5 stycznia 2013

Piędziesiąt pięć

Oczami Rossalie
Żyję, kocham, tęsknię, płaczę, de­ner­wuję się, marzę, myślę, wspo­minam, korzys­tam z te­go co mam, szukam te­go co chciałbym od­na­leźć, uczę się, podróżuję, spo­tykam in­nych ludzi, mówię, krzyczę, złoszczę się,słucham, śpiewam, czy­tam, śnię, żałuję kil­ku rzeczy, z kil­ku się cieszę.W końcu kiedyś ktoś po­wie­dział, że każdy mar­nu­je życie na swój sposób...
- Harry-zaczęłam wesoło przygryzając lekko dolną wargę
- No co mała ?-zwrócił na mnie uwagę i założył mi kosmyk za ucho, siedziałam wtulona w niego na jego kolanach.
- Na­wet jeśli byłabym nieziem­sko piękna i mogłabym mieć każde­go chłopa­ka na świecie, i tak wybrałabym właśnie ciebie.- musnęłam jego wargi
- Rose, kochanie ale ty możesz mieć każdego-zaśmiał się cicho.-cmoknął mnie w policzek
- Głupoty gadasz, wiesz że cię kocham ? - tym razem to ja obdarzyłam go słodkim cmokiem.
- Tu jest tak słodko, że aż wcale-jęknął przechodzący przez salon Louis,wystawiłam mu język i na złość wpiłam się w usta mojego chłopaka. Nie żeby to dla mnie było karą, ale mina zirytowanego Louisa jest bezcenna. Choć w tym przypadku można go zagiąć.
- Rose idziemy na miasto ?-wyskoczył z ciekawą propozycją, którą muszę przyznać zbił mnie z pantałyku. Przecież on nie przepada za wypadami.
- Jasne !- od razu się ożywiłam.- To czekaj kocie, przebiorę się.-wstałam z niego i udałam się do garderoby. Londyn zaszczycił nas dzisiaj wyjątkowo piękną pogodą. Ubrałam się (bez rajtek) . Kiedy zeszłam na dół czekało na mnie już śliczne Stylesiątko. Ten to wiecznie musi ociekać seksem.
- Harry czy ty kiedykolwiek przestaniesz mnie podniecać ?
- Mam nadzieję, że nie.- podał mi rękę i wyszliśmy prosto do jego samochodu.-Mieć świado­mość, że są ta­kie dłonie, których do­tyk przyp­ra­wia o zawrót głowy. Których śmiałość łap­czy­wie ba­da każdy milimetr ciała. Których brak kiedy idziesz po za­kupy, bieg­niesz ko­lejną alejką w par­ku... Mieć świadomość, że są ta­kie dłonie, do których tęsknisz i które tęsknią za tobą... twoim ciałem. Lon­dyn - 2,5 mi­liona osób , a tyl­ko jed­na , którą kocham.
- Zaplanowałem dokładnie dzisiejszy dzień, wiesz?-zagadnął
- To w takim razie jestem ciekawa. - Podjechaliśmy pod dość nowoczesny pawilon, Harry zachowywał się jakby dokładnie znał to miejsce, czuł się swobodnie a ja wręcz przeciwnie. Nie lubię nie wiedzieć gdzie jestem.
- Harreh gdzie jesteśmy ?-w końcu nie wytrzymałam i zapytałam
- Idę sobie zrobić tatuaż, patrz tam - wskazał na wielki banner " Tatoos & Piercing "
- Niee... - westchnęłam- Harry znowu ?
- Chcę mieć ciebie do końca życia. Na­wet jeśli miałaby to być tyl­ko for­ma tatuażu.-spojrzał na mnie z uśmiechem
- Bez­li­tośnie obezwład­niasz mnie swoim spoj­rze­niem, które na­miętnie roz­nieca mo­je prag­nienia.
Uwiel­biam tę słodką niewolę twych oczu.- podał mi rękę i razem weszliśmy do studia.
- Co chcesz sobie zrobić ?-zapytałam go
- Coś związanego z tobą-odparł jakby była to najoczywistsza rzecz. O mój Boże on na serio chce to zrobić. Kochany desperat.
- Zastanów się-objęłam go ramieniem
- Two­je is­tnienie to nie bliz­na na moim ser­cu ani mo­tyl­ki wal­czące o os­tatni od­dech po­niżej. To cho­ler­ny ta­tuaż, na środ­ku mo­jego ramienia, prze­palający dogłębnie umysł. A teraz poczekaj tu, to potrwa niedługo.- zniknął za drzwiami od pokoju, rozsiadłam się wygodnie w poczekalni i skorzystałam z chwili wolnego i sprawdziłam aktualności na Twitterze. Jakieś było moje zdziwienie jak zobaczyłam nas w trendsach. Dużo osób prosiło mnie o follow back , miałam chwilkę więc odpisałam kilku fankom.Włamałam się na konto Hazzy i również odpowiedziałam kilku fankom. Niech się nacieszą, to bardzo miłe że mój chłopak jest dla nich autorytetem. Moim zadaniem jest ocieplenie jego kontaktów z fanami, nie pozwolę sobie nigdy by oddalił się od nich przez moją osobę. Źle bym się czuła ze świadomością że zabieram go tylko dla siebie.
- Cześć Harry, bardzo Cię podziwiam, nie tylko za wygląd. Jesteś świetnym piosenkarzem, a Twoja dziewczyna jest śliczna. Jak dla mnie najsłodsza para show biznesu. Kocham RossZę. <33 ChristieStarrxx.

- Droga Christie, cieszę się że akceptujesz moją dziewczynę, jesteś prawdziwą Directionerką, co powiesz na wspólne spotkanie w MSC jutro o 12 ? Harry xx.

- OMG *o* Przepraszam już się ogarniam... Jejku ale czad, zauważyłeś mój wpis. Jasne, wpadnę oczywiście. Dziękuję za zaproszenie i za follow. Harry cokolwiek by się nie działo możesz na nas liczyć !

O jaa, ale się cieszę udało mi się uszczęśliwić fankę, mam nadzieję, że Harry nie ma jutro nic do roboty. Chwilkę jeszcze poczatowałam, gdy­by Fa­cebook był re­ligią, byłabym wzo­rowym wyz­nawcą. Po chwili zza drzwi od gabinetu wyłonił się uśmiechnięty Styles. Ochoczo poderwałam się z miejsca i podeszłam do niego i wyszliśmy.
- Gadaj i jak tam, bolało ? - nawijałam
- Nawet nie, jestem już przyzwyczajony w końcu to już piąty. Mam nadzieję, że dobrze wyszedł. 
- Pokaż-klasnęłam w dłonie-uśmiechnął się seksownie
- Hmm no nie jestem tego do końca przekonany, ulica nie jest dobrym miejscem na pokazywanie tego tatuażu.- spoważniał
- Gdzieś ty go sobie zrobił ?-podniosłam lekko głos
- Zobaczysz-odparł tajemniczo i wsiedliśmy do jego Range Lovera.- Lekko się przeraziłam, ciekawe co on znowu sobie wymyślił. Jak tak dalej pójdzie jego piękne ciało będzie wyglądać jak stara gazeta.
- Harry odpisałam kilku fankom z twojego konta. Follownęłam kilka. 
- O to bardzo fajnie, kurcze tak bardzo bym chciał im wszystkim odpowiedzieć.
- A właśnie i jutro mamy być w MSC o dwunastej. Poznasz kogoś fajnego. 
- Zżera mnie ciekawość- zacisnął dłonie na kierownicy. Jedziemy na zakupy ? 
- O każdej porze dnia i nocy !- zaśmiałam się.
Oczami Liama
Pattie mieszka z nami już kilka dni, póki co stara się zapomnieć o swojej przeszłości, próbuję jej w tym jak najlepiej pomóc. Wczoraj byliśmy razem w kinie, ale chciała szybciej wrócić bo dręczyła ją obawa że jej były chłopak ją śledzi. Strasznie mi jej szkoda. Można powiedzieć, że Patt za darmo nie chce przyjąć naszej pomocy więc zajmuje się opieką nad kwiatkami Niallera. Wiemy że Kaktus Kaktusowski jest kaktusem, i nie potrzebuje zbyt wiele wody, ale on zasuszył tą roślinę już chyba na dobre. Doprowadziła go do porządku i odżył. Zdarza nam się często przebywać na osobności gdzie rozmawiamy spokojnie. Chcę żeby mi ufała i została z nami jak najdłużej, boję się jednak że on wróci. Bo z aresztu prędzej czy później wyjdzie.
- Liam umyłam podłogę w kuchni, na dziś gotowe-rozwaliła się w salonie na kanapie
- Czy ty zwariowałaś ?!-podniosłem głos
- To źle ?-odparła rozbawiona
- Patt odpoczywaj, nikt ci nie karze sprzątać-przysiadłem koło niej, pozwoliłem sobie objąć ją ramieniem, na co tylko uśmiechnęła się pod nosem. Włączyłem telewizor na pierwszy lepszy kanał. 
- Wiesz co, Li ? - podniosła wzrok, pokiwałem przecząco głową.- Dzięki za wszystko, czuję się przy tobie, was bezpiecznie. Postaram się wam to jakoś wynagrodzić.
- Daj spokój, to drobiazg. Przyk­ro pat­rzeć jak be­zin­te­resow­ność w naszych cza­sach umiera. Nie musisz nic robić, po prostu zostań tak długo jak będziesz mogła. 
- Ale ja się boję, że on wróci ... 
- Teraz jest zamknięty, zapomni o tobie po tych pięciu latach, zobaczysz. Będzie dobrze,a jeśli pozwolisz ja przy tobie będę. Jestę ochroniarzę - zaśmiałem się
- Oj Daddy Daddy- zaśmiała się, poczochrała mnie po włosach i wtuliła się we mnie. Szczęście jakie zawładnęło moim ciałem i umysłem trudno było opisać.

7 komentarzy:

  1. kurde znów nie jestem pierwsza :[ ale rozdział jest cudny <333 taak nareszcie więcej Rozssy :D i bardzo podoba mi się wątek Pat i Liama. :D jestem ciekawa jak wypadnie spotkanie z fanką :D nie moge się doczekać następnego rozdziału <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ^^ Zapraszam do mnie: http://opowiadaniesummerlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Kocham twoje opowiadanie i byłabym niezmiernie wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach. Wystarczy, że wejdziesz na mojego tumblr: malikqueeen.tumblr.com i tam klikniesz ASK ME ANYTHING u góry i napiszesz, byłoby extra. Z góry dzięki :** / twoja fanka

    OdpowiedzUsuń