20 stycznia 2013

Sześćdziesiąt osiem

Oczami Rossalie
5 tygodniowy pobyt w Mediolanie to dla mnie spora przygoda. Ale... to już drugi dzień kiedy zasłabłam na castingu. Niewy­dol­ność ser­ca da­je o so­bie znać bar­dziej niż kiedy­kol­wiek. Jes­tem słaba, jest we mnie jeszcze mniej życia niż kiedy­kol­wiek. Je­dynie co czu­je to zaw­ro­ty głowy i co­raz to sil­niej­szy ból w klat­ce pier­siowej. Ka­wa i pa­piero­sy wca­le nie po­lep­szają sy­tuac­ji, jed­nak nie umiem się ja­koś bez nich obejść. Wcześniej gdy chodziłam na ba­dania, le­karze za każdym mówili, że jest dobrze, więc przes­tałam ich słuchać. Czyżby tym ra­zem nie mieli racji? Nie...Nie, muszą mieć rac­ję. Nie w mo­men­cie gdzie tak nap­rawdę mo­je  życie do­piero się zaczy­na. Nie mogę poz­wo­lić so­bie na przeg­raną w ta­kim mo­men­cie. Jeszcze za dużo przygód prze­de mną. Całą ta sytuacja z Harrym mi w tym nie pomaga, tylko słabi uciekają w nałogi a jeszcze niedawno obiecałam sobie ' be hard, be strong '. W sumie to teraz ten napis zdobi wewnętrzną stronę moich nadgarstków. be hard - prawa, be strong- lewa. Pus­to-stan jest tak bar­dzo mo­ral­nie niepoprawny, pod­czas gdy ra­dość życia cie­szy się tak pow­szechną ap­ro­batą. Jed­no i dru­gie nie mają żadnego znacze­nia, bo i życie nie ma sen­su. Miłość mówisz? Wy­pali się jak za­pałka, kil­ka wzlotów, kil­ka uniesień, po­tem już życie jak w kiep­skim ka­bare­cie. Dzieci mówisz? Da­wać życie bez poz­wo­lenia, ska­zywać ko­lej­ne­go człowieka na tą samą tułaczkę, na te sa­me sce­nariu­sze, na te sa­me py­tania, udrękę po kres istnienia. Razem z blondynką siedzimy w samolocie powrotnym do Londynu. Wracamy do normalności. Wszys­tko kiedyś mu­si się skończyć...Czemu?Bo tyl­ko no­we przy­gody wnoszą do nasze­go życia coś innego, cze­go jeszcze nie doświadczyliśmy...Szko­da tyl­ko że trze­ba się po­godzić z tym że coś ut­ra­ciliśmy, coś co wy­dawało się dob­re, wspaniałe...I to jest bez­nadziej­ne, gdyż żeby przeżyć coś no­wego mu­simy coś zaofe­rować w zamian... Podchodzimy do lądowania, nie mogę się doczekać jak zobaczę mój komitet powitalny. Odebrałyśmy bagaże, razem kierujemy się do hali głównej kiedy w oczy rzucił mi się wielki szyld.
' Witamy w domu Rossalie !' tłum ludzi zgromadzonych przed wejściem. Niezły szok.
- WOW ! - Arwenie aż szczęka opadła. Rozpoznałam Pattie, Vicks i Charr. Rzuciłam walizki na ziemię i podbiegłam do nich. Zaliczyłyśmy zbiorowego misiaka. Nie wiem po co, ale poproszono mnie o kilka autografów, jakież było moje zdziwienie jak fanki prosiły mnie o zdjęcia. Było mi bardzo miło. Większość z nich wspierała mnie dobrym słowem. Kiedy podeszłam do jednej, prawie rozpłakała się na mój widok. 
- Jak się nazywasz ? - uśmiechnęłam się do niej
- Bella Anne, w skrócie Ann. Jejku Rose, jak się cieszę, że cię poznałam ! 
- Zrobisz sobie ze mną zdjęcie ? - zaproponowałam, dziewczyna prawie pisnęła z radości, słodkie dzióbki i focia gotowa.
- Rose, Harry zrozumie co stracił. Wierzę w was, uwielbiam RossZę, prawda ? - rzuciła do tłumu, który zaraz zaczął skandować " RossZa come back, Harry wake up ! " . Uścisnęłam mocno dziewczynę, i obiecałam, że dodam ją do obserwowanych na Twitterze.
- Trzymaj się Ann, muszę już lecieć ! Jeszcze dzisiaj dodam zdjęcia, mam nadzieję, że się nie obrazisz. Ślicznie wyszłaś. - pomachałam jej a ona z wrażenia aż zaniemówiła. Zebrałam walizki i razem z dziewczynami opuściłyśmy terminal. W domu byłyśmy jakoś po godzinie. Ale w nim, jakoś tak .. tak ? Pusto. Tak, dobre określenie. Bez nich to tylko betonowy gmach z oknami. Kiedy weszłam do naszego pokoju emocje powróciły. Wszystkie przeżycia związane z nim, fala zamkniętego wcześniej za drzwiami zapachu obiła się o mnie. Specyficzny zapach świeżego drewna z paneli i jego perfum na pościeli. Rozczuliłam się i padłam na łóżko. Zaniepokojone dziewczyny, szybko mnie odnalazły. No w sumie nie trudno jak wyję na cały dom.
- Rosie ! - jęknęła Pattie tuląc mnie do siebie, wszystkie usiadły na łóżku tworząc krąg.
- Tak mi przykro, wiem jak cierpisz - Vicky poklepała mnie po plecach jednocześnie zakładając kosmyk grzywki za ucho.
- Nie możesz tak smutać, póki tu jestem zabraniam ci płakać Rose. Pomożemy ci zapomnieć, obiecuję !- powiedziała z ręką na sercu Arwena. Postanowiły urządzić babski wieczór, może nie taki zły pomysł ? Czy jest jakaś alternatywa dla siedzenia na kanapie, obżerania się chipsami i oglądania jednego z licznych „talent show” w telewizji? Oczywiście, że tak! Jesteśmy do tego zdolne. Babski wieczór zamieniony na domowe SPA? Czemu nie! Poczynając od sztucznej peruki w kolorze różowym , poprzez malowanie paznokci na odblaskowe kolory i kładzenie na twarz plasterków ogórka, kończąc na tatuażach z henny. Wspominałam już o umiejętnościach belly dance Patrishii ? Otóż była ona naszą instruktorką a my jak cień naśladowałyśmy jej ruchy. Do przebojów Pussycat Dolls tańczy się najlepiej, zdecydowanie.
- Ej laski, szkoda że nikt nas nie nagrał !- wydukała podniecona Charlotte
- Noo, chłopakom na pewno by się spodobało. - tsa i wracamy do punktu wyjścia. Liam jest z Patt, Nialler z Vicks, Char z Zaynem, Lou ma marchewki a ja ? Nie umiem nawet określić statusu naszego związku.W separacji ?! Potrzepałam głową, wyłączając myśli.
- Rose wszystko ok ? - zagadnęła Arwena, pośpiesznie przytaknęłam i wróciłyśmy do zabawy, jak się okazało do seszyn profeszynal.
- No modeleczki ! Wy na pierwszy ogień ! - Charr podsyciła resztę zgromadzonych i brawami ponagliły nas do działania. Vicky podała jej swojego Iphona i zaczęłyśmy pozować robiąc słodkie minki do obiektywu. Ustawiając na samowyzwalaczu, ustawiłyśmy się obejmując przed obiektywem.
- Harry to .... ! - zaczęła Arwena
- Fraa - jeeeer ! - wydarłyśmy się a migawka akurat błysnęła. Roześmiane rzuciłyśmy się na miękki materac łóżka. Skończyło się tak, że kilka z nich wylądowało na TT.Chwilę po dodaniu, zdobyłyśmy trednsy.
#Party Hard u Girls Direction ! Wymęczone zasnęłyśmy, wtulone w siebie na moim łóżku.

Oczami Louisa
. Z tego co opowiadał Niall to Rossalie ma się lepiej, ale dalej nie chce rozmawiać z Harrym. Szczerze ? To ja się nie dziwię. Wczoraj wieczorem, zamiast spędzać z nami czas przed telewizorem poszedł sobie z Zaynem do klubu. Mam mówić kto jeszcze tam był? Nie , bo ona jest wszędzie. Przyczepiła się kurwa jak rzep do ogona i lata za Stylesem a on się cieszy. Nie rozumiem tego człowieka. Przecież Rose jest w stu aspektach od niej lepsza. Moją kontemplację przerwały mi donośne rozmowy z holu. 
- Ej stary, nie byłem aż tak pijany !- jęknął Harry łapiąc się za głowę, widać że dopadł go kac morderca.
- Taa, macałeś piersi Taylor i mówiłeś, że kiedyś je odnajdziesz ! - wywrócił oczami Malik, teraz postanowiłem się dołączyć do rozmowy . 
- CO ROBIŁEŚ ?! - wrzasnąłem nagle uświadamiając sobie, co przed chwilą usłyszałem.
- Nie krzycz tak - skrzywił się, no ludzie trzymajcie mnie. 
- Jak mam nie krzyczeć idioto ! CO TY DO CHOLERY JASNEJ ROBISZ ?! Przestań się nimi bawić ! TAK NIMI NIE PRZESŁYSZAŁEŚ SIĘ ! - uprzedziłem jego pytanie, zmarszczył czoło.- Ranisz Rossalie i Taylor dając jej nadzieję, a sam dobrze wiesz, że nic z tego nie będzie. Harry nie wiem czy wiesz, ale to już jest zdrada. - wywróciłem oczyma i zdenerwowany udałem się po świeżą marchewkę.
Oczami Nialla
Już  jesteśmy w Amsterdamie. Trasa powoli dobiega końca. Siedzimy razem w apartamencie ale Stylesa i Malika nie ma w hotelu. No nieźle. Leżę sobie na łóżku, ćwicząc różne chwyty gitarowe, kiedy moją ciszę zakłócają wrzaski z salonu. " macałeś piersi Taylor " - da fuq ? Ktoś powinien mu porządnie przywalić, bo zapomina się coraz bardziej. Zadzwoniłem do Vicks, by coś się dowiedzieć.
- Hej Vicky ! - krzyknąłem entuzjastycznie
- Boże, Niall opanuj emocje bo ogłuchnę - zaśmiała się cicho. - No cześć, cześć- dodała po chwili
- Jak tam ? Co tam ? Opowiadaj. - zamieniam się w słuch
- A no dobrze, siedzimy teraz nad basenem, wczoraj Arwena poleciała do Irlandii, ale obiecała że wróci.-o no proszę Irish Girl, pomyślałem- Rose dobrze, zabrałyśmy jej internet żeby nie czytała tych świństw. Pojawiły się nawet fotomontaże z klubu jak Harry obmacuje deskę Taylor- dodała z obrzydzeniem, no nie muszę jej o tym powiedzieć.
- Em Vicks, ale to nie fotomontaż ... - zasmuciłem się
- CO TY KURWA DO MNIE ROZMAWIASZ ? - niemalże zachłysnęła się powietrzem
- No taka jest prawda, jeszcze tylko Irlandia i wracamy i może sprawa się wyjaśni a panna Swift wypieprzy do USA, a jak nie to ja jej pomogę - wywróciłem oczyma, poziom irytacji wprost proporcjonalny do poziomu zażenowania zachowaniem Stylesa.
- Dobra, Nialluś ja kończę idziemy popływać. Buziaki !
- Tylko się nie utop ! Buuuuuziak ! - przeciągnąłem dziecinnym tonem. Cieplej mi się zrobiło na serduchu, a do mojego pokoju wszedł nie kto inny jak Harrold, przysiadł się do mnie, opierając o ramę łóżka.
- Ooo bez Taylor ? - dodałem uszczypliwie
- Przestań- zgromił mnie wzrokiem, odpuściłem.- Co u Rossalie ? Kontaktowała się z tobą ?
- Mnie pytasz ? To ty jesteś jej chłopakiem, nie ja !- fuknąłem
- Pytam poważnie, rozmawiałeś z nią ostatnio czy nie ? Boję się o nią. - nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Niedorzeczne, jak przez lek­ko­myślność jed­nych ludzi mogą ucier­pieć inni.  
- Chciałbym po­wie­dzieć ty­siąc słów lecz mil­czę by nie po­wie­dzieć o jed­no słowo za dużo Harry. Najpierw olewasz ją. Nie nie używam hiperboli. Dosłownie ją olewasz, bo latasz po mieście z Taylor. Nic w sumie do niej nie mam, ale do tanga trzeba dwojga.-spojrzałem w jego oczy, były jakieś takie zaślepione ? Jakby ktoś przykrył je płaszczem mgielnym, już ja go zaraz zdejmę.- Zostawiłeś ją w bardzo trudnym dla niem momencie, wspierałeś ją ? Mówiłeś jaka jest piękna, jak pięknie wyszła na ostatniej sesji ? Harry dziewczyny nie tylko potrzebują czułości cielesnej, czasami lubią być komplementowane. A wiesz, że ostatnią noc spędziła w szpitalu ? - aż się wzdrygnął
- Co ? Jak to ? Dlaczego ja nic o tym nie wiem ?
- Bo zasłabła idioto, nic nie je przez ciebie. Dziewczyny nie wiedzą jak w nią coś wpakować. A dlaczego ty nic o tym nie wiesz, to miej pretensje dla ciebie. Bo prawda jest taka, że ty nie chcesz wiedzieć. Gdyby ci zależało to siedziałbyś non stop na drucie telefonicznym. 
- Zablokowała mój numer, nie miałem jak dzwonić.- bronił się
- Oh doprawdy Harry ? Nie tłumacz się, gdyby Vicky ze mną nie chciała rozmawiać to poszedł bym do ciebie, albo Liama i błagał o jeden telefon, a ty wolałeś oblać swoje smutki w klubie. Harry zastanów się czy warto ją ranić. Ja na twoim miejscu. - westchnąłem- nie wypuszczał bym jej z ramion, codziennie szeptałbym jej czułe słówka i uświadamiał jak bardzo jest dla mnie ważna. Rozpieszczałbym ją czekoladkami, i wysyłałbym pocztę kwiatową, no dobra poniosło mnie. Harry nie robisz nic w kierunku by ją odzyskać, a chyba jeszcze nie jest za późno. - zmieniłem ton głosu, na spokojny. Mam nadzieję, że udało mi się do niego dotrzeć. Oczy rozbłysły, a maska twardziela zniknęła, czyżby stary Styles wrócił ?
 
Oczami Harrego
Dlaczego to tak późno do mnie dotarło ? Cholera jasna, ja zwariowałem. Jestem idiotą wiem, skończonym idiotom. Fanki zjechały mnie do suchej nitki, chłopaki mają do mnie dystans, Rossalie się nie odzywa a dziewczyny izolują ją od świata. Muszę zakończyć ten bal z Taylor, to posunęło się za daleko. Cholera przecież ja mam dziewczynę, a może miałem ? Nie, nie dopuszczam do siebie tej myśli.  Plot­ki pow­stają z nies­praw­dzo­nych informacji, nies­praw­dzo­ne in­formac­je pow­stają z nies­praw­dzo­nych myśli, te z ko­lei są często fałszem i przesadą. Media sporo ubarwiły tą sytuację z Tay, ale fakt jest faktem, nasze usta połączyły się a wczoraj pod wpływem alkoholu, moje ręce wylądowały na jej biuście. Oh god. Przeczesałem nerwowo włosy i poszedłem do Daddyego.
- Liam, dasz zadzwonić ? - podrapałem się po karku, lustrując dywanik pod moimi stopami, ten bez słowa podał mi swojego Iphona i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. No pięknie, mam się z czego tłumaczyć.
 
 
_____
Okay, no to macie 68 :3
_____
DZIĘKI ZA KOMENTARZE POD WCZEŚNIEJSZYM ROZDZIAŁEM <33 !

                                  

10 komentarzy:

  1. Teraz tylko jeszcze 69 (Harry czuwa)naprawdę nie wiem co tu napisać w końcu ty zawsze piszesz zajefajne opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest naprawdę świetne ,ale trochę mnie dziwi,bo na początku Harry był dla niej jak ideał chłopaka,a teraz tak nagle się zmienił . Ale tak to mi się bardzo podoba ; >>

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze zajebisty ! Nie mogę się doczekać następnego ! 69 rozdział wiesz powinnien być bardzo długi i skończyć się na tym że Rose wybaczyła Harremu ! <3 Piszesz naprawde świetne opowiadania ! ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. omnomnomnomn :D
    trochę zkoda ze z Rose jest coraz gorzej ale jestem mega wzruszona przemową Nialla. Gdyby tacy meżczyźni istnieli naprawdę :D Hura! Harry się wreszcie opamiętał :D mam nadzieję, ze szybko pogada z Rose <333
    hahahahha rozwaliła mnie ta scena jak Harry wrócił z Zaynem z dyskoteki <33333
    czeekam na kolejny <3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <333 Nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra rozdzial. Czekam na next :-). 69 musi byc jakis zajebisty :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na następny chciała bym żeby był jeszcze dziś xD I kiedy hazz będzie wkońcu z Ross?

    OdpowiedzUsuń
  8. Super.. jesteś boska... czekam na kolejne... 69<---- ten rozdział bedzie pewnie zajebisty przepraszam za wyrażenie, bedzie magiczny. nie mogę się już doczekać

    OdpowiedzUsuń
  9. 69 rozdział musi być zaajebisty ♥♥ Nie moge sie doczekać kolejnej częci, kiedy bd ?

    OdpowiedzUsuń