25 stycznia 2013

Osiemdziesiąt dwa

Oczami Nialla
Kocham ją jak cholera, ale obawiam się że nasza irlandzka przygoda skończy się wraz z powrotem do Anglii. Po wakacyjnej miłości sprząta się długo i we łzach. Ja wiem, że to tylko chwile słabości Rossalie, brakowało jej czułości a tylko ja takową mogłem dać. Nie mam tego za złe, możecie mnie brać za męską dziwkę, ale pomiędzy nami do niczego nie doszło.I chyba każdy wie co mam na myśli.Ona jest pisana Stylesowi, nie ukrywajmy że ona mu też. Pasują do siebie i nikt tego nie zaprzeczy. Dzisiaj po tygodniowym pobycie w domu wracam do Londynu. Muszę się z nią pożegnać i wytłumaczyć mój punkt widzenia. Domyślam się, że mogę ją tym zranić ale nikt nie obiecywał że będzie łatwo. Ona jest dziewczyną Harrego a ja jestem jego najlepszym przyjacielem, niestety ale innego wyjścia w tym nie ma. Co prawda była szczęśliwa przy moim boku, no przynajmniej tyle mogłem wywnioskować z jej zachowania. Co chwilę się śmiała, uśmiechała ale w głębi siebie i ja, i ona wiemy że tęskni za chłopakiem o zielonych oczach. Udałem się pod dom Arweny, zabieram ją na spacer. Naj­wspa­nial­szym ba­gażem, który można przy­wieźć z wa­kac­ji jest ten pełen niez­wykłych wspomnień... Czekała na mnie przed domem i z uśmiechem podbiegła do mnie. Teraz dopiero jestem świadomy tego, że ten uśmiech za chwilę zniknie. 
- No hej blondasku, spakowany ? - uścisnęła mnie mocno, zaciągnąłem się jej zapachem chyba już po raz ostatni. Poziomkowy szampon, którym tak pięknie pachniały jej włosy.
- Rosie, musimy poważnie porozmawiać - jej mina diametralnie zmieniła się. I stało się to czego się obawiałem.
Oczami Rossalie
Czy to nie zaszło aby za daleko ? Sama nie wiem, poczułam się spodlona przez Harrego, nagle Niall znalazł się w tym samym miejscu i w tym samym czasie ... nie mogę - zaczęłam rozmasowywać skronie. Kiedy wypowiedział te słowa, poczułam jak zimny pot przelewa mi się po plecach. Czyżbym zachowała się tak egoistycznie i wysłużyła się osobom Nialla ? Chłopak do przytulania i skradania jednego, góra dwóch pocałunków. Ja pierdziele, dlaczego to do mnie teraz dotarło ? Czyżbym chciała w ten sposób odbić sobie brak czułości ? Rossalie, dziwko lepiej będzie jak zdechniesz. Nabrałam obrzydzenia do własnej osoby.
- Rose ja tak nie mogę. Wiesz że cię uwielbiam, bo to się nie zmieni, ale nie oszukujmy się. Wmówiłaś sobie, że czujesz coś do mnie bo brakowało ci Harrego. To był wspaniały tydzień, ale wraz z moim wyjazdem z Irlandii należy to wszystko zakończyć. Przepraszam. - wyszeptał pełen skruchy. Jego sumienie wariuje a ja ?
-Jeju Niall tak mi wstyd. Długo myślałam tej nocy, ale obawiam się że twoje słowa mogą być prawdą. Nienawidzę się za to co ci zrobiłam. - wlepiłam wzrok w swoje buty. - Lepiej już pójdę - wywinęłam na pięcie, kiedy chłopak chwycił mnie za rękę i zatrzymał.
- Poczekaj. Bo ja dzisiaj wracam do chłopaków. - no i znowu sama, jeszcze bardziej pochłonęły mnie łzy - Obiecaj że wrócisz do Londynu, dla mnie, Harrego i chłopaków. Dobrze wiem, że cholernie tęsknisz i nie ukryjesz tego. Twoje oczy mówią wszystko Rossalie. A więc do zobaczenia.- zbliżał się do uściskania mnie, odskoczyłam jak poparzona. Dlaczego on jeszcze ze mną rozmawia ? Dlaczego jest dla mnie miły ? To on powinien poczuć się zraniony przez swoją najlepszą rzekomo przyjaciółkę. 
- Dlaczego ?- wydukałam przez łzy -Dlaczego jesteś dla mnie dobry, powinieneś mnie znienawidzić, nawrzucać mi, dobić... - ręce opadły.
- Rossalie a chcesz żebym taki był ? - spojrzał na mnie z  zawadiackim uśmiechem, szybko zaprzeczyłam, jednakże tłumacząc się tym że zasłużyłabym sobie na takie traktowanie. - Nie będę zły pod warunkiem, że wrócisz do Londynu jeszcze w tym tygodniu a poza tym w końcu porozmawiasz z Harrym już na poważnie. A poza tym nie gniewam się, bo rąbek moich  marzeń został spełniony. - uśmiechnął się lekko. -Więc Rossalie do zobaczenia w Londynie, daj mi się uściskać chociaż. - i znowu pogodny uśmiech, no nie, on zaprzecza wszelkim standardom.Cicho się zaśmiał i już zniknął za płotem. Czyli on się nie pomylił w rozgryzieniu moich uczuć. Wiedział więcej ode mnie. Muszę wymyślić coś, aby mu jakoś to wynagrodzić. Jes­tem w roz­sypce... Bra­kuje mi ja­kieś części kon­struk­cji- jed­ne­go puzzla, który uzu­pełniłby tą cho­lerną układankę, którą zwą 'życiem'. Wspom­nienia zaw­sze uderzają w naj­mniej ocze­kiwa­nym mo­men­cie. Zaw­sze ze wzmożoną siłą. Zaw­sze w chwi­lach, kiedy jes­teśmy w naj­większej roz­sypce. Chcą dob­rze - chcą przeg­nać smu­tek ciepłymi ob­ra­zami. Tym tyl­ko po­gar­szają sprawę. Drążą swoimi dob­roczyn­ny­mi szpo­nami w naszych głowach, a my, niczym pod­czas za­biegu tre­panac­ji czaszki - jes­teśmy bezwładną masą. Dlaczego przed oczami mam dwóch najważniejszych w moim życiu mężczyzn ? Blondyn o niebieskich oczach i zielonooki z burzą loków na głowie. Jeden wrażliwy i uczuciowy chłopak, który nigdy by mnie nie zranił ... chociaż brązowowłosy też obiecywał. No cóż, Harry ? Czy ja dalej go kocham ? Jest coś w nim co magnetyzuje. Nie wiem czy to oczy czy... tak to na pewno oczy. Kiedy spojrzy tymi pełnymi, zielonymi, kocimi oczami czuję się jak pod hipnozą. Zranił mnie, ale ja chyba nie umiem sobie odpuścić tego chłopaka. Przeżyliśmy razem wiele. Oh cholera, wiem brzmię właśnie jak sześćdziesięciolatka czytająca wnukom przy kominku. Jestem do niczego, ale kontynuując. Mamy za sobą wzloty i upadki. Wspaniałe chwile, przez umysł przewijają się wspólne wspomnienia a także namiętność i niewątpliwie chemia jaka między nami działała. Działa ? Nie wiem . Czy właśnie w tej chwili nie postępuję podle ? 
Opuścił mnie Harry brnę do Nialla, wyjechał Niall wracam do Harrego. Lepiej byłoby mi umrzeć ...
Oczami Harrego
Codziennie wyczekuję jej, rano siedzę przed domem i czekam. Kiedy zmrok spowinie Londyn wyczekuję jej. Czy to możliwe aby w XXI wieku ślad po niej zaginął ? Cholernie żałuję tego co zrobiłem, tak bardzo mi jej brak. Moja ostatnia nadzieja - Niall wraca również bez żadnych informacji o niej. Zwariuję zaraz, czy to możliwe aby ta dziewczyna tak zawładnęła moim wewnętrznym światem ? Niech ona do mnie wróci. Wpatruję się w niebo.Chmurna poświata ustąpiła w kąt odsłaniając gwieździste jak nigdy dotąd niebo. Starożytni wierzyli, że mieniące się ciała niebieskie wróżą coś dobrego. Ta, może jeszcze mam pomyśleć życzenie ? Skoro nie pozostaje mi nic więcej. ' Niech Rossalie da po sobie jakiś znak życia. - głośno westchnąłem i podniosłem się z chłodnej już od rosy trawy. Smętnie szlajam się po domu, każdy mój krok może poświadczyć. Wyglądam jak siedem nieszczęść, ale to nic. Podkrążone oczy, szara matowa cera a włosy pozbawione objętości. Nigdy nie sądziłem że Zayn ma rację. Papierosy pozwalają zapomnieć, choć na tą chwilę palenia mam spokój. Nie przeszkadzały mi nawet przemowy Liama i fochy Louisa. To chyba moja sprawa, że się truję. Im nic do tego. Telefon zawibrował. Czyżby gwiazdki zadziałały ? - zaśmiałem się cicho, numer zastrzeżony. Odebrałem.
- Witamy w loteriadzie twój nume....-
- Dziękuję mikser mi nie potrzebny , do widzenia - warknąłem w stronę bogu ducha winnej telemarketerki. Z dość dużą agresją cisnąłem Iphonem o podłogę, a niech tylko spróbuje się rozwalić to zaraz sam zwariuję. Jak każdy "bałwan"... jes­tem ule­piony przez świat,wiem że jed­nych cieszę, wielu mnie nie zauważa, a dla innych jes­tem po­wodem nerwów, bólu głowy, wiem też, że nigdy się nie poddaję.Cza­sem czuję się jak wodos­pad, spa­dam w dół i jeszcze pienię się z nerwów. No nie to gówno jeszcze dzwoni, co tym razem chcą mi wcisnąć ? Ekspres do kawy ? A może Audi Q5 ? Cholera jestem zbyt nerwowy. 
- Halo ! - prawie krzyknąłem do śłuchawki
- H...h..ha-rry- wyszeptała osoba po drugiej stronie, jezu ja znam ten głos. Boże ...- potrzepałem nerwowo głową. Odezwij się idioto, tyle czekałeś na ten telefon a teraz milczeć będziesz. Kretyn !- skarciłem się, depcząc sobie po palcach.
- Rossalie. Wszystko w porządku ? Nic ci nie jest ? Jak się czujesz ? Gdzie jesteś ? Kiedy wrócisz ? Odezwij się - faktycznie jestem kretynem jak dziewczyna ma się odezwać jak cały czas napierdalam jak nakręcony.
- Nie ważne, chciałam cię tylko usłyszeć - powiedziała nieco mocniejszym głosem. - Nie będę ci już przeszkadzać. Cześć Harry - cholera czy to brzmi jak pożegnanie ? Nie !
- Rose nie rozłączaj się ! - krzyknąłem, jednak było już za późno. Dupek, pieprzony idiota, chłopczyk z gównem na głowie, kurwa mać jak można być tak tępym ! No nie, po co ja tyle gadałem.- złapałem się za głowę, ciągną za włosy, które i tak wyjątkowo ucierpiały. Bezwładnie osunąłem się po drzwiach od mojego pokoju, po raz kolejny dzisiaj płakałem. Trzymałem w dłoniach telefon, jak mam niby oddzwonić skoro dzwoniła z zastrzeżonego. Spoglądam na godzinę połączenia. Godzina 15.47 po półtora miesiąca Rossalie daje o sobie znak. Powinienem się cieszyć ? Jasne że tak. Żyje a to chyba najważniejsze. Po chwili słysząc mój płacz jak na sygnale do pokoju wpadł Zayn i Louie.Otarłem rękawem łzy i wpuściłem przyjaciół do pokoju, bez słów zajęli miejsce na moi.... tfu NASZYM łóżku. 
- Harry co znowu ? - pełnym współczucia tonem głosu zaczął niepewnie Tommo.
- Odezwała się, zadzwoniła.- wyszeptałem nie dowierzając w moje słowa.
- To chyba dobrze ! Harry tak się cieszę ! - wybuchnął entuzjazmem Malik, przykro mi będzie go tak zgasić. 
- Nie nie cieszę się, nie no w sumie się cieszę - jąkałem się tocząc ze sobą bój. - Ale nic prócz. Harry i cześć Harry nie powiedziała. - skryłem twarz w dłoniach. Pasiasty objął mnie mocno. Tego potrzebowałem, jestem człowiekiem, czasami lubię sobie popłakać. Co w tym dziwnego ? 
- Loczku ty mój - Louie cmoknął mnie w policzek, lekko rozpromieniłem się mając przy sobie takiego świra.- Harry ona wróci, a jeśli teraz się odezwała to znaczy, że robi się coraz silniejsza. - poczochrał mnie włosach, ale jego słowa chyba faktycznie mają sens. Może potrzebuje jeszcze trochę czasu ?
- Hazza Louis ma rację. To dobry znak. Głowa do góry, popatrz w końcu się do ciebie odezwała nie zabijając przy okazji. - mulat niepewnie się zaśmiał, znowu lekko rozpromieniłem się a usta wygięły się w krzywym uśmiechu.
- Dobre i to - westchnąłem, wstając. Zimny prysznic. Niczego mi więcej nie trzeba. 
Oczami Rossalie
Kiedy już wykręciłam numer, byłam pewna że chcę rozmowy. Ale kiedy go usłyszałam, wymiękłam. Nie potrafiłam zamienić z nim ani jednego słowa. Co mu miałam powiedzieć. Hej Harruś tu Rose twoja dziewczyna, nie gniewam się na ciebie, całowałam się raz z Niallem, przebywałam w jego rodzinnym mieście i spotykałam codziennie. Nie gniewam się, chodźmy do łóżka ? - przybiłam facepalma i zalałam się łzami. Zadzwonił mój telefon.
Niepewnie odebrałam, chociaż sama nie wiem dlaczego. Posiadaczem mojego numeru są tylko trzy osoby. Arwena, Niall i moja pracodawczyni a zarazem mama blondyna.
- Słyszałem że do niego dzwoniłaś- rozpoczął mój rozmówca, no tak Niall, przytaknęłam. - To dobrze, cieszy się chłopak, to nic że lamentuje w wannie i obwinia się, że nie dał ci dojść do głosu. Cieszę się, że spróbowałaś na prawdę.- skwitował
- To nie takie proste, czuję się taka brudna. Mam go okłamać ? - zapytałam szlochając
- Myślę, że najlepiej będzie jak wrócisz, jak na razie wolałbym tego nie mówić. Rose on wygląda okropnie. Ja bym mu nie dokładał, ale kiedyś przyjdzie na to czas.- zarzekł się irlandczyk
- No dobra, Niall jak na razie to nasza tajemnica. A no i jeszcze raz cię przepraszam za moje zachowanie. Zadbaj o niego, ja muszę kończyć cześć. - pośpiesznie się rozłączyłam i rozpoczęłam pakowanie. O sklepik proszę się nie martwić, Arwena przejęła moją posadę. Godzina 20.30 mój samolot powrotny wzbija się w powietrze. Niebawem stanę z nim twarzą w twarz, żegnam Irlandię. Po półtorej miesiąca przyznam, że zdążyłam się tu zadomowić jednak na dłuższą metę nie potrafiłabym tu żyć, a przynajmniej w Mullingar. Wspomnienia by mnie zeżarły. Jeszcze tylko sms.
- Heathrow, 21.30, ty i nikt więcej. Do zobaczenia.- wrzuciłam telefon do torebki i zmrużyłam oczy, by po godzinie lotu znowu się przebudzić.

*****
A więc jednak mam koncepcję i CHYBA spróbuję pociągnąć to dalej. 

12 komentarzy:

  1. Jakie piękne , pisz daleej ! Mam nadzieję,że porozmawia z Harrym i wszystko się wyjaśni , fajnie by było gdyby Niall był z Arweną , pasują do siebie < 3 Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O BOŻE NORMALNIE TO JEST TAKIE PIĘKKNE A ZARAZEM TAKIE WZRUSZAJĄCE,STRASZNIE SIE CIESZE ŻE BĘDZIESZ PISAŁA DALEJ !!!!! NORMALNIE KOCHAM CIĘ !!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ----->CZEKAM NA NASTEPNY ROZDZIAŁ *u*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne , cudowne ... płaczę :<
    To cudowne ... Mam taki pomysł , może go użyjesz ...
    Lilly znów jest w Londynie ale nie pokazuje sie chłopakom .
    I tak mija tydzień . Harry spotyka ją nie spodziewanie na ulicy i ją mija myśląc że to nie ona <3
    Ale PISZ , PISZ <3

    Paulina xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten sms mam nadzieję, że do Hazzy? :D Fajnie, że kontnuujesz i to chyba te narty Cię natchnęły :P Tak ogólnie wszystko ładnie pięknie, tylko nie żyjemy w XIX wieku, a w XXI taki mały szczegół, ale można się czepiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak już to Rossalie . Ale taki mały szczegół ;) Pisz daleeej , niech przyjedzie do Londynu do chłopców i niech się POGODZĄ *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhhh..... Kocham cię...... Kiedy next? Jutro rano, jutro rano! Chyba, że masz gotowy, to dawaj teraz!
    Pozdro Is.Izkaxxx

    OdpowiedzUsuń
  7. JA CHCIAŁAM NIALLERA :C Ale i tak się jaram masakrycznie tym wszystkim. Nadal piszesz to opowiadanie! <3 tak się cieszę <33 Dawaj jak najszybciej rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, boże. Ty mnie tym opowiadaniem zabijasz *-* Mam nadzieję, że jej się ułoży :)
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Błagam, błagam, błagam niech ona będzie z Niallerem proszę on tyle dla niej robi, niech ona tego sms'a wyśle do niego. ;cc Ciesze się, że dalej piszesz. :)) ~Pam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku ! *o* Ale zajebisty ! ;D Teraz tylko niech wróci do Londynu ;P
    Cieszę się że jest z Harrym .Dawaj następny

    OdpowiedzUsuń
  11. DAAAALEEEEJ
    Jeju , jeju , jeju , jeju !
    Awwwww <3
    Daaaaleeej dawaj jak najszybciej !

    OdpowiedzUsuń