Oczami Rossalie
5 tygodniowy pobyt w Mediolanie to dla mnie spora przygoda. Ale... to już drugi dzień kiedy zasłabłam na castingu. Niewydolność serca
daje o sobie znać bardziej niż kiedykolwiek. Jestem słaba,
jest we mnie jeszcze mniej życia niż kiedykolwiek. Jedynie co czuje
to zawroty głowy i coraz to silniejszy ból w klatce piersiowej.
Kawa i papierosy wcale nie polepszają sytuacji, jednak
nie umiem się jakoś bez nich obejść. Wcześniej gdy chodziłam
na badania, lekarze za każdym mówili, że jest dobrze, więc przestałam ich słuchać. Czyżby tym razem nie mieli racji? Nie...Nie, muszą mieć rację. Nie w momencie gdzie tak
naprawdę moje życie dopiero się zaczyna. Nie mogę
pozwolić sobie na przegraną w takim momencie. Jeszcze za dużo
przygód przede mną. Całą ta sytuacja z Harrym mi w tym nie pomaga, tylko słabi uciekają w nałogi a jeszcze niedawno obiecałam sobie ' be hard, be strong '. W sumie to teraz ten napis zdobi wewnętrzną stronę moich nadgarstków. be hard - prawa, be strong- lewa. Pusto-stan jest tak bardzo moralnie niepoprawny, podczas gdy
radość życia cieszy się tak powszechną aprobatą. Jedno i drugie
nie mają żadnego znaczenia, bo i życie nie ma sensu. Miłość mówisz? Wypali się jak zapałka, kilka wzlotów, kilka uniesień, potem już życie jak w kiepskim kabarecie. Dzieci mówisz? Dawać życie bez pozwolenia, skazywać kolejnego
człowieka na tą samą tułaczkę, na te same scenariusze, na te same
pytania, udrękę po kres istnienia. Razem z blondynką siedzimy w samolocie powrotnym do Londynu. Wracamy do normalności. Wszystko kiedyś musi się skończyć...Czemu?Bo tylko nowe przygody wnoszą do naszego życia coś innego, czego jeszcze nie doświadczyliśmy...Szkoda tylko że trzeba się pogodzić z tym że coś utraciliśmy, coś co wydawało się dobre, wspaniałe...I to jest beznadziejne, gdyż żeby przeżyć coś nowego musimy coś zaoferować w zamian... Podchodzimy do lądowania, nie mogę się doczekać jak zobaczę mój komitet powitalny. Odebrałyśmy bagaże, razem kierujemy się do hali głównej kiedy w oczy rzucił mi się wielki szyld.
' Witamy w domu Rossalie !' tłum ludzi zgromadzonych przed wejściem. Niezły szok.
- WOW ! - Arwenie aż szczęka opadła. Rozpoznałam Pattie, Vicks i Charr. Rzuciłam walizki na ziemię i podbiegłam do nich. Zaliczyłyśmy zbiorowego misiaka. Nie wiem po co, ale poproszono mnie o kilka autografów, jakież było moje zdziwienie jak fanki prosiły mnie o zdjęcia. Było mi bardzo miło. Większość z nich wspierała mnie dobrym słowem. Kiedy podeszłam do jednej, prawie rozpłakała się na mój widok.
- Jak się nazywasz ? - uśmiechnęłam się do niej
- Bella Anne, w skrócie Ann. Jejku Rose, jak się cieszę, że cię poznałam !
- Zrobisz sobie ze mną zdjęcie ? - zaproponowałam, dziewczyna prawie pisnęła z radości, słodkie dzióbki i focia gotowa.
- Rose, Harry zrozumie co stracił. Wierzę w was, uwielbiam RossZę, prawda ? - rzuciła do tłumu, który zaraz zaczął skandować " RossZa come back, Harry wake up ! " . Uścisnęłam mocno dziewczynę, i obiecałam, że dodam ją do obserwowanych na Twitterze.
- Trzymaj się Ann, muszę już lecieć ! Jeszcze dzisiaj dodam zdjęcia, mam nadzieję, że się nie obrazisz. Ślicznie wyszłaś. - pomachałam jej a ona z wrażenia aż zaniemówiła. Zebrałam walizki i razem z dziewczynami opuściłyśmy terminal. W domu byłyśmy jakoś po godzinie. Ale w nim, jakoś tak .. tak ? Pusto. Tak, dobre określenie. Bez nich to tylko betonowy gmach z oknami. Kiedy weszłam do naszego pokoju emocje powróciły. Wszystkie przeżycia związane z nim, fala zamkniętego wcześniej za drzwiami zapachu obiła się o mnie. Specyficzny zapach świeżego drewna z paneli i jego perfum na pościeli. Rozczuliłam się i padłam na łóżko. Zaniepokojone dziewczyny, szybko mnie odnalazły. No w sumie nie trudno jak wyję na cały dom.
- Rosie ! - jęknęła Pattie tuląc mnie do siebie, wszystkie usiadły na łóżku tworząc krąg.
- Tak mi przykro, wiem jak cierpisz - Vicky poklepała mnie po plecach jednocześnie zakładając kosmyk grzywki za ucho.
- Nie możesz tak smutać, póki tu jestem zabraniam ci płakać Rose. Pomożemy ci zapomnieć, obiecuję !- powiedziała z ręką na sercu Arwena. Postanowiły urządzić babski wieczór, może nie taki zły pomysł ? Czy jest jakaś alternatywa dla siedzenia na kanapie, obżerania się chipsami i oglądania jednego z licznych „talent show” w telewizji? Oczywiście, że tak! Jesteśmy do tego zdolne. Babski wieczór zamieniony na domowe SPA? Czemu nie! Poczynając od sztucznej peruki w kolorze różowym , poprzez malowanie paznokci na odblaskowe kolory i kładzenie na twarz plasterków ogórka, kończąc na tatuażach z henny. Wspominałam już o umiejętnościach belly dance Patrishii ? Otóż była ona naszą instruktorką a my jak cień naśladowałyśmy jej ruchy. Do przebojów Pussycat Dolls tańczy się najlepiej, zdecydowanie.
- Ej laski, szkoda że nikt nas nie nagrał !- wydukała podniecona Charlotte
- Noo, chłopakom na pewno by się spodobało. - tsa i wracamy do punktu wyjścia. Liam jest z Patt, Nialler z Vicks, Char z Zaynem, Lou ma marchewki a ja ? Nie umiem nawet określić statusu naszego związku.W separacji ?! Potrzepałam głową, wyłączając myśli.
- Rose wszystko ok ? - zagadnęła Arwena, pośpiesznie przytaknęłam i wróciłyśmy do zabawy, jak się okazało do seszyn profeszynal.
- No modeleczki ! Wy na pierwszy ogień ! - Charr podsyciła resztę zgromadzonych i brawami ponagliły nas do działania. Vicky podała jej swojego Iphona i zaczęłyśmy pozować robiąc słodkie minki do obiektywu. Ustawiając na samowyzwalaczu, ustawiłyśmy się obejmując przed obiektywem.
- Harry to .... ! - zaczęła Arwena
- Fraa - jeeeer ! - wydarłyśmy się a migawka akurat błysnęła. Roześmiane rzuciłyśmy się na miękki materac łóżka. Skończyło się tak, że kilka z nich wylądowało na TT.Chwilę po dodaniu, zdobyłyśmy trednsy.
#Party Hard u Girls Direction ! Wymęczone zasnęłyśmy, wtulone w siebie na moim łóżku.
- Rose, Harry zrozumie co stracił. Wierzę w was, uwielbiam RossZę, prawda ? - rzuciła do tłumu, który zaraz zaczął skandować " RossZa come back, Harry wake up ! " . Uścisnęłam mocno dziewczynę, i obiecałam, że dodam ją do obserwowanych na Twitterze.
- Trzymaj się Ann, muszę już lecieć ! Jeszcze dzisiaj dodam zdjęcia, mam nadzieję, że się nie obrazisz. Ślicznie wyszłaś. - pomachałam jej a ona z wrażenia aż zaniemówiła. Zebrałam walizki i razem z dziewczynami opuściłyśmy terminal. W domu byłyśmy jakoś po godzinie. Ale w nim, jakoś tak .. tak ? Pusto. Tak, dobre określenie. Bez nich to tylko betonowy gmach z oknami. Kiedy weszłam do naszego pokoju emocje powróciły. Wszystkie przeżycia związane z nim, fala zamkniętego wcześniej za drzwiami zapachu obiła się o mnie. Specyficzny zapach świeżego drewna z paneli i jego perfum na pościeli. Rozczuliłam się i padłam na łóżko. Zaniepokojone dziewczyny, szybko mnie odnalazły. No w sumie nie trudno jak wyję na cały dom.
- Rosie ! - jęknęła Pattie tuląc mnie do siebie, wszystkie usiadły na łóżku tworząc krąg.
- Tak mi przykro, wiem jak cierpisz - Vicky poklepała mnie po plecach jednocześnie zakładając kosmyk grzywki za ucho.
- Nie możesz tak smutać, póki tu jestem zabraniam ci płakać Rose. Pomożemy ci zapomnieć, obiecuję !- powiedziała z ręką na sercu Arwena. Postanowiły urządzić babski wieczór, może nie taki zły pomysł ? Czy jest jakaś alternatywa dla siedzenia na kanapie, obżerania się chipsami i oglądania jednego z licznych „talent show” w telewizji? Oczywiście, że tak! Jesteśmy do tego zdolne. Babski wieczór zamieniony na domowe SPA? Czemu nie! Poczynając od sztucznej peruki w kolorze różowym , poprzez malowanie paznokci na odblaskowe kolory i kładzenie na twarz plasterków ogórka, kończąc na tatuażach z henny. Wspominałam już o umiejętnościach belly dance Patrishii ? Otóż była ona naszą instruktorką a my jak cień naśladowałyśmy jej ruchy. Do przebojów Pussycat Dolls tańczy się najlepiej, zdecydowanie.
- Ej laski, szkoda że nikt nas nie nagrał !- wydukała podniecona Charlotte
- Noo, chłopakom na pewno by się spodobało. - tsa i wracamy do punktu wyjścia. Liam jest z Patt, Nialler z Vicks, Char z Zaynem, Lou ma marchewki a ja ? Nie umiem nawet określić statusu naszego związku.W separacji ?! Potrzepałam głową, wyłączając myśli.
- Rose wszystko ok ? - zagadnęła Arwena, pośpiesznie przytaknęłam i wróciłyśmy do zabawy, jak się okazało do seszyn profeszynal.
- No modeleczki ! Wy na pierwszy ogień ! - Charr podsyciła resztę zgromadzonych i brawami ponagliły nas do działania. Vicky podała jej swojego Iphona i zaczęłyśmy pozować robiąc słodkie minki do obiektywu. Ustawiając na samowyzwalaczu, ustawiłyśmy się obejmując przed obiektywem.
- Harry to .... ! - zaczęła Arwena
- Fraa - jeeeer ! - wydarłyśmy się a migawka akurat błysnęła. Roześmiane rzuciłyśmy się na miękki materac łóżka. Skończyło się tak, że kilka z nich wylądowało na TT.Chwilę po dodaniu, zdobyłyśmy trednsy.
#Party Hard u Girls Direction ! Wymęczone zasnęłyśmy, wtulone w siebie na moim łóżku.
Oczami Louisa
. Z tego co opowiadał Niall to Rossalie ma się lepiej, ale dalej nie chce rozmawiać z Harrym. Szczerze ? To ja się nie dziwię. Wczoraj wieczorem, zamiast spędzać z nami czas przed telewizorem poszedł sobie z Zaynem do klubu. Mam mówić kto jeszcze tam był? Nie , bo ona jest wszędzie. Przyczepiła się kurwa jak rzep do ogona i lata za Stylesem a on się cieszy. Nie rozumiem tego człowieka. Przecież Rose jest w stu aspektach od niej lepsza. Moją kontemplację przerwały mi donośne rozmowy z holu.
- Ej stary, nie byłem aż tak pijany !- jęknął Harry łapiąc się za głowę, widać że dopadł go kac morderca.
- Taa, macałeś piersi Taylor i mówiłeś, że kiedyś je odnajdziesz ! - wywrócił oczami Malik, teraz postanowiłem się dołączyć do rozmowy .
- CO ROBIŁEŚ ?! - wrzasnąłem nagle uświadamiając sobie, co przed chwilą usłyszałem.
- Nie krzycz tak - skrzywił się, no ludzie trzymajcie mnie.
- Jak mam nie krzyczeć idioto ! CO TY DO CHOLERY JASNEJ ROBISZ ?! Przestań się nimi bawić ! TAK NIMI NIE PRZESŁYSZAŁEŚ SIĘ ! - uprzedziłem jego pytanie, zmarszczył czoło.- Ranisz Rossalie i Taylor dając jej nadzieję, a sam dobrze wiesz, że nic z tego nie będzie. Harry nie wiem czy wiesz, ale to już jest zdrada. - wywróciłem oczyma i zdenerwowany udałem się po świeżą marchewkę.
Oczami Nialla
Już jesteśmy w Amsterdamie. Trasa powoli dobiega końca. Siedzimy razem w apartamencie ale Stylesa i Malika nie ma w hotelu. No nieźle. Leżę sobie na łóżku, ćwicząc różne chwyty gitarowe, kiedy moją ciszę zakłócają wrzaski z salonu. " macałeś piersi Taylor " - da fuq ? Ktoś powinien mu porządnie przywalić, bo zapomina się coraz bardziej. Zadzwoniłem do Vicks, by coś się dowiedzieć.
- Hej Vicky ! - krzyknąłem entuzjastycznie
- Boże, Niall opanuj emocje bo ogłuchnę - zaśmiała się cicho. - No cześć, cześć- dodała po chwili
- Jak tam ? Co tam ? Opowiadaj. - zamieniam się w słuch
- A no dobrze, siedzimy teraz nad basenem, wczoraj Arwena poleciała do Irlandii, ale obiecała że wróci.-o no proszę Irish Girl, pomyślałem- Rose dobrze, zabrałyśmy jej internet żeby nie czytała tych świństw. Pojawiły się nawet fotomontaże z klubu jak Harry obmacuje deskę Taylor- dodała z obrzydzeniem, no nie muszę jej o tym powiedzieć.
- Em Vicks, ale to nie fotomontaż ... - zasmuciłem się
- CO TY KURWA DO MNIE ROZMAWIASZ ? - niemalże zachłysnęła się powietrzem
- No taka jest prawda, jeszcze tylko Irlandia i wracamy i może sprawa się wyjaśni a panna Swift wypieprzy do USA, a jak nie to ja jej pomogę - wywróciłem oczyma, poziom irytacji wprost proporcjonalny do poziomu zażenowania zachowaniem Stylesa.
- Dobra, Nialluś ja kończę idziemy popływać. Buziaki !
- Tylko się nie utop ! Buuuuuziak ! - przeciągnąłem dziecinnym tonem. Cieplej mi się zrobiło na serduchu, a do mojego pokoju wszedł nie kto inny jak Harrold, przysiadł się do mnie, opierając o ramę łóżka.
- Ooo bez Taylor ? - dodałem uszczypliwie
- Przestań- zgromił mnie wzrokiem, odpuściłem.- Co u Rossalie ? Kontaktowała się z tobą ?
- Mnie pytasz ? To ty jesteś jej chłopakiem, nie ja !- fuknąłem
- Pytam poważnie, rozmawiałeś z nią ostatnio czy nie ? Boję się o nią. - nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Niedorzeczne, jak przez lekkomyślność jednych ludzi mogą ucierpieć inni.
- Chciałbym powiedzieć tysiąc słów lecz milczę by nie powiedzieć o jedno słowo za dużo Harry. Najpierw olewasz ją. Nie nie używam hiperboli. Dosłownie ją olewasz, bo latasz po mieście z Taylor. Nic w sumie do niej nie mam, ale do tanga trzeba dwojga.-spojrzałem w jego oczy, były jakieś takie zaślepione ? Jakby ktoś przykrył je płaszczem mgielnym, już ja go zaraz zdejmę.- Zostawiłeś ją w bardzo trudnym dla niem momencie, wspierałeś ją ? Mówiłeś jaka jest piękna, jak pięknie wyszła na ostatniej sesji ? Harry dziewczyny nie tylko potrzebują czułości cielesnej, czasami lubią być komplementowane. A wiesz, że ostatnią noc spędziła w szpitalu ? - aż się wzdrygnął
- Co ? Jak to ? Dlaczego ja nic o tym nie wiem ?
- Bo zasłabła idioto, nic nie je przez ciebie. Dziewczyny nie wiedzą jak w nią coś wpakować. A dlaczego ty nic o tym nie wiesz, to miej pretensje dla ciebie. Bo prawda jest taka, że ty nie chcesz wiedzieć. Gdyby ci zależało to siedziałbyś non stop na drucie telefonicznym.
- Zablokowała mój numer, nie miałem jak dzwonić.- bronił się
- Oh doprawdy Harry ? Nie tłumacz się, gdyby Vicky ze mną nie chciała rozmawiać to poszedł bym do ciebie, albo Liama i błagał o jeden telefon, a ty wolałeś oblać swoje smutki w klubie. Harry zastanów się czy warto ją ranić. Ja na twoim miejscu. - westchnąłem- nie wypuszczał bym jej z ramion, codziennie szeptałbym jej czułe słówka i uświadamiał jak bardzo jest dla mnie ważna. Rozpieszczałbym ją czekoladkami, i wysyłałbym pocztę kwiatową, no dobra poniosło mnie. Harry nie robisz nic w kierunku by ją odzyskać, a chyba jeszcze nie jest za późno. - zmieniłem ton głosu, na spokojny. Mam nadzieję, że udało mi się do niego dotrzeć. Oczy rozbłysły, a maska twardziela zniknęła, czyżby stary Styles wrócił ?
Oczami Harrego
Dlaczego to tak późno do mnie dotarło ? Cholera jasna, ja zwariowałem. Jestem idiotą wiem, skończonym idiotom. Fanki zjechały mnie do suchej nitki, chłopaki mają do mnie dystans, Rossalie się nie odzywa a dziewczyny izolują ją od świata. Muszę zakończyć ten bal z Taylor, to posunęło się za daleko. Cholera przecież ja mam dziewczynę, a może miałem ? Nie, nie dopuszczam do siebie tej myśli. Plotki powstają z niesprawdzonych informacji, niesprawdzone informacje powstają z niesprawdzonych myśli, te z kolei są często fałszem i przesadą. Media sporo ubarwiły tą sytuację z Tay, ale fakt jest faktem, nasze usta połączyły się a wczoraj pod wpływem alkoholu, moje ręce wylądowały na jej biuście. Oh god. Przeczesałem nerwowo włosy i poszedłem do Daddyego.
- Liam, dasz zadzwonić ? - podrapałem się po karku, lustrując dywanik pod moimi stopami, ten bez słowa podał mi swojego Iphona i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. No pięknie, mam się z czego tłumaczyć.
_____
Okay, no to macie 68 :3
_____
DZIĘKI ZA KOMENTARZE POD WCZEŚNIEJSZYM ROZDZIAŁEM <33 !
Teraz tylko jeszcze 69 (Harry czuwa)naprawdę nie wiem co tu napisać w końcu ty zawsze piszesz zajefajne opowiadania
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetne ,ale trochę mnie dziwi,bo na początku Harry był dla niej jak ideał chłopaka,a teraz tak nagle się zmienił . Ale tak to mi się bardzo podoba ; >>
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebisty ! Nie mogę się doczekać następnego ! 69 rozdział wiesz powinnien być bardzo długi i skończyć się na tym że Rose wybaczyła Harremu ! <3 Piszesz naprawde świetne opowiadania ! ;>
OdpowiedzUsuńomnomnomnomn :D
OdpowiedzUsuńtrochę zkoda ze z Rose jest coraz gorzej ale jestem mega wzruszona przemową Nialla. Gdyby tacy meżczyźni istnieli naprawdę :D Hura! Harry się wreszcie opamiętał :D mam nadzieję, ze szybko pogada z Rose <333
hahahahha rozwaliła mnie ta scena jak Harry wrócił z Zaynem z dyskoteki <33333
czeekam na kolejny <3333333333333333
Świetny rozdział <333 Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńExtra rozdzial. Czekam na next :-). 69 musi byc jakis zajebisty :-)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny chciała bym żeby był jeszcze dziś xD I kiedy hazz będzie wkońcu z Ross?
OdpowiedzUsuńSuper.. jesteś boska... czekam na kolejne... 69<---- ten rozdział bedzie pewnie zajebisty przepraszam za wyrażenie, bedzie magiczny. nie mogę się już doczekać
OdpowiedzUsuń69 rozdział musi być zaajebisty ♥♥ Nie moge sie doczekać kolejnej częci, kiedy bd ?
OdpowiedzUsuńjuż jest
Usuń