4 października 2012

Rozdział siódmy

Wyszliśmy ... jeeej faktycznie było dużo osób, większości nawet sami chłopcy nie znali, no ale chyba każdy chce się wkręcić na imprezę do One Direction. Dobre nuty serwował nam dziś DJ Malik. Alkohol lał się strumieniami, co tylko ułatwiło zabawę.
Oczami Louisa
Louis : O cześć Saidy, fajne że jesteś
Saidy : Jak mogłam ominąć melanż roku ? - cmoknęła mnie w policzek, woohoo dobry Louis.
Louis : Chciałabyś mi może dziś potowarzyszyć ?
Saidy : No już myślałam, że nigdy nie spytasz.
Zaczęliśmy tańczyć, Sej tańczyła bardzo blisko mnie, ocierała się i wyginała. Dużo razem wypiliśmy, więc dość wcześnie urwał mi się film, o szczegóły muszę dopytać chłopaków.
Oczami Saidy
Ta noc była wspaniała, nie mogłam odkleić się od Lou, on chyba też.
Oczami Rossalie
Z Hazzą królujemy na dancefloor'ze. Na prawdę świetna atmosfera, tańczyliśmy z każdym po trochu. Laski nie mogły oderwać się od mojego Hazzusia, to tylko taniec i nie mam mu tego za złe. Niech się chłopak pobawi, nie moja wina, że jest tak przystojny, że nawet ślepa go zauważy. Phi.Gdy poczułam lekkie zmęczenie poszłam do kuchni..Siadłam na blacie i siorbałam niechlujnie zimny sok jabłkowy na orzeźwienie. Stanęłam na nogi i odwróciłam się w stronę okna. Lubię gwiazdy i wszystko związane z ciałami niebieskimi. Są takie dziewicze, ich jako jedynie nie dotknęła niszczycielska ręka człowieka.Pustą szklankę odłożyłam, z powrotem powróciłam do odnajdywania gwiazdozbioru niedźwiedzicy.Z nawigacyjnej wędrówki po bezkresnych przestworzach z transu wybiły mnie męskie dłonie na mojej talii. Harry podszedł do mnie od tyłu. Położył swoją głowę na moim ramieniu, tuląc policzek.
Harry : Kochanie, chyba się nie złościsz ? - wyszeptał mi do ucha otulając ciepłym oddechem chłodne policzki.
Rossalie : Ale za co ? Chciałam odetchnąć, nie mam ci nic za złe - musnął moje wargi, mocno trzymał w objęciach
Harry : Kochasz mnie ? - wybełkotał lekko zakłopotany. Ja natomiast spojrzałam na wiosiorek od niego, ujęłam w dłoni i z całej siły ścisnęłam. Wolną ręką skierowałam jego dłoń na wysokości mojego serca.
Ross : Słyszysz ? Bije tylko i wyłącznie dla ciebie
Nie wiem jaką moc miały moje słowa, w każdym bądź razie, Harrego targnęły emocje. Po raz pierwszy widziałam go w takim stanie.Otarłam rękawem pojedynczą łzę spływającą po policzku chłopaka. Objął mnie i wróciliśmy do reszty.
Oczami Harrego
Ta dziewczyna jest niesamowita. Wzbudziła we mnie takie emocje jakich nigdy nie miałem.
Oczami Liama
Liam : Ej Niall widziałeś gdzieś Louisa? jest zalany w cztery dupy i boję się o niego.
Niall : Oj Daddy, Daddy. Jest bezpieczny, zajęła się nim ta blondyneczka Saidy. Chyba nie muszę kończyć gdzie są .
Liam : Awww. Nie nie musisz, wszystko wiem.
Oczami Saidy
Boże, wyszło na to, że  muszę niańczyć Louisa, ale mi to nie przeszkadza.
Saidy ; Ej Lou, idź się lepiej połóż, ledwo żyjesz.
Louis : Yyy ee - bełkotał. Noo do-bra  mała. - Małą ? W cale mi nie ubliżył, słodki.
Louis : Ale się nayebałem, wybacz kochanie . - podszedł do mnie i zaczął obściskiwać. - aaa  pijany Lou mi się baaardzo podoba !
Saidy : Nic nie szkodzi, zdarza się. - położył się w tym czasie na łóżku i śledził mnie wzrokiem jak wychodziłam z pokoju.
Saidy : Co się tak patrzysz?
Louis : Gdzie ty idziesz ?! Halo ! Zostajesz u mnie.
Długo nie musiał mnie prosić, zdjęłam szpilki i w całym "opakowaniu" położyłam się obok chłopaka.
Louis : Eee.. m-am prośbę, bo Two-ja sukien-ka mnie gryzie ...
No tak, miałam sukienkę z cekinów, no czyli mam się rozebrać do bielizny ? Chyba na to wychodzi. Wygramoliłam się z łóżka, sprawnie poradziłam sobie z suwakiem, wróciłam do wygrzanego łóżeczka.
Saidy : I co ? Teraz lepiej ?
Louis : Mmm o wiele
I tak jakoś zaczęliśmy się całować.Oboje w sumie byliśmy pod wpływem, położyłam się na Louisie nie przerywając, jego ręka powędrowała na moje plecy, po chwili trudził się ze zdjęciem biustonosza.
Louis :  Mogę ?
No cóż,zapytał po fakcie dokonanym, no ale... Dorwał się do moich piersi. I chyba je nawet nazwał. Ehh głupek. Zaciągnęłam się jego zapachem, zerwałam koszulkę. Siadłam na nim i jak to się teraz mówi "jarałam się jego torsem".Chyba mu tu to pasowało.Jednym sprawnym ruchem obrócił się, czyli teraz on był górą. Nieustannie całując próbowałam  rozpiąć mu pasek od spodni. W końcu byliśmy już oboje nadzy.
Louis : Jesteś pewna ? - Pokiwałam, głową i rzuciłam się na chłopaka. Miał tak piękne ciało, rozbudowane i dojrzałe. 
Saidy : Lou zrób to - wykrzyknęłam głodna wrażeń, których jak się okazało tej nocy nie było mi mało.
Oczami Rossalie
Harry : Ej wiesz co słyszałem ?
Rossalie : No co plotkarzu ?
Harry : Saidy i Lou, no wiesz, u niego w pokoju.
Rossalie : Co ty gadasz?! Hahaha ostro.Aww nie mogę się doczekać relacji, Saidy jest szalona, ale ona chyba na serio chce być z Louisem. Oby tylko ten jej nie wykorzystał bo podobno po pijaku się nie liczy.
Harry : Na pewno nie. Jutro się okaże czy Live When We're Young, czy Live When We're Young Together.
Rossalie : Ty to masz rozkminy.Ej padam na twarz.Jak chcesz to idź jeszcze się pobawić bo ja mam Game Over.
Harry : JA ? BEZ CIEBIE ? - podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Kochany . Owszem bolą mnie nogi, ale chodzić chyba mogę. Kochane Hazziątko.
Harry : Wua la - podszedł do szafy i zaczął grzebać.
Rossalie : Co robisz ?
Harry : No nie zapominaj, że nie masz rzeczy na przebranie.
Rossalie : Ahh no jak ty o wszystkim myślisz ...
Harry : Buziak w nagrodę ! - no to dostał o co prosił. Przebrałam się i oboje usnęliśmy.
Oczami Louisa
Cholera, mój łeb, nic nie pamięta. OMG ! Saidy ? Chryste, jestem goły.. O... ona też, tylko tyle mogę stwierdzić. Czy to znaczy, że my ? Chwilę później się obudziła.
Saidy : Cześć Louis byłeś genialny..aww.
Louis : Yyy Hej, ty pewnie też, ale wybacz mi nic nie pamiętam.
Saidy : Ważne, że ja pamiętam - przygryzła dolną wargę, spoglądając na mnie łobuzersko. Sparaliżowało mnie to.
Louis : Głupio wyszło ... przepraszam
Saidy : Uspokój się, przepraszałbyś gdyby było źle. A nie było.Muszę ci coś powiedzieć. 
Louis : Mhm ?
Saidy : Haha rozdziewiczyłeś mnie cholero jedna. 
Lousi : O Chryste - lekko zasłabłem
Saidy : Looou, nie żałuję - pocałowała mnie w policzek Odetchnąłem z ulgą.
Louis : Hmm no to może spróbujemy razem ?
Louis : Zdecydowanie tak.
Nasze usta znowu się złączyły, a korzystając, że byliśmy nadzy ...

8 komentarzy:

  1. Jest megaaa. Tylko wiecej pisz o Harrym a mniej o Louis, ok <3 pleace ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. w pewnym momencie łezka mi się w oku zakręciła a pod koniec strasznie chciało mi się śmiać świetny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeeeeeeer :D ♥ /brendy

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde . Ale mi się pod koniec banan na mordzie zrobił. ;) i cały czas cisne beke

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiesz jak długo czekałam na tego imagina ale warto było jest boski :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. zboczuchy ale i tak kocham <333

    OdpowiedzUsuń