trzecie jesteś idealna. Saidy czy Joanie przy tobie wymiękają.- A no tak... Say i Joo to najlepsze laski z naszego rocznika, coraz bardziej się rumienię. Harry Edward Styles moim własnym Edwardem Cullenem ? Nim się obejrzeliśmy przed nami ukazał się mały porcik. Harreh poszedł wywiązać się z płatności a ja poszłam po sprzęt. Z budki wyszedł na pozór chłopak w moim wieku. Oh co za typ, już na progu gapi się w moje piersi ...
- No witam cię aniołku, co cię do mnie sprowadza ? - oj słaby podryw chłopcze, zaraz cię zgaszę
- A no heej - zaczęłam ponętnie . - Do ciebie nic, ale masz bardzo seksowne kapoki i podobno takie mmmm dłuugie wiosła - wywróciłam oczami. Ha i to się nazywa gaśnica w stylu Rossalie.- Także ten, przestań się gapić na moje cycki tylko daj mi dwa kapoki i wiosła, chyba że mam zadzwonić do szefa ... - cwaniacko uśmiechnęłam się.
- Dwa ? - wybauszył oczy - Kochanie jeden ci wystarczy a jak co to daj mi swój numer pomogę.
- Tak dwa bo ... -odparłam z przekąsem kiedy poczułam Stylesowe dłonie na talii i jego podbródek na ramieniu, cmoknął mnie w policzek a ja z " no i co podskoczysz mi frajerze ? ' wpatrywałam się na tego typka.
- .. bo ja i moja dziewczyna idziemy sobie na kajaki. Jakiś problem ? - wypowiedział to ze stoickim spokojem, chociaż wiedziałam że wewnętrznie się gotuje. Kochany gorylek. Tamten zmył się na zapleczu i podał nam to po co zmarnowałam tu czas. Jakby nie mógł tak od razu ...
Kiedy wyszliśmy kajak stał już lekko przycumowany do molo. Klasnęłam w dłonie , ostrożnie wsiadłam na przód . Harry lekko popchnął kajak na głębszą wodę i po chwili płynęliśmy za pomocą wioseł. Jezioro miało urozmaiconą linię brzegową i kilka rzek dopływowych, więc śmiało można było wypłynąć w trasę. Odwróciłam się tyłem i robiłam mu zdjęcia.
- Ej ! - upomniał mnie i zmarszczył czoło.
- No co focie cykam, wiosłuj wiosłuj kochanie - zaśmiałam się szyderczo.
- To ma być równouprawnienie ? Ty sobie siedzisz a ja haruję ... - wywinął wargę
- Koteczku, będziesz pakerem wiosłuj wiosłuj. - rozkoszowałam się dźwiękiem kropelkowanej wody, promienie słoneczne skryły się za koronami drzew, właśnie wypływamy z głównego zbiornika.
- Dawaj gramy w skojarzenia bo mi się nudzi. - klasnęłam w dłonie. - A więc słowo herbata.
- Napój
- Woda
- Kajak
- Plaża
- Seks on the beach - przybiłam facepalma , ah tak cały Harry. Dopłynęliśmy do rozwidlenia rzeczki.
- Harry gdzie jest mapka ? - zapytałam nerwowo
- Jaka kurwa mapka ?
- TY IDIOTO !NIE WZIĄŁEŚ MAPY ? Zginiemy, niedźwiedzie nas zeżreją a jak nas Fredy Crugger dopadnie ? Aaaaa umrzemy ! - panikowałam a on się śmiał. Co w tym takiego śmiesznego ?
- Płyń w lewo . -oznajmiłam obrażona
- Nie bo w prawo ... - przedrzeźnił mnie
- LEWO !
- PRAWO ! - nim się obejrzałam postawił na swoim. Nie odzywałam się do niego, malowanie paznokci to jest to. Już byłam przy drugiej warstwie kiedy nagle szarpnęło. No pięknie mulizna ...
- Eee Rose chyba miałaś rację lepiej było płynąć w lewo tak jak mówiłaś... Rzeczka się pomniejsza - wybełkotał zdenerwowany.
- No to zawracaj idioto -wakrnęłam
- No nie bardzo pamiętam, bo jak sobie malowałaś paznokcie mijałem kilka takich rozwidleń i już nie wiem gdzie co i jak ... - podrapał się bezradnie po karku. - NO JA GO CHYBA ZABIJĘ. No to jesteśmy w czarnej dupie.
- Chodź wysiądziemy i poszukamy jakiegoś schronienia skąd zadzwonimy do chłopaków. - oh jakiś on wspaniałomyślny. Dobił do brzegu i wysiadłam z tego nieszczęsnego kajaka i pierwsza z fochem pokierowałam się w stronę lasu. Nim się obejrzałam był już koło mnie. Nagle zastygłam.
- Przycumowałeś chociaż kajak ?! - krzyknęłam, nim się obejrzałam niebieska łódeczka właśnie znikała w gęstwinie.
- Dzwoń po chłopaków. - powiedziałam szorstko, wyciągnął telefon i przyłożył do ucha.
- Kurwa nie ma zasięgu ... - no to pięknie, zajebiście wręcz. Jesteśmy bez prowiantu bo plecak został w schowku... Nie wiemy gdzie się podziać a za kilka godzin zacznie robić się ciemno.
- Gratulacje panie Styles ! - wycedziłam zanosząc się płaczem.
****
Ha ! No proszę jak chcecie to umiecie <3
Dziękiiii ! *o*
Komentujcie ! :3
super :)
OdpowiedzUsuńuhuhuhu :) zajebisty ! scena na kajaku mnie rozsmieszyla, zachowywali sie jak stare malzenstwo :D
OdpowiedzUsuńwspaniale i oby tak dalej ! :)
Nie no dziewczyno dodawaj szybko kolejny rozdział , bo ja już nie mogę się doczekać co będzie dalej .
OdpowiedzUsuńawww! świetny rozdział :) sytuacja z Niallem i Lou mnie rozwaliła ;d xoxo
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAH DAWAJ NEXT DZIEWCZYNOOOO
OdpowiedzUsuńBoski !!! Dodaj jak najszybciej kolejny xDdDdDdDdDdDdDdDDDdd
OdpowiedzUsuńomg hahaha xd tak szybko dodałaś ze znów nie miałam czasu wszystkiego skomentować xoxo
OdpowiedzUsuńświetny rozdział tak jak wszystkie poprzednie xd
jak czytam sceny RossZy to aż mi się ciepło na serduszko robi, bo oni są idealni <3
ciekawe jak Nouis sie bedą tłumaczyli ..
wgl to genialny pomysł z uwiezieniem ich gdzieś na jakimś zadupiu bez zasiegu, jestem mega mega ciekawa co sie stanie i jeszcze gra w skojarzenia :D ciekawe co by się Hrrusiowi z pralka skojarzyło ^ ^ If you know what I mean xd
czeeeekam na kolejny :D
Jak zawsze świetny^^
OdpowiedzUsuńSuperr <333 Nie mogę się doczekać co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńcieekawa dalszych zdarzeń :O czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńOMG ale zajebisty ! *.* Serio nie spodziewałam się tego ! ;P Naprawdę super! Myślałam że Harry w tym rozdziale sie jej oświadczy !? ;> Nie mogłam się doczekać tego rozdziału a co powiedzieć o następnym ! Rozumiem teraz szkoła i nie mam co liczyć na nocny rozdział ;/ Ale mam nadzieje że jutro dodasz ; ))
OdpowiedzUsuńswietny
OdpowiedzUsuńdodaj nn:)
DAAAALEEEEEJJJ
OdpowiedzUsuńJa pirenicze jesteś boska :D
OdpowiedzUsuńKocham Kocham i Kocham <3
DALEJJJ <3
Muszę cie pochwalić.! Serio ten rozdział był bardzo spontaniczny i realistyczny. Takie coś serio mogło by mieć więc jestem z ciebie dumna koleżanko. Mam nadzieje, że następny będzie równie wspaniały więc czekam na niego z niecierpliwością. Tak bardzo chce aby oni nadal byli taka słodką parą i żeby nadal ją zostali... Jeszcze nie dawaj zaręczyn (nawet nie wiem czy o tym myślisz, ale przeczytałam taki jeden komentarz) Nie chce tego. Chce żeby nadal było tak bez większych zobowiązań i naturalnie... bo po takim czymś z reguły w historiach robi się sztywno. A po za tym Harry jest najmłodszy i nie może brać pierwszy ślubu.!
OdpowiedzUsuńProszę uwzglądni mój komentarz... :D
Pozdrawiam.
Charlotte.
*mogło by mieć miejsce.
UsuńCharlotte.
Jasne : ) Biorę sobie do serca wasze uwagi.
UsuńPrimo, nie chcę jeszcze kończyć tego bloga a po oświadczynach to już krucho z jakimś spontanicznym szaleństwem :3. Postaram się . A poza tym który osiemnastolatek sie zaręcza i do ołtarza gna xd
booooooooooooooski *________* !!!!!!!! dawaj kolejny szybciutko ;******
OdpowiedzUsuńAAAAAAA, nie miałam internetu, właśnie nadrobiłam ! Jesteś cudna! Kochana, co się dzieje właśnie u mnie, szaleję czytając :D UWIELBIAM twoje opowiadanie, i mam zamiar trzymać cię za słowo, nie będziesz mi tutaj kończyła jakoś szybko opowiadania! :*
OdpowiedzUsuńdawaj nastepny szybko kochanie :* xoxo
OdpowiedzUsuńgeniaaaaaaaaaaaalny ♥ jestes booska ! czekam na nexta ! ♥ kocham cie *.*
OdpowiedzUsuńawww prosze niech teraz Hazza oswiadczy sie jej ^^ to by było taaaaaaaaaaakie słodkie!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńhahaha, cudo :D teraz sie oswiadczy ? dawaj nexta xxx
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zawsze xD czekam na następny
OdpowiedzUsuńzajebisty dodawaj szybciej nn :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział.. ciekawe co bedzie dalej,zapowiada sie ciekawie......
OdpowiedzUsuńHahaha normalnie jebłam :D
OdpowiedzUsuńZajefajny ten początek
super ! ale mnie wciągneło. proszę o powiadomienie mnie nowym rozdziale.
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Liebner Award
love-is-the-most-important.blog.pl
Świetne to jest, nie mogę się doczekać następnego. Zapraszam do mnie na następny rozdział : http://i-imaginyonedirection-n.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdawaj następny ;p Kurde, ciekawe co będzie dalej. Wątek z Niallem i Lou-meega zabawny! Hahaha <3
OdpowiedzUsuńAwesome!!! Dawaj szybko next, plis bo ja tu zaraz nie wyrobie! ;*
OdpowiedzUsuńCudowny!!!!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA:
http://i-i-follow-you-baby.blogspot.com/
PROSSSSSZZZZZĘ!!!1