5 października 2012

Rozdział ósmy

Śpię sobie śpię, nagle ktoś szturchnął mnie dość mocno, ta postać była bardzo wesoła.
Rossalie : Jezzuuu Hazzaa uspokój że się, już po raz kolejny mnie budzisz... - wycedziłam naburmuszona
Harry nagle zaczął chichotać.
Rossalie : Znowu zaczynasz ? Co tym razem ?!
Harry : Aww, no bo . No nie prawda , że słowo RZEŻUCHA jest śmieszne ? - zaczął się przeraźliwie śmiać, wydając z siebie dziwne dźwięki, no tak w końcu to jego śmiech ...
Rossalie : Ja pierdole - przybiłam facepalma - Haaary lecz się, dobra ? - również się śmiałam
Harry : No dobra, ale od jutra.
Rossalie : Ale jutro miało być dzisiaj !
Harry : Oj dobra, dobra - Obudził mnie ten zmysłowy i zachrypnięty głos, mimo iż zegary wskazywały dopiero siódmą ja już wiedziałam, że będzie to dobry dzień. Położyłam głowę na jego torsie, chłopak bawił się moimi włosami, okręcał je sobie wokół palca, niczym mnie.
Rossalie : Hazza zamieszkajmy razem, co ty na to ?
Harry : Aaaaaaaaaaa ! Yes, yes, yes. Miałem cię dziś o to spytać-wstał z łóżka i zaczął "odpierdalać" jakiś taniec słońca Z czego się śmiałam to nie wiem. Być może z locków, które po każdym wstrząśnięciu opadały na to samo miejsce w tej samej postaci. Chryste, z czego on je ma ?! Mi "kurtyna"opada po zaledwie godzinie.
Harry : Aaaww kochana, zajebiście. A co na to rodzice ?
Rossalie : ONI ? Mama jak już coś, a poza tym na pewno się zgodzi. W wieku szesnastu lat chciała mnie wyautować. 
Harry : Za to ja się tobą interesuję ! -cmoknął mnie w policzek-To dziś pójdziemy po twoje rzeczy, ok ?
Rossalie : Dobry pomysł, nie wstawajmy dobrze mi tu na tobie  głupku - cmoknęłam go w usta, wtulając się w niego. Hazza głaskał mnie po plecach, działa to na mnie jak kołysanka, zasnęłam. Yhh no i znowu się wierci. Kilka godzin później siedzieliśmy już wszyscy na dole, oprócz Lou i Say. Usłyszałam kroki. Lou był cały zacieszony, trzymali się za ręce.
Louis : Cześć wszystkim, przedstawiam wam moją dziewczynę !
Poderwaliśmy się z foteli. Ja od razu wyściskałam Say, chłopcy zaczęli się drzeć
Niall : No brawo Lou, w końcu dasz spokój Harremu - wybuchnęliśmy śmiechem, po chwili poszliśmy się szykować. Harry wyglądał obłędnie, elegancko a z wyczuciem. Czarne rurki z zaniżonym krokiem, kremowa koszula i marynareczka.
Rossalie : Mmm mój ty przystojniaku, chodź tu - przyciągnęłam go do siebie, chwyciłam i poprawiłam kołnierzyk. Zbliżyłam się .
Harry : Aaaa nie pomniesz mi koszulę ! -" zapiszczał ?!"
Ahhha facepalm po raz setny dzisiaj.
Harry : Będzie dobrze, wrócimy tu z twoimi rzeczami
Rossalie : Wiem przystojniaku . 
Wyszliśmy, Harry emanuował spokojem ja byłam kłębkiem nerwów.
Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili mama otworzyła.
Rossalie : Cześć Mamo ! - przytuliłam się do rodzicielki
Harry : Dzień dobry Pani Hamilton, jestem Harry, Harry Styles
Rossalie : Mamuś poznaj mojego chłopaka - objęłam go
Mama : O witaj Harry, wejdźcie zapraszam
Rossalie : Mamo my w ważnej sprawie
Mama : Tylko nie mów, że jesteś w ciąży córciu
Rossalie : Maaaamo - zaśmialiśmy się w celu rozluzowania atmosfery
Mama : No dobra, zamieniam się w słuch
Rossalie : Mogę zamieszkać u Harrego ? Maamo proszę.
Mama : Jasne z tego co widzę to Harry jest odpowiedzialny, dobrze mu z oczu patrzy - odetchnęliśmy z ulgą
Rossalie : To wy tu sobie gadu gadu a ja pójdę się pakować
Oczami Mamy
Sądzę, że to dobry pomysł. Jest już pełnoletnia a Harry to dobry chłopak
Mama : Harry, powiedz mi jeszcze, gdzie będziecie mieszkać ?
Harry : A niedaleko Proszę Pani, przecznicę dalej
Mama : O to super, jak będziecie czegokolwiek potrzebować do zawsze wpadajcie. Harry nie znam cię, ale ci ufam.
Harry : Dziękuję Pani Hamilton.
Oczami Rossalie

Ale się cieszę, że mama się zgodziła. Szybko spakowałam ubrania, kosmetyki i ulubioną poduszkę. Po chwili byłam gotowa, zniosłam na dół trzy wielkie walizy, cud że na kółkach. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
Harry : Ale masz lajtową mamę, już wiek po kim to odziedziczyłaś - objął mnie ramieniem i pociągnął dwie torby
Rossalie : Wypytywała cię o różne rzeczy, opowiadała kompromitujące mnie historie ?
Harry : Eee no . Mówiła żebyśmy się zabezpieczali bo dobrze jej z mianem młodej matki.
Rossalie : Yyy aha ? Zawsze spoko
W domu byliśmy już po chwili. Wszyscy się ucieszyli jak nas zobaczyli, no to znaczy bagaże.
Zayn : Wooho Directionersowa rodzina się powiększyła !
Niall : Yes, a no i właśnie. Pytanie retoryczne, u kogo będziesz spała ?
Harry : A co ? Chciałoby się, przykro mi. Ross jest moja - wystawił język blondaskowi
Zayn : Serio ? Nie zauważyłem ....Ejj głodny jestem. Idzie ktoś do sklepu? Bo ktoś, nie wskazując palcem kto opędzlował całą lodówkę !
Harry : O ja bym poszedł. Ross chcesz coś ? - pokiwałam głową na nie i popędziłam do pokoju Louisa gdzie znajdowała się Say.
Ross: Ale się cieszę, zamieszkasz z nami ?
Saidy : Hmm sama nie wiem, ej a ty spałaś z Harrym ?
Ross : Nie, to znaczy spałam, ale nie w tym sensie. A czemu pytasz ?
Saidy : Bo ja z Louisem tak .
Ross : No co ty ? Twój pierwszy raz ? Aww. Nie będę wypytywać o szczegóły, bo to intymne doznania. Ale jakie to uczucie
Saidy : Cudowne - wykrzyczała. Mieć w sobie kogoś którego się pokochało. Kiedyś się przekonasz - puściłam i oczko. Do pokoju wszedł Niall, od razu zmieniłyśmy temat, chyba słyszał. Zaczerwieniłam się.
Niall : Ross możemy pogadać ?
Rossalie :Jasne - wyszliśmy z pokoju
Niall : Słuchaj bo ... - na jego twarzy zagościło zakłopotanie

9 komentarzy:

  1. Zajebisty... dawaj szybko kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Co dalej no co ?! XD Chcę wiedzieć ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty czekan na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę następny!!! No proszę Cię... W takim momencie? ;<

    OdpowiedzUsuń
  5. boski :-* tylko proszę cie o 2 rzeczy
    1.Nie uśmiercaj nikogo
    i 2.niech Ross bedzie z Harrym tak romantycznie i wiernie 4ever

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko żeby Niall sie w niej nie zakochał nie chec by o nią rywalizowali :)

    OdpowiedzUsuń
  7. czytam twoje opowiadanie od samego początku. To jest mój pierwszy komentarz. PRzepraszan ze wczesniej nie komentowalam ;( każdy rozdział jest coraz lepszy. Trzymaj tak dalej! :D no i tak jak chyba wiekszosc u gory zaabije cie :P w takiej chwili przerywac...?! Grr.. Zemszcze się! A tymczasem zapraszam do siebie. Nie wiem czy lubisz Cody'ego Simpson'a ale przeczytaj chociaz prolog. Moze ci sie spodoba. :) http://cody-simpson-is-on-my-mind.blogspot.com @143_Cody_143

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowiadanie jest genialne! Czytam je od samego początku :* ~ @direction_xxx

    OdpowiedzUsuń