19 grudnia 2012

Trzydzieści osiem

Oczami Rossalie
Charlotte okazała się być bardzo sympatyczna, nie to że wcześniej w to wątpiłam, ale nie miałyśmy okazji tak na spokojnie porozmawiać. Bardzo jestem zadowolona z tego powodu, bo czasami brakowało mi poplotkować o modowych trendach jakie obecnie panują.Po stracie Saidy, w sumie nie wiem jak to nazwać. W każdym bądź razie nigdy nie sądziłam, że uda mi się nawiązać tak dobry kontakt z tą dziewczyną. Czasami Zayn robił w żartach sceny, że Charr odwiedza nasz dom dla mnie a o nim zapomina. Oczywiście, że tak nie było, ale Zayn i Harry muszą sobie znaleźć jakieś zajęcie, prawda ?A to, że na celowniku upatrzyli sobie nas to już nie moja wina. Kontrakt z agencją mam podpisany, póki co na pół roku. Nie powiem, jestem bardzo zadowolona a na spotkanie poszłam właśnie z Charlotte. Może opowiem bardziej szczegółowo.
...
A więc to już dzisiaj dowiem się jak będzie wyglądać moja najbliższa przyszłość. Jestem bardzo podekscytowana. Rano kiedy chłopcy jeszcze słodko spali, zaczęłam się porządnie przygotowywać na spotkanie. Bardzo cieszę się, że Charlotte miała mi towarzyszyć. Wzięłam szybko prysznic, lekko wilgotne włosy spuściłam luźno po ramionach. Charr miała być tu dokładnie za dwadzieścia minut. Ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż i doczekałam się dzwonka do drzwi. Dziewczyna wyglądała zjawiskowo. Nie równam się z nią, aż nie mogę porównywać.Nie chodzi o strój, chociaż i tak powaliła mnie nim na łopaty, tylko o cały całokształt.Skończyłam uzależnianie się nad sobą i serdecznie przywitałam koleżankę.
- Wejdziesz ? - nerwowo szukałam torebki
- Nie, chodź bo spóźnisz się ma spotkanie, a torebkę zostawiłaś w przedpokoju na komodzie o ile jej szukasz - uniosła ją i pomachała mi przed oczami. Przybiłam sobie facepalma i wyszłyśmy przed dom, gdzie stała już taksówka. W drodze do biura byłam lekko poddenerwowana, Charr non stop mnie uspokajała i powtarzała, że wszystko będzie dobrze. Sam budynek pod który miałyśmy się wstawić, odniósł na nas kolosalne wrażenie. Ogromny, oszklony gmach górujący nad Londynem. Nieśmiałym krokiem udałyśmy się do informacji.
- Dzień dobry, my do pani Saint Claire jesteśmy umówione na jedenastą - przyjaźnie uśmiechnęłam się w kierunku kobiety, która siedziała za biurkiem i sprawdzała zbieżność informacji w komputerze.
- Tak, zgadza się. Proszę się udać na trzydzieste szóste piętro, tam znajduje się agencja. 
- Ślicznie dziękuję - odetchnęłam z ulgą
- Eee ale mam nadzieję, że jest winda ? - odezwała się Charlotte do mnie
- Nie, nie ma - sarkazm, sarkazm, sarkazm.- Wcisnęłam przycisk automatyczne drzwi odsłoniły przed nami, niezwykle intrygującą szklaną windę zewnętrzną. Chcąc nie chcąc zadrżałam, ciekawie tak sobie jechać nad ziemią w szklanym pudełeczku. Mina Charrlotte była bezcenna. 
- Hamilton jak przeżyjemy to wracam piechotą- obie nerwowo zaśmiałyśmy się. Udało mi się odgonić czarne scenariusze i dotarłyśmy bez przeszkód. Spod szybu windy droga pod właściwy cel była niemal, że prosta. Przed nami widniał wielki podświetlany baner a na korytarzu rozbrzmiewały co nowsze dźwięki Florence Welch. Zakomunikowałam sekretarce, że jesteśmy. Kazano nam się udać, do poczekalni. Obie bez wahania rzuciłyśmy się na stertę Vogue'a. Zaczytana aktualizowałam co nowsze trendy ze świata mody, którego niebawem mam stać się częścią. Nie, to niemożliwe. Pewnie to okaże się jednym wielkim snem. Po chwili ktoś po nas przyszedł.
- Panno Hamilton, Pani Saint Claire jest w swoim gabinecie, proszę za mną- nawiązałam porozumiewawcze spojrzenie z Charr i udałyśmy się za sympatyczną dziewczyną do gabinetu. Nie powiem atmosfera była, bardzo sztuczna. Dziewczyna hm, no nie wiem, może o kilka lat starsza ode mnie zwraca się do mnie per panno ? Otworzyły się przed nami drzwi od gabinetu wypełnionego przepychem. Zewnętrzna ścianka była cała oszklona i przedstawiała zapierającą dech w piersiach panoramę Londynu. Na środku stało ogromne szklane biurko przy którym siedziała sama we własnej osobie naczelnik Storm Agency. Kobieta na pierwszy rzut oka bardzo sympatyczna. Z wyglądu prawdziwa diva, kobieta z klasą. Zajęłyśmy miejsce przy okazałym stole. 
- Witajcie dziewczynki, nazywam się Saint Claire i blisko od dwudziestu lat jestem naczelnikiem Storm Agency i przeszło od piętnastu redaktor główną brytyjskiego Vogue'a. Bardzo cieszę się, że mogę cię Rossalie poznać.
- Bardzo mi miło, pozwoliłam sobie przyprowadzić ze sobą przyjaciółkę...
- Charlotte Sparks- skinęła przyjaźnie głową
- Pewnie masz wiele pytań Rose, więc proszę pytaj. Postaram się jak najjaśniej odpowiedzieć.
- Dobrze, a więc dlaczego ja ?
- Predyspozycje, by pracować w fotomodelingu ma wiele pań, gdyż nie chodzi tu tylko i wyłącznie o urodę. Jednakże zdecydowanie łatwiej jest dostać pracę modelki, jeśli spełnia się kilka zazwyczaj stawianych przez agencje warunków. Niepisanymi cechami, jakimi powinny więc wyróżniać się modelki, są: wysoki wzrost, szczupła i proporcjonalna sylwetka, ciekawy typ urody, oraz ładne rysy twarzy.-uśmiechnęła się kończąc, przemowę. Dopiero teraz dotarło do mnie, że zostałam zauważona. Przecież jest mnóstwo tyle pięknych dziewcząt.
-  A jak mnie Pani zauważyła ? 
- Oh Rose, nie okłamujmy się - zaśmiała się cicho.-Medlen proszę o trzy razy espresso- zwróciła się do asystentki. - Nie przeczę, że przez związek z tym uroczym wokalistą Harrym Stylesem. Jako naczelnik tak prestiżowej agencji mam swoje źródła, nastolatki cię kochają. Praca modelki to nie tylko uśmiechanie się przed obiektywem. Mogłabyś śmiało pociągnąć kilka kampanii wśród młodzieży, ponieważ rzesza nastolatek stoi za tobą murem, nieprawdaż ? - spojrzała na mnie spod okularów.- Mogłabyś być głosem przewodnim dla wielu nastolatek Rossalie. Na prawdę, tylko mi zaufaj.- spojrzałam spanikowana na Charr, z zafascynowaniem przyglądała się kobiecie.
- Wbrew pozorom, praca modelki, wcale nie polega na prezentowaniu najnowszych kreacji na każdą okazję, lecz żeby zostać modelką oprócz urody, trzeba posiadać też odpowiednią ilość temperamentu. Oczywiście, pojęcie „uroda”, dla każdego oznacza coś innego, dlatego modelki odznaczają się różnoraką urodą, figurą, czy też sposobem bycia. Mimo, że często kobiety pracujące jako modelki, traktowane są jak przedmiot, a wola szefa narzucana jest im nieustannie, to jednak z zasady lubią tę pracę. Sprawia im ona przyjemność, zwłaszcza, gdy lubią błysk fleszy i wiążącą się z tym popularność. Zawód ten nie wymaga jedynie od kobiety atrakcyjności, gdyż każdy producent oczekuje czegoś innego, a zdjęcia muszą podkreślać indywidualność i oryginalność. 
- Jestem skora do współpracy - uśmiechnęłam się, kobieta klasnęła w dłonie
Apprend vite. Bienvenue à l'Agence ( z fr.Szybko się uczysz, Witamy w Agencji) - powiedziała sama do siebie
- Très agréable de vous rencontrer, madame (Bardzo mi miło, proszę pani)- odparłam dumna z siebie, zarówno Charlotte jak i Pani Saint Claire spojrzały na mnie zdziwione. Charr za pewne zastanawiała się czy się nie spuchł mi język, biorąc pod uwagę francuski akcent. Natomiast Claire spojrzała na mnie z góry z uznaniem kiwając głową.
- Pięknie dziewczyno, pięknie. Gdzieś ty się podziewała ? No ale do rzeczy. Główną działalnością, w jakiej specjalizuje się  nasz agencja modelek, jest więc umieszczanie pięknych, niebanalnych i interesujących twarzy na bilbordach i plakatach. Dzięki temu popularność oferowanych produktów i usług, reklamowana przez śliczną dziewczynę, czy też przystojnego mężczyznę, znacznie wzrasta. Agencja modelek trudni się także managementem, w skład, którego wchodzą: modelki wybiegowe, pokazy mody, projektowanie ubioru, oraz sesje zdjęciowe. Oprócz tego zajmują się także fotografią, która odzwierciedla główne zagadnienia reportaży i tekstów publikowanych na łamach czasopism. Swoim pracownikom agencja modelek zapewnia odpowiednią stylizację, choreografię, projektowanie strojów i tworzenie najmodniejszych fryzur. Jeszcze nie zadecydowaliśmy w czym będziesz pracować, kwestia czasu. Zobaczymy w czym pójdzie ci najlepiej. Jak na razie podpiszemy umowę półroczną, dobrze ? Czas pracy modelki, nie jest określany w liczbie godzin, lecz w ilości zdjęć. To ile pracujesz, zależy więc po części od ciebie samej oraz od fotografa i jego umiejętności. Praca modelki uważana jest za opłacalny zawód. Tutaj masz umowę, przeczytaj dokładnie każdy paragraf.- Kobieta posunęła w moją stronę arkusz grubo z siedmioma stronami paragrafowanego arkusza. Szybko ale i dokładnie zagłębiłam się w szczegóły. Żadnych kruczków nie znalazłam , pod spodem znalazła się moja parafka oraz data.
- Pięknie się cieszę Rose, witamy . Od dziś możesz szczycić się, że jesteś twarzą Storm a Storm może szczycić się, że ma ciebie na wyłączność. Jeśli chodzi o mnie to tyle. Madlen jutro odezwie się do ciebie. Żegnajcie. 
- Do widzenia - odparłyśmy równocześnie. Kiedy już znajdowałyśmy się w windzie dopiero do mnie dotarło, do do czego doszło.
- WOW DZIEWCZYNO TY TO MASZ SZCZĘŚCIE ! - krzyknęła rzucając mi się na szyję, wyściskała mnie za wszelkie czasy. - Gratuluję, kochana.- Cmoknęła mnie w policzek. 
- O kurwa - zatoczyłam się i zsunęłam po szybie.
- Rose co jest?! - usłyszałam spanikowany głos przyjaciółki. Czy ja już umarłam ? O co chodzi ? 
__________
Nie wiem o co chodzi, bardzo mi przykro, że pod ostatnim rozdziałem nie pojawił się żaden komentarz ! ;c
Jeśli rozdziały są słabe to piszcie -> a przestanę. 
Liczę na Was, mam nadzieję, że tu będzie choć trochę lepiej.  

8 komentarzy:

  1. super rozdział. Czekam na pierwsza sesje i oczywiscie nastepny rozdział ;) onedirection9277.blogspot.com - wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdziały są super xxd ciekawi mnie co się stało z Rosalie ;) nie mogę.sir doczekać następnego xoxo
    PS uczysz się francuskiego? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff chociaż tyle, że jesteś dalej ze mną <3
      Uczę : ))

      Usuń
  3. Musiałaś w takim momencie ? Rozdział świetny : > ! Czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. JA NIE NAPISAŁAM KOMENTARZA, BO FOCH! Codziennie po dziesięć razy sprawdzac jedną strone.... ahh, wiesz jakie to uczucie? Gdybyś nie była tą jedną z najlepszych to bym wybaczyła, ale, że masz takie pomysły to nie moja wina! Jagbym tak jak ty pisała, to szkołe bym w dupie miała....... I'm so sorry..... Ja mam ją w dupie -,-
    Wejdziesz? http://to-tylko-male-rzeczy.blogspot.com/
    Rozdział świetny i weź daj nowy szybko, bo nie wiem co jej jest! Pierwszy moment: Ona w ciąży jest?!
    Serio... zawsze tak myśla przy opowiadaniach...... ale serio, gdyby była, to radze ci, by Harremu o tym nie mówiła. Odrazu, nie? Tak na przyszłość, bo wyszłaby z tego słaba telenowela, a tego nie chcę bo ten blog jest jednym z mojej naj trójki!
    Pozdro Izkaxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cholera, Izka rozjebałaś system <3
      Uwierz, staram się odbiegać nieco od standardów typu : ona wpada na niego w MSC, on się uśmiecha, gadają cały czas, później on zaprasza ją do domu na noc i jest big love, później on zdradza, ona wyjeżdża, po pół roku wybacza i są z tego dzieci 8D
      Dziękuję i pozdrawiam :3 !

      Usuń
  5. omg, wiesz, że jestem uzależniona od tego opowiadania? :)

    OdpowiedzUsuń