21 marca 2013

Rozdział sto dwa

 Kochany pamiętniczku <3
Kto by powiedział, że jeszcze wczoraj będę stąpać po brytyjskiej ziemi a dziś już będę w przestworzach ? No właśnie, nikt. Tylko ten przygłup, co teraz chrapie mi na kolankach to wiedział. HARRY JESTEŚ IDIOTĄ ! <- heheszki, wiem, że czytasz mój pamiętnik, więc taki tam mały bonusik. A teraz wracając do realiów.Był piękny sobotni poranek. Wreszcie wybieraliśmy się w wymarzoną podróżna Malediwy. Zbliżało się południe, kiedy ruszyliśmy w stronę lotniska. Samochód, którym jechaliśmy szybko mknął po ulicach. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo odlot mieliśmy o dwunastej a Niall upatrzył sobie jeszcze po drodze Mc' Donalda.
Na lotnisko dojechaliśmy na czas. Wtedy zaczęłam się niepokoić. Bałam się, że coś przeszkodzi nam w podróży. Weszliśmy na pas startowy i zobaczyłam jak ogromny jest ten samolot.Tak na parwdę to nogi miałam jak z waty. HARRY TEGO MASZ NIE CZYTAĆ ! Strasznie się cieszę na ten wyjazd, od dawna marzyły mi się wakacje a jak dowiedziałam się w jak pięknym miejscu to miałam ochotę zacząć krzyczeć, zaraz, zaraz ja krzyczałam. Dziewczyny pomogły mi się spakować, to dobrze, bo NA CIEBIE HARRY nigdy nie można liczyć. DLACZEGO POGRUBIAM DRUK ? Bo wiem że i tak to czytasz i zapewne cieszysz ryja do mojej kochanej kartki. Przed południem cała rodzinka odwiozła nas na lotnisko, smutno mi się było tak żegnać z tymi wariatami, ale wystarczy, że tego jednego mam na głowie. -.- Dobra, kończę, bo ten idiota tak chrapie, że wszyscy się na nas gapią.
-
z uśmiechem na ustach zapisałam ostatnie linijki teksty, zamknęłam zeszyt i schowałam głęboko do bagażu podręcznego. Leżący na moich kolanach loczek słodko uśmiechał się przez sen, jednak musiałam go obudzić.
- Kochanie, wstawaj. - nachyliłam się nad jego policzkiem lekko go cmoknąwszy. Po chwili zaczął niemrawie otwierać zaspane oczka. Zamrugał kilkakrotnie i ziewnął.
- Mmmm tak dobrze mi się spało. - wymruczał zmysłową chrypką. - Jaki jest powód, że mnie budzisz ?- podniósł się z moich kolan. - Nawet nie wiesz jaki miałem sen . - wyszczerzył się.
- No to podziel się nim ze mną. - wywróciłam oczami.
- Plaża, dziewczęta w bikini, impreza na plaży. Mmmm - rozmarzył się. Zmierzyłam go wzrokiem i walnęłam poduszką, na której przed chwilą spał. - Auuu ! - zawył. - Za co to ? Boże... -syknął i rozmasowywał bolącą głowę, a masz może w końcu nauczysz się z tego korzystać. Nieużywane narządy zanikają...
- Powtórz co powiedziałeś.- przyciągnęłam go do siebie za kołnierzyk koszuli.
- Yyy miałem ma myśli, że moja piękna dziewczyna, którą kocham z całego serca na plaży. - wyszczerzył się. - Nie zabijaj.- szepnął zakrywając ręką oczy. Ja natomiast wtuliłam się w niego z całej siły.
- Słodki jesteś. Ale już się nie zgrywaj, wiem co słyszałam. Pogadamy inaczej ... w naszej sypialni. - szepnęłam mu do ucha, ów je lekko przygryzając.
- Czyżbym wiedział do czego zmierzasz ? - odrzekł muskając raz po raz mą szyję.
- Aaaa to ty Hazza ! Prawdziwy, o i jeszcze Ross ! Aaah no nie wierzę. - w momencie usłyszeliśmy nad sobą piski, gromadka dziewcząt przepychała się nad nami... oh god. Nawet i w samolocie ? Ludzie no bez przesady.
- Nie da się ukryć, a co ? - odpowiedział sarkastycznie, odrywając usta od mojej szyi.
- Bądź miły ! - syknęłam mu do ucha jednakże słodziutko się uśmiechając.- Cześć dziewczyny.
- Aaaaaa Ross powiedziała mi cześć. Aaaa no nie wierzę. Hazza, Hazza powiedz coś !!! - w pewnym momencie zrozumiałam skąd takie nastawienie mojego chłopaka do tych dziewczyn, zachowują się jak jakieś nienormalne fanki, tak na pewno nie zachowują się normalni ludzie. Ani jakiegoś dialogu poprowadzić, ani nic... co się odezwiesz piszczą, co uśmiech mdleją ... ohh god.
- Coś. - odwarknął po czym parsknął śmiechem. Utkwiłam w nim swoje mordercze spojrzenie, opanował się bo po chwili podpisywał już stosik autografów. Nie wiem gdzie w tej chwili była stewardesa bo jej zadaniem było zapewnienie klientom komfortowej podróży. Najwyżej zgłosi się wniosek do linii lotniczych o zwrot kosztów za przelot, a co się będziemy. Swoją drogą, Harroldzik słodko wygląda jak się bulwersuje.
- A teraz jakbyście mogły, to idźcie. - wyszczerzył się pobłażliwie. Grupa nastolatek odmaszerowała do swojej klasy a my zostaliśmy sami. Czy wspominałam, że ten lokaty czub wykupił miejsca w pierwszej klasie? No tak, pierwsza klasa = mniej natarczywych fanów, ale jak widać i ci zdołali się przedostać.
- Idę do łazienki. - szepnął mi do ucha i tyle go widziałam. Zainteresowały mnie kolorowe artykuły w tanim brukowcu. Lubiłam sobie tak poczytać na swój temat, czego to się nie zrobiło, czego to się nie kupiło. Media są na prawdę nużące, musisz pilnować swojego nosa, bo tylko czyhają by cyknąć foteczkę wartą kilka tysięcy. Wertowałam strony czasopisma, czytając przelotnie drobne wywiady. Wzmianka o modzie, trendy na ten rok, ehh nic nowego.
-Wróciłem. - podniosłam wzrok, uśmiechnięty od ucha do ucha Loczek zajął swoje miejsce, schowałam gazetę do bagażu, i tak w niej nic ciekawego nie ma. Z tego wszystkiego zaczęliśmy grać na palce, mój kciuk jest mistrzem, Hazz nawet nie miał szans.
- Kochanie, ile jeszcze nam zostało ? Strasznie mi się nudzi. - położyłam głowę na kolanach Loczka, który zacięcie nakurzał na swoim PSP. - Ejj, słyszysz ? - dźgnęłam go palcem pomiędzy żebra, dopiero podskoczył jak nienormalny.
- Ahh tak. Słyszę, ale co, powtórzysz ? - uśmiechnął się słodziutko, niech nie myśli, że mnie tym udobrucha. - Pytałam ile jeszcze nam zostało lotu. Ale nikogo to tu nie obchodzi. - wywróciłam oczami.
- Oj no Rooose. - nachylił się i cmoknął mnie prosto w usta. - Nie gniewaj się. - wywinął wargę. - No dobrze, nie będę już grać.- odłożył konsolę. - Happy ? - uśmiechnął się kiwając brwiami.
- Very Happy Panie Styles. - przymknęłam oczy, zrobiłam się bardzo śpiąca. Jak dowiedziałam się, że przed nami jeszcze pięć godzin lotu, to ja dziękuję ... mam dość, idę spać, dobranoc.
Oczami Harrego
Kiedy tak spała. miałem dużo czasu na obmyślenie spraw. Czy najpierw zrobić to co planuję od dłuższego czasu, czy poczekać i zrobić to pod koniec ? Sam już nie wiem... przydałby się Liam Dobra Rada, ale nikt nic o tym nie wie. Poradzę sobie,ohh weź się w garść chłopie.
- Proszę zapinać pasy, podchodzimy do lądowania. - usłyszałem nad uchem głos stewardessy. Przystąpiłem do budzenia, śpiącej Rose, z którą nigdy łatwo nie było. Albo zacznie rzucać w ciebie przedmiotami leżącymi w zasięgu jej rąk, albo zgładzi spojrzeniem. Ale... ja mam inny plan.
- Kochanie. - szepnąłem jej do ucha. - Kochaaanie. -zachichotałem dźwięcznie. - Wstawaj, bo Niall zje twoje śniadanie. - w momencie podskoczyła jak poparzona, zdezorientowana rozejrzała się po kabinie.
- Jakie śniadanie ? Jaki Niall ? - wymamrotała sennie, poprawiając ręką włosy. - Gdzie my jesteśmy ?- ziewnęła, czyli jednak mnie nie zabije. Ohh jak dobrze. 
- Jesteśmy w samolocie, który właśnie podchodzi do lądowania. - odparłem pnąc pierś do przodu, jestem z siebie dumny, że udało mi się to tak rozplanować, wakacje we dwoje, tego nam trzeba. 
- Ahh faktycznie. - przybiła facepalma i rozbudziła się. Pomogłem zapiać jej pasy, z którymi siłowaliśmy się dobre pięć minut. Wyjrzałem przez okienko, samolot schodził ku dołowi, obniżając lot nad oceanem Indyjskim po chwili podwozie lekko musnęło o pas by posiąść już na dobre. W kabinie rozległy się brawa dla pilota, Rose z tego wszystkiego aż zanurkowała pod moje ramię, kiedy już trzeba było wychodzić, szturchnąłem ją lekko.
- To już ? Żyjemy ? - wydukała szczękając zębami. Zaśmiałem się tylko i podałem jej dłoń. Zebraliśmy dokładnie wszystkie rzeczy z pokładu maszyny, która przetransportowała nas bezpiecznie taki szmat drogi. Wsunąłem na nos okulary przeciwsłoneczne, wychodząc przywitał nas powiew wrzącego powietrza jeszcze z rozgrzanych turbin samolotu, dumnie chwyciłem Rossalie za rękę a pod pachę wziąłem torbę z bagażem podręcznym. Procedury lotniskowe nie sprawiły większych utrudnień, odebraliśmy bagaże i z rezydentką i kilkoma rodzinami udaliśmy się łodziami do hotelu jaki wybrałem... a to był raj. 
Oczami Rossalie
Byłam cała podekscytowana, od wyjścia z klimatyzowanego lotniska minęło zaledwie dziesięć minut a ja siedzę spocona jak bóbr, jakież było moje zdziwienie, kiedy obsługa zapakowała nasze bagaże do łodzi, w których my sami mieliśmy zająć miejsca. 
- Harreh kochanie co się dzieje ?- wtuliłam się mocniej w jego tors.
- Właśnie płyniemy do hotelu. - odparł szczerząc się. - Który jest... o tam - wskazał ręką. Szczęka mimowolnie mi opadła. Przed nami rozprzestrzeniała się prawdziwa wyspa. na wyspie stanowiącej część atolu Lhaviyani, z piękną laguną z 3,5 km piaszczystej plaży, stwarzającą idealne warunki do uprawiania sportów wodnych. Jak już zdążyłam się dowiedzieć od rezydentki. Pisnęłam z zachwytu, jesteśmy tak daleko od tego miejsca a ja już wiem, że to raj, nie mogę się doczekać jak to wszystko wygląda z bliska.
- Harreh, kochanie musiałeś wydać na to fortunę. - jęknęłam spoglądając w jego tęczówki, nie chcę aby na mnie wydawał, sama mogłam przecież opłacić ...
- Zgadza się. Wydałem fortunę. - wyszczerzył się i zanurzył rękę w wodzie. -Ale jesteś tego warta.- dokończył widząc zdezorientowanie na mojej twarzy. Nie wytrzymałam, musiałam się rozpłakać. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego, a słowa wypowiedziane były przepiękne. Podróż nie trwała dłużej niż dwadzieścia pięć minut, w ciszy podziwialiśmy zbliżającą się wyspę. Nie bez powodu Malediwy nazywane są przez przybywających tu na wakacje turystów rajem na ziemi. Lagunowe plaże pokryte śnieżno- białym, gorącym piaskiem, ocieniane palmami kokosowymi i oblewane czystymi, ciepłymi wodami oceanu dostarczają doskonałych warunków do odpoczynku.W szoku przemierzaliśmy część kurortu, zdziwiłam się widząc że większość gości zatrzymuje się w centralnej części wyspy a nas ciągną w głąb. Zamarłam. Przed nami, kilkanaście metrów od brzegu nagle wyrósł dom na wodzie.
- Witaj w naszym przez najbliższe dwa tygodnie domu, kochanie. - usłyszałam szept okalający moją szyję. Odwróciłam się i stanąwszy na palcach złożyłam na jego wargach namiętny pocałunek. Drewnianą kładką dostaliśmy się do wnętrza. Przestronne pokoje, sypialnia w jasnym drewnie o przyjemnych kremowych kolorach z ogromnym widokiem na ocean, od razu walnęłam torby w kąt i oboje popędziliśmy zwiedzać resztę rajskiego domku, pokierowałam się wąskim korytarzykiem jak widać, prosto do łazienki. Dwuosobowa wanna, prysznic a to wszystko pod gołym niebem ! Nie zwlekając pobiegłam na taras, widok zapierał dech w piersiach.
- I jak, podoba ci się ? - doszedł do mnie Harry, który jak widać sam jest równie zachwycony co ja. 
- Hazz jest pięknie. - zarzuciłam rączki na jego szyję a on sam wziął mnie w objęcia.
- A wiesz co jest w tym najlepsze ? - szepnął muskając rac co raz moje wargi. - Jesteśmy tu sami. - złożył pocałunek na mojej szyi doprowadzając mnie tym jednakowo do szału, jednak nie teraz, nie mogę na to pozwolić. - Harreh, później. - delikatnie wyswobodziłam się z jego uścisku.- Jedyne o czym marzę teraz to chłodny prysznic i sen, tobie też radzę. - Zignorowałam jęk zawodu, położyłam torbę na łóżku i wyjęłam świeże rzeczy. Tak właściwie to teraz zorientowałam się, że mamy dwie łazienki, w tym jedna w domku, świetnie się składa. Zabrałam kosmetyczkę i ubrania na przebranie i nie czekając oddałam się w relaksacyjną kąpiel.Jakieś było moje zdziwienie jak poczułam chłodne dłonie zaciskające się wzdłuż mojej talii. No tak, tym ktosiem może być tylko jedna osoba. Po chwili intruz wtargnął pod prysznic.
- Co ty robisz ? - odparłam śmiejąc się z politowaniem. Jego włosy w starciu ze strumieniem wody wyglądały wprost obłędnie. Mokra kura, to jest to. Zdecydowanie bardzo dobre określenie. 
- Kazałaś mi się wykąpać, więc oto jestem. - wyszczerzył się. - Umyć ci plecki ? - pokiwał brwiami i wyrwał mi z ręki żel pod prysznic. Nie dał mi nic powiedzieć bo już wmasowywał w moje plecy malinowy żel. Nie chcąc być dłużna odwdzięczyłam mu się tym samym. Jak widać, Stylesowie bez seksu czasem wytrzymują i tu was zaskoczę. Pierwszego dnia seksu nie było !
***
Ohh god ile mi zajęło napisanie tego rozdziału :O Jeszcze nigdy tyle nie głowiłam się nad fabułą ale z tego jestem całkiem zadowolona, lecz to już zależy od Was jak to odbierzecie.  Zadowoleni, że kolejny rozdzialik się pojawił ? Bardzo dziękuję tym, którzy "ładnie mówiąc " zjebali mnie za to, że się opierdalałam. :D

25 komentarzy:

  1. Wohohoho jestem pierwsza!!! To tak po pierwsze masz zajebistego blooga...I tylko tyle mogę o nim powiedzieć..Po 2 czytam twojego drugiego blooga i też jest genialny...Po 3 zapraszam do mnie ;
    http://jessica-and-gabrielle-is-best-firend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu, już myślałam że usuniesz te opowiadanie. Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno KOCHAM to opowiadanie :) poprawiło mi humor i odstresowało mnie przed ogromną porcją nauki na jutrzejszy sprawdzian z matmy :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział :*
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  4. o mój Bożeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!! zarąbisty kocham Cię, normalnie gdybym Cię spotkała to wyściskałabym Cię jak głupia xD mam nadzieję, że wena wróciła i następny rozdział niedługo się pojawi :D tak jak zawsze na koniec napiszę, Kocham Cię i Twoje blogi!! Asiaaaaaa xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuuuuuuuuuddddddooooooooowwwwwwwwnnnnnnnnnnyyyyyy !!!!!!!!! Lol, ale ja głupia, ale strasznie sie cieszę że dodałas rozdział. Mam nadzieje że teraz będziesz dodawać regularnie. KOCHAM CIĘ ! <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie się doczekałam .:D . Tęskniłam za tym opowiadaniem.
    Rozdział..co ja mogę powiedzieć...jak zwykle wyszedł ci świetnie i genialnie i wgl jest miodzio. ;D
    Jestem ciekawa co się wydarzy...bo u cb spokoju nie ma, także czekam na rewolucję. ;D
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybciej niż ten . :)

    Przy okazji zapraszam do mnie (Larry, więc nie wiem czy cię zainteresuje, ale co tam . ;d) http://weareasecret.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym ci tu trochę popisała o tym jaka jesteś okropna, bo kazałaś nam tyle czekać.. ale za to wynagradzasz wspaniałym rozdziałem :) Życzę weny, która na pewno ci się przyda. Pozdrawiam Little Blonde

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEBIIIIIIIIIIIIIIIIISTYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!!!!!!!!111 JPR. !!!! *_____________* tez chce takie wakcje ! xddd wracajac do cb mam ochote cb zabic za taki długi czas ale rozdział jest MEEEEGAAA! wiec wybaczam ;*** czekam na kolejny ! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG.. opłacało się TYLE czekać :D
    Rozdział genialny! Teraz nie wymigasz się od kontynuacji bo to aż samo się prosi o następną część. Mam nadzieję że już za niedługo ;>
    A tak poza tym to jak nie było seksu teraz, to ma być na następny raz mwahahahaha :DD Jak widać nie tylko Nialla da się obudzić mówiąc o jedzeniu. Życzę weny, i dużoooo pomysłów z których wybierzesz jeden i szybciutko napiszesz tu xD Pozdrowienia <3
    Cherry.xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny :> Nie mogę się doczekać kolejnego ;D Zapewne znowu nie dodasz tak szybko kolejnego no ale poczekam bo TO opowiadanie jest cudowne ! Twój drugi blog też jest mega. No ale co do rozdziału no to dawaj szybko kolejny :> Jejku jaki świetny jest i poprawił mi humor ;] Kobietko dajesz kolejny :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Super!
    Nareszcie dodałaś!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie! Mam nadzieję, że teraz nie będziesz już tak się nad nami znęcać i dodasz następny rozdział! :D Hahaha, kocham cię <3
    Jak nie dodasz to cię opierdolę i to nieźle... :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeej!
    Długo czekaliśmy, ale było warto ;__;
    Świetny rozdział.

    http://opowiadanielittlethings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ludzie, dajmy jej jakies podziękowanie za taki cudowny rozdział, dajemy komentarze ( może bedzie szybciej nowy rozdział, ale bez spamu ) Jeszcze raz cudowny. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, gdybym mogła to kliknęłabym LUBIĘ TO -.- Taka jest prawda ... każdy chce rozdział, ale nikt nie potrafi jakoś wesprzeć ...

      Usuń
    2. Rozumiem Cię, dlatego staram się komentować kazdy rozdział, ale pomysl masz tyle wyswietleń czyli ktos to czyta i im się to bardzo podoba. Może jeżeli chcesz więcej kometarzy zrób tak jak robisz na drugim blogu 20 kom= next. Ludzie wtedy będą chętniej kometować bo będą wiedzieć że im wiecej komentarzy tym szybciej nowy rozdział. Jeszcze raz Ci powiem że udownie piszesz i do następnego <333
      ~Monika

      Usuń
  15. HHAHAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHHAHA ALE NA KOŃCU DOJEBAŁAŚ... BOŻE ALE MAM BANANA NA TWARZY.
    Hahhahahahahah rodzina uważa mnie przez Ciebie za idiotkę bo się śmieje z komputera ..
    Ohh good ..
    Warto było czekać na ten rozdział .
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  16. Bossssssski rozzzDDdzzzziałłŁ XD

    OdpowiedzUsuń
  17. hahaha! Świetne! To jest to!
    Nie przejmuj się, to że nie komentują wszyscy zawsze, nie oznacza że nie doceniamy tego co robisz :) Wiele osób czyta LWWY i ten drugi blog o Abby xd Masz tyle wyświetleń - nie przejmuj się że nie zawsze są komentarze. Wiesz, nie zawsze jest czas aby napisać jak bardzo to się podoba, szkoła, nauka i jeszcze jakieś zajęcia domowe. Jak te komentarze są dla Ciebie takie ważne to okej - niech będzie, a ja ze swojej strony mogę od razu przeprosić, bo uwielbiam Twoje opowiadania, a nie zawsze dodaje komentarze...
    -K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, bardzo Ci dziękuję i faktycznie podniosło mnie to na duchu. Rozumiem, sama mam codzienne zajęcia, ale przy takiej ilości wyświetleń, to liczba 15 komentarzy jest śmieszna, prawda ? : ) Również postaram się być bardziej wyrozumiała.

      Usuń
  18. Dalej, dalej, dalej , dalej.!! Zajebisty !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, good ♥
      Zajebisty *O*
      No i 2 raz przepraszam, że nie komentowałam ale na serio nie wiedziałam, że dodałaś :<
      Przeprosinowy HUG ? :D
      Weny <33

      Usuń
  19. Zajebisty! Cudeńko *.* Next Please!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. AAAAAA Harry chce się oświaadczyć <3 !!!! Genialne ! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń