23 grudnia 2012

Czterdzieści cztery

Oczami Rossalie
Przemyciłam w kieszeni od spodni kluczyki do Range Rovera i na paluszkach z Niallerkiem zakradliśmy się do garażu. Tym razem byłam bardziej wspaniałomyślna i wzięłam pilota od bramy. Horan zarzekł się, że to on będzie prowadził. A proszę cię bardzo, łaski bez. Przynajmniej lakier mi nie zejdzie. Stwierdziliśmy że pospacerujemy sobie po Knightsbridge. Zaparkowaliśmy w strefie do tego przeznaczonej, nałożyliśmy sobie po Ray Banach na nos i w miasto. Niall wyglądał zajebiście,gdyby był tylko tego świadomy. Każda laska jaką mijaliśmy robiła się cała czerwona i spuszczała wzrok na chodnik. Muszę coś zrobić, żeby on zaczął jakoś żyć, szkoda mi go. Jest wspaniały pod każdym względem. Przystojny, zabawny, Blondynek o dobrym serduszku... Nie wiem dlaczego on nie chce być z Vicky, przecież pasują do siebie. Zrobię mu pranie mózgu i po sprawie.
- To gdzie chcesz iść ?-wyrwał mnie z przemyśleń głos chłopaka
- Wejdźmy tu- wskazałam palcem na przytulną księgarnię. Zapach nowych książek i głucha cisza, bardzo lubię to miejsce, ma swój charakter. Rozdzieliliśmy się, Nialler tak pałętał się od regału do regału, kiedy wczytałam się w prolog podleciał do mnie cały w skowronkach.
- Ej Rose, patrz ! Rose patrz !- wymachiwał mi jakąś książką, nawet nie mogłam spojrzeć na jej okładkę, bo Horan zachowywał się jakby dostał padaczki. - To jest nasza biografia !-krzyknął na pół sklepu.
- Super, cieszę się. A więc znalazłam lekturę na wieczory.A tak na serio to nie ma jeszcze tej książki co sobie, upatrzyłam chodź zbieramy się.- pociągnęłam go do wyjścia
- Ej a nasza książka ! - zawył 
- Cicho, opowiecie mi w domu. Nie masz na co kasy wydawać ?- wywróciłam oczami
- Nie mam to po pierwsze, a po drugie sam nie wiem co jest w tej książce. Poczekaj idę do kasy. - wywróciłam oczami i podparłam się o ścianę.
- Masz pięć minut, a ja będę w sklepie na przeciw.- Poszłam sobie do sklepu z młodzieżową biżuterią, przeglądałam na wystawie kolczyki w różnorakich kolorach tęczy. Zdecydowałam się na kilka najzwyklejszych wkrętek. Zielone, pomarańczowe i czarne, bo zgubiłam jednego podczas party hard w ogrodzie jakie było. Drzwi zaskrzypiały a w sklepie pojawił się nie kto inny jak Niall.
- Co tam ciekawego kupujesz?-wyszczerzył się i zaczął odpinać mi torebkę
- Co ty robisz Horan? - podniosłam ton.-Kolczyki.
- No chowam naszą książkę- wrzucił tak obojętnie jakby nic go nie ruszyło. 
- A chowaj, se. Tylko bądź pewny, ja tej makulatury nosić nie będę.-obruszyłam się
- To ponoszę ja- pokiwał brwiami a sprzedawczyni dziwnie się nam przyglądała.
- Niall Horan będzie nosił mi torebkę, ha ! Chyba napiszę o tym na Twitterze. Jesteś moim waflem od dzisiaj. -klasnęłam w dłonie wyjmując banknoty z portmonetki. Dokonałam transakcji i wyszliśmy ze sklepu, z tym że ja bez torebki.
- Dobra, teraz ja przejmuję inicjatywę i idziemy do muzycznego, muszę sobie kupić nowe struny, tak to jest dać Malikowi gitarę. A później do Nandos bo zgłodniałem- pomasował się po brzuchu a ja parsknęłam śmiechem. 
- Dobra Horanowelove prowadź do tego sklepu bo za cholerę nie wiem gdzie on jest. 
- Hahaha zabiję cię za Horanowelove, już Styles do mnie tak mówi, jeszcze ty ?!-wygiął usta w podkówkę i zrobił smutną minkę. Ah te jego oczka. Ruszyliśmy w drogę.
- No dobra, postaram się ograniczyć-poczochrałam go po włosach. Minęliśmy grupkę chłopaków, na oko naszego przedziału wiekowego. 
- Pff, jaka ciota. Nosi lasce torebkę- zaśmiał się jeden z nich. Nie chciałam, żeby Niall to usłyszał a jednak. Odwrócił się i zmierzył go wzrokiem, napiął się.
- Chodź, Niall nie warto- pociągnęłam go za rękę.-Chodź, idziemy-przywołałam go do rozsądku. Blondyn jeszcze raz spiorunował ich wzrokiem, odwrócił się na pięcie.
- Hahaha jaki looser, samo gej party na tym świecie.- nie wytrzymałam, nie pozwolę by ktoś w mojej obecności obrażał bezpodstawnie mojego przyjaciela.
- Ej przecież to pedałek z One Direction! - zaśmiali się wszyscy, podeszłam do tego który to wypowiedział. Ohh marny jego los, Rose bić się potrafi, a jeśli mają choć krztę honoru, kobiety nie uderzą.
Jeśli chodzi o "nie"lubienie jestem tolerancyjna, natomiast poniżanie i obrażanie wszelakimi wulgaryzmami to przesada. Człowieku ogarnij się. Co on ci zrobił? Czym zawinił ? Znasz go chociaż ?Bardzo urozmaicone macie te hejty.-zaśmiałam się ironicznie- Aż mi się rzygać chce jak słyszę PEDAŁ. Grunt to odmienność argumentów ... Pedał, pedał, pedał,odsyłam do słowniczka. Bo to, że jest zadbany i dobrze wygląda to akurat dobrze o nim świadczy. Weź popatrz na siebie, co ? -podeszłam do niego na tyle blisko aby móc wykrzyczeć mu to prosto w twarz. Kiedy skończyłam swój monolog poprawiłam fryzurę i wróciłam się do Nialla, kątem oka zerknęłam na nich wszystkich. Miny mieli nietęgie.
- Nic tu po nas Horan-warknęłam nerwowo
- Hahaha koleś laska ma większe jaja od ciebie- no nie tego już za wiele, podeszłam do niego i wymierzyłam mu prosto w twarz z liścia. Nie wyobrażam sobie siły tego uderzenia, bo chłopakowi aż wykrzywiło głowę w drugą stronę.Zadowolona z siebie szyderczo się uśmiechnęłam, poprawiłam grzywkę i wróciłam uśmiechnięta do przyjaciela, który wyglądał mniej więcej tak. 
- Pozdrawiam was środkowym palcem, chodź Niall- pociągnęłam go za sobą, w dalszym ciągu byłam poddenerwowana, kiedy byliśmy już na tyle daleko od nich, co by nie dawało mi powodów do zawrócenia i ponownego nawrzucania im Irish wydusił z siebie wow.
- Jeej Rose, jesteś pewna, że mogę z tobą przebywać, nic mi nie zrobisz ?- zaśmiał się lekko
- Nienawidzę tego rozumiesz ? Nie znoszę jak ktoś oczernia moich przyjaciół w mojej obecności.- westchnęłam
- Dziękuję- uśmiechnął się nieśmiało
- Podziękuj mi lepiej Horan hugiem bo zaraz tam wrócę.
- Aww jakieś to słodkie, chodź tu- otworzył ramiona i delikatnie mnie do siebie przyciągnął- Rossalie fajterka- wyszeptał mi do ucha i zachichotał. Po chwili odsunęłam się od niego i ruszyliśmy do sklepu dalej rozmawiając.
- Mówię ci, Zayn będzie z ciebie dumny, Harry cię zabije za to że się naraziłaś na niebezpieczeństwo.
- Oj tam przeżyję, a ty mi musisz coś obiecać.- zaczęłam podejrzliwie się uśmiechając
- Cokolwiek zechcesz o pani-pokłonił się, wytrzeżyłam oczy i zaśmiałam się.
- Ale to powiem ci w domu, na razie idź do tego sklepu a ja zaczekam przed wejściem.- Niall pobiegł do sklepu a ja napissałam do Harrego.
- Harreh prawie się pobiłam ^^. A no i ukradłam ci samochód. Będziesz zły ?xx
- Mother of god, kim był ten nieszczęśnik który cię spotkał ? Żyjesz ? ;o
- Ja tak, zastanawiam się raczej jak on się trzyma :3
- ON ? Wystartowałaś do chłopaka ?! Rossalie chyba cię kiedyś zabiję. 
- Tak, tak wiem, ale to w słusznej sprawie. Wstawiłam się za Horankiem. Jakiś typ go sobie upatrzył i go przezywali, whatever. Pogadamy w domu, bo Niall wraca. Cześć <3
- Ok, ok. Postaraj się już nikogo dzisiaj nie zabijać. Kocham cię xx. 
Może to tylko głupia wiadomość tekstowa, ale jak pisze mi to 'kocham cię, to wyobrażam sobie jego zachrypnięty głos jak do mnie mówi, nauczyłam się już tego chłopaka na pamięć. Rozmarzyłam się wiem, do porządku przywołał mnie głos Niallerka.
- Okej to chodźmy do tego Nandos, bo Liam już do mnie pisał, że powoli będą się zbierać. 
- Hahah zbierać, zanim Zayn zrobi włosy to obskoczymy wszystkie Nandos w całym UK . -przybiliśmy sobie piątkę i ruszyliśmy do restauracji, która była nieopodal. Zajęliśmy miejsce przy stoliku, obsługujące dziewczyny powitały go tak jakby znały go już od kilku dobrych lat a sam Horan zachowywał się jakby był panem tego miejsca. Zaśmiałam się pod nosem. Jedzenie szybko nam podano a ja zamiast jeść kontaktowałam się z Charlotte. Spojrzałam na jego tackę, na której pozostały tylko naczynia. Jej on faktycznie nie żartował z tym że jest głodny. Zadzwoniła do mnie Charr że już są toteż pożegnałam się z Niallem i podbiegłam do dziewczyn. Charlotte, Vicky i Rebecca czekały już na mnie w aucie. Od razu pojechałyśmy do galerii na zakupowy szał. Najpierw zahaczyłyśmy o Starbucks'a bo Starbucks to podstawa. Frapuccino i można iść na szoping. W sklepie Jack'a Wills'a zatrzymałyśmy się na dłużej, Postanowiłam zrobić jakiś prezent Harremu. Wynalazłam mu ciekawą bluzę z logo oraz sprawiłam mu bokserki, żeby nie świecił nagością po nocach. Charr Zaynowi wzięła podobną bluzę, ale w czerwonym kolorze.Odwiedziłyśmy jeszcze kilka sklepów kiedy ja nie miałam już na nic siły. Przysiadłyśmy sobie w sushi barze, bo Vicks uparł się, że chce spróbować ich specjałów. Dostałam sms'a od "Harry <3".
- Kocie gdzie jesteś ? :3 - jak to przeczytałam zachciało mi się śmiać. "Kocie" hahahaha. 
- Nagoya Sushi Bar, Vick chciała -.- Na samą myśl mnie mdli...-odłożyłam telefon i podparłam się o stolik głośno wzdychając.
- Rose jakbyś się zachowała gdyby przyszedł tu Harry ? - nie oderwałam głowy od stolika bo było mi tak dobrze.
- Zaczęłabym odpierdalać taniec radości a co ?-wymamrotałam
- To już możesz zacząć - odezwał się TEN głos. Szybko podniosłam wzrok, a jednak nie mam zwidów.
- Haaaary !- podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. - Mój ty wybawco- wyszeptałam mu do ucha.
- Dobra moje panie, porywam ją. Bawcie się dobrze - pomachaliśmy do dziewczyn i ruszyliśmy w stronę parkingu
- Harreh jak ty się tu znalazłeś, a paintball z chłopakami ? - uniosłam podejrzliwie jedną brew
- Daj spokój, sądzisz że paintball jest atrakcyjniejszy od mojej kobietki- zaśmiał się słodko i poczochrał mi włosy
- Knujesz coś Styles- stwierdziłam, bardziej wtulając się w niego
- Coś sobie kupiłaś ?-spytał tak jakby zmieniając temat.
- Hmm kupiłam ci bluzę i bokserki od Wills'a a sobie parę rzeczy. Rurki, bermudy i T-shirt z logo od OBEY'a więc Zayn się ucieszy- zaśmialiśmy się a ja zaczęłam wyjmować bluzę.- I co podoba ci się ?-uśmiechnęłam się z nadzieją, że kolor mu będzie pasował.
- Aww jest śliczna dzięki-cmoknął mnie w usta, no takie podziękowanie to ja rozumiem.Wyjęłam jeszcze bokserki, wymachując mu nimi przed nosem.
- Popatrz Harry, kupiłam ci piżamę - zaśmialiśmy się
- Nawet sobie nie żartuj-przybił facepalma- Serio ? 
- Nie będziesz świecił golizną przynajmniej- pokiwałam brwiami wrzucając zakupy do siatki.
- No dobra, bokserki mogą być. Są luźne przynajmniej. -byliśmy już na parkingu i zobaczyłam autko Hazzy, czyli Niall musiał już wrócić. W drodze cały czas rozmawialiśmy. Nie mogłam nadziwić się widokiem skupionego Stylesa, ani razu nie spuścił wzroku z drogi. Chłopaków w domu nie było, czyli byliśmy w domu sami. Hmmmm.Zwracając uwagę na to że rzadko jesteśmy sami to na prawdę korzystna sytuacja. Mój chłopak, niczym dżentelmen wniósł do domu moje siatki a ja zamknęłam auto i garaż. Po całym dniu "łażenia" rzuciłam się na kanapie głęboko oddychając, Harreh krzątał się po kuchni. Ciekawość nie dawała mi spokoju, zaczęłam się drzeć do niego z salonu.
- Co robisz kochanie?
- Kanapkę, chcesz ?
- Nie dzięki.-Chwilę jeszcze poleżałam i przemyślałam sobie to co teraz planowałam zrobić. Wstałam i na paluszkach poczłapałam do Harrego, objęłam go od tyłu wdychając jego piękny zapach. Zachichotał pod nosem bo przeszkodziłam mu w krojeniu pomidora. Oplotłam swoje ręce mniej więcej na wysokości jego pasa. Stanęłam na palcach tak aby zrównać się ze Stylesowym uchem. 
- A może spełnimy twój sen, co ? - wyszeptałam mu do ucha lekko je przygryzając, jednocześnie jedną ręką sunąc po jego V-kształtnej miednicy ku dołowi.W tej samej chwili nóż który trzymał w ręku spadł na podłogę. A chłopak gwałtownie obrócił mnie opierając o blat wysepki kuchennej. Naparł na mnie swoim ciałem, opuszkami palców gładząc po policzku, spojrzał mi w oczy i zalotnie uśmiechając się
Obdarzył namiętnym pocałunkiem moje wargi na rozbudzenie zmysłów po to by zaraz przenieść się na odsłoniętą szyję. Miękkie wargi chłopaka wywołały u mnie spazm rozkoszy, odchyliłam głowę w tył.
- Nie przestawaj Harry-wysapałam łapiąc oddech
- Nie zamierzam- wymamrotał w przerwie pomiędzy pocałunkami, przyciągnęłam chłopaka bliżej siebie. Jak jego ciało przylega do mnie dopiero czuję się kompletna.
- Może przejdziemy na górę co ?-odessał się od mojej szyi, na nic nie było mnie stać jak na skinięcie głową. To co ten chłopak robi z moim ciałem przechodzi ludzkie pojęcie. 

__________
Troszeczkę Was potrzymam w napięciu, hard +18 w next rozdziale a tu tak na wczucie się :3 
Kocham Was <3
CAPPY NASTĘPNY FOR JU ! TAK JAK SOBIE ŻYCZYŁAŚ !
__
KOLEJNY ROZDZIAŁ JUŻ NAPISAŁAM WIĘC OD ILOŚCI KOMENTARZY KIEDY GO DODAM, BO DLA MNIE TO TYLKO KLIKNIĘCIE ->OPUBLIKUJ. 

hard hard hard +18.

12 komentarzy:

  1. Fajny rozdział¡:-D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny !! :) idealny .. Publikuj dzisiaj kolejnego proszę ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojjj to jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohh Yeah, wstawiaj szybko, zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. BOŻE ŚWIĘTY LUDZIE KOMENTUJCIE, ALBO JA UMRĘ.
    Nie, nie żartuje. Nareszcie doczekałam się kolejnej akcji z Hazzą i Rose w roli głównej! Będę upierdliwa, niecierpliwa i będę cię męczyć, dopóki nie dodasz nowego rozdziału. No po prostu kocham to opowiadanie. 'Potrzymam w napięciu?' ŻEBYM JA CIEBIE CZASEM Z NAPIĘCIU NIE POTRZYMAŁA! I tak, to jest groźba. ♥
    oooo tak, następny dla mnie. Możecie mi zazdrościć. Jakbym nie była sobą, to bym sobie zazdrościła. No nic, czekam na następny rozdział i piękną dedykację pod spodem! Haha :D

    http://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Chce dalej. Bożeeee... Chce dalej. I uśmiałam się z tą akcją Rose.

    OdpowiedzUsuń
  8. wyczuwam mocne PARTY HARD ...dalej ;*** :D

    OdpowiedzUsuń
  9. BOSKI ! <3 Błagam Cię dodaj dziś następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. awwwww! Kocham Cię! dodaj dzisiaj następny! :)
    xoxo
    Marysia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ajajaj! Rose, walczy, chować się! :D Ja też chcę to ostre +18 :D

    OdpowiedzUsuń
  12. omfg aldhsmznamioxfnlbigmxa idę czytac dalej <3333

    OdpowiedzUsuń